"Rosja zaatakowała dworzec kolejowy w miejscowości Szostka (w obwodzie sumskim na północnym wschodzie Ukrainy - przyp. red.). Wróg celowo uderzył w infrastrukturę cywilną, pociąg pasażerski relacji Szostka-Kijów. Poszkodowani zostali pasażerowie. Na miejscu pracują ratownicy, lekarze i wszystkie służby ratunkowe" - napisał szef władz wojskowych obwodu Ołeh Hryhorow na Telegramie.
Hryhorow przekazał, że powstaje sztab operacyjny, a ludziom udzielana jest niezbędna pomoc. Ustalana jest skala zniszczeń i liczba poszkodowanych.
Później urzędnicy przekazali, że trafione zostały dwa pociągi. Prezes Ukrzaliznyci, czyli ukraińskich kolei państwowych, Ołeksandr Piercowski przekazał Reutersowi, że drony zaatakowały lokomotywy, uszkadzając przyczepione do nich wagony.
Powiedział, że zaatakowane pociągi to lokalny pociąg podmiejski i inny pasażerski, który jechał do Kijowa.
Piercowski dodał, że na stacji odbywał się wyłącznie ruch cywilny i że jego zdaniem była to próba uczynienia obszarów takich jak Szostka, oddalonej o około 50 kilometrów od granicy z Rosją, niebezpiecznymi dla ruchu pasażerskiego.
- Robią wszystko, aby tereny przyfrontowe i przygraniczne stały się niemożliwe do zamieszkania, tak aby ludzie bali się tam jeździć, wsiadać do pociągów, gromadzić się na targowiskach, a studenci bali się wracać do domów - powiedział.
Dziesiątki rannych, jedna osoba nie żyje
Tymczasowa szefowa administracji wojskowej rejonu (powiatu) Szostka Oksana Tarasiuk przekazała, że rannych zostało około 30 osób. Dodała, że poszkodowani zostali przewiezieni do szpitala.
Później prokuratura obwodu sumskiego napisała na Telegramie, że w jednym z wagonów "znaleziono ciało 71-letniego mężczyzny".
"Nie jedno, ale dwa uderzenia"
Szef MSZ Ukrainy Andrij Sybiha w opublikowanym na X wpisie oznajmił, że było to "nie jedno, ale dwa uderzenia po sobie". "To jedna z najbardziej barbarzyńskich rosyjskich taktyk - tzw. podwójne uderzenie - w której drugi atak uderza w ratowników i ewakuujących się ludzi". Rosyjscy terroryści muszą spotkać się z ostrą odpowiedzią na ten celowy i brutalny atak terrorystyczny na ludność cywilną.
Do ataku odniósł się też prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. "Rosjanie nie mogli nie wiedzieć, że atakują cywilów. To jest terror, którego świat nie może ignorować" - napisał. "Rosja każdego dnia odbiera życie. I tylko siła może ich powstrzymać" - dodał. Zełenski do wpisu dołączył nagranie, na którym widać zniszczone, płonące wagony.
"Rosjanie ciągle atakują Sumy i okolice"
Reporter TVN24 Ołeh Biłecki na antenie TVN24 przekazał, że wśród poszkodowanych w ataku są zarówno pracownicy kolei, jak i cywile. Jak dodał, na trasie Szostka-Kijów pociągi kursują codziennie.
- Tak wygląda sytuacja w obwodzie sumskim, gdzie ciągle Rosjanie atakują i same Sumy, czyli miasto obwodowe, i okolice tego miasta, jak Szostka. To właśnie miejscowości, które ciągle znajdują się pod rosyjskimi ostrzałami - mówił.
Wskazał też, że jeśli chodzi o ostrzały infrastruktury cywilnej, to oprócz dworców i pociągów, Rosjanie regularnie atakują też infrastrukturę energetyczną.
Jak odnotował Reuters, w ciągu ostatnich dwóch miesięcy Rosja nasiliła naloty na infrastrukturę kolejową Ukrainy, atakując ją niemal codziennie.
Autorka/Autor: kkop, akr/akw, dap
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Oleg Grigorov | Sumy OVA/Telegram