Na środę przypada Dzień Solidarności z niezależnymi mediami na Białorusi, o którego obchodzenie zaapelowała liderka opozycji tego kraju Swiatłana Cichanouska. Tymczasem ponad 30 dziennikarzy przebywa na Białorusi za kratami, a władze w Mińsku uznały najważniejsze media niezależne za "formacje ekstremistyczne".
Do obchodzenia w środę Dnia Solidarności z niezależnymi mediami na Białorusi wezwała w mediach społecznościowych liderka opozycji i była kandydatka w wyborach prezydenckich w tym kraju Swiatłana Cichanouska.
- 9 lutego mija półtora roku od punktu bez odwrotu, kiedy Białorusini postanowili nie milczeć, a spojrzeć prawdzie w oczy. I tę datę 9 lutego poświęcamy tym, którzy pomagali i pomagają nam poznać prawdę: dziennikarzom, blogerom, mediom – oświadczyła w swym apelu Cichanouska.
Media na Białorusi po wyborach prezydenckich
Po uznanych przez państwa zachodnie i USA za sfałszowane wyborach prezydenckich z 9 sierpnia 2020 roku władze na Białorusi zlikwidowały praktycznie wszystkie niezależne media. Ich strony internetowe zostały zablokowane, w redakcjach i mieszkaniach dziennikarzy dochodziło do rewizji i zatrzymań.
Część mediów niezależnych wciąż działa, ale w okrojonym składzie i spoza Białorusi – tworzą je ci dziennikarze i pracownicy, którzy zdołali wyjechać. Nowe portale są jednak także dostępne tylko poprzez VPN.
Najważniejsze media niezależne i używane przez nie platformy władze uznały za "formacje ekstremistyczne". Dotyczy to finansowanej przez Warszawę telewizji Biełsat, agencji informacyjnej BiełaPAN, a także Radia Swaboda (białoruska redakcja Radia Wolna Europa) i gazety "Nasza Niwa".
Władze starają się zniechęcić obywateli do czytania mediów niezależnych także poprzez uznanie ich treści za "ekstremistyczne". W takim przypadku ich rozpowszechnianie jest traktowane jako wykroczenie i zagrożone karą grzywny lub aresztu.
Dziennikarze i aktywiści w areszcie
W więzieniach i aresztach na Białorusi przebywa ponad 30 dziennikarzy. Karę dwóch lat więzienia za relacjonowanie protestu już odbywają dwie dziennikarki telewizji Biełsat – Kaciaryna Andrejewa i Daria Czulcowa. Pół roku w więzieniu spędziła reporterka największego niegdyś niezależnego portalu internetowego TUT.by Kaciaryna Barysewicz.
Pod różnymi zarzutami, formalnie niezwiązanymi z działalnością zawodową, w aresztach przebywają przedstawiciele redakcji TUT.by, BiełaPAN, "Naszej Niwy". Pozbawieni wolności są również dziennikarze wielu innych mediów. Wśród nich jest także działacz mniejszości polskiej, dziennikarz Andrzej Poczobut.
Władze zlikwidowały niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ). Jego stronę internetową zablokowano, biuro opieczętowano, a pracownicy opuścili Białoruś w obawie przed represjami i działają obecnie, podobnie jak większość mediów, zdalnie.
Do aresztów i więzień trafiło także wielu politycznych blogerów i aktywistów obywatelskich. Przybywa tam między innymi szefowa Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys.
Według grudniowego raportu Reporterów bez Granic, Białoruś znalazła się wśród pięciu krajów z największą liczbą uwięzionych dziennikarzy. Obok niej są: Chiny, Mjanma (Birma), Wietnam i Arabia Saudyjska.
W lipcu 2021 roku Alaksandr Łukaszenka nazwał media niezależne i organizacje pozarządowe rozsadnikami "kolorowych rewolucji". Powiedział również, że na Białorusi "wolność słowa przerodziła się w ekstremizm". Białoruskie władze utrzymują, że w kraju doszło do próby przewrotu, wspieranej przez Zachód.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Biełsat TV