Co najmniej 80 osób, w tym wielu cywilów, zginęło w środę w Adenie podczas walk między szyickimi rebeliantami Huti a zwolennikami prezydenta Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego. Ok. 40 ofiar to uciekający przed walkami cywile, których łódź ostrzelali Huti.
Informacje te pochodzą od mieszkańców Adenu. Według tych źródeł pozostałe ofiary to ok. 30 bojowników Huti i 10 lokalnych zwolenników Hadiego. Zginął m.in. dowodzący siłami lojalnymi wobec Hadiego generał Ali Naser Hadi; prezydent mianował na jego miejsce generała Saifa al-Barkiego.
Wojna w Jemenie
Mieszkańcy Adenu podkreślają, że naloty prowadzone przez koalicję pod wodzą sunnickiej Arabii Saudyjskiej pomogły odeprzeć ofensywę Huti na adeńską dzielnicę al-Tawahi. Koalicja rozpoczęła naloty na pozycje Huti 26 marca. Huti, popierani przez szyicki Iran i siły lojalne wobec byłego prezydenta Jemenu Alego Abd Allaha Saleha, zajęli znaczne terytoria, w tym stolicę kraju - Sanę.
Według danych ogłoszonych we wtorek przez ONZ od czasu rozpoczęcia nalotów w Jemenie zginęło co najmniej 646 cywilów, w tym 131 dzieci, a ok. 1,4 tys. zostało rannych.
Zdaniem politologów interwencja państw Zatoki Perskiej w Jemenie jest próbą obrony pozycji saudyjskiego królestwa jako regionalnego hegemona przed rosnącymi wpływami Iranu.
Autor: //gak / Źródło: PAP