Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Waldemar Żurek mówił w sobotę na konferencji między innymi o ustawach, które przygotowuje resort, a które mają - jak zapowiada szef MS - przywrócić praworządność w wymiarze sprawiedliwości. Chodzi o uregulowania statusu sędziów powołanych przez Krajową Radę Sądownictwa po zmianie przepisów w grudniu 2017 r.
Po jego wypowiedzi dziennikarze mieli czas na zadawanie pytań. Minister został między innymi zapytany o ewentualne spotkanie z prezydentem Karolem Nawrockim w sprawie ustaw i odparł, że "jest otwarty na dyskusje".
"Pan wygłasza tezę"
Później konferencja nabrała jednak bardziej burzliwego przebiegu. Doszło do tego przy pytaniu dotyczącym rozporządzenia, które nowelizuje regulamin urzędowania sądów. Ta nowelizacja odnosi się między innymi do kwestii funkcjonowania systemu losowego przydziału spraw sędziom (SLPS). Zmiana wzbudziła kontrowersje i krytykę ze strony opozycyjnych polityków. Wskazywali między innymi na dodany do regulaminu zapis dopuszczający w drodze wyjątku rezygnację z losowego wyznaczania całych składów orzekających.
Minister sprawiedliwości tłumaczył w sobotę, że zmiana nie jest wprowadzana obligatoryjnie. - Dajemy przewodniczącemu wydziału możliwość (jej zastosowania) wtedy, kiedy usprawni to postępowanie - wskazał. Nadmienił, że podobny system przydziału spraw sędziom funkcjonuje już w Sądzie Najwyższym.
- Ja bym zapytał o to rozporządzenie, ale jeśli chodzi o kwestię prawną, to zapewne pan się doskonale orientuje, że konstytucja wskazuje, że to ustawa obowiązuje, a rozporządzenie nie może negować zapisów tej ustawy. Więc myślę, że pan wie, że to jest działanie wbrew konstytucji, a prawo europejskie wyrokiem z 7 października 2021 roku Trybunału Konstytucyjnego uznane zostało za podrzędne niż polska konstytucja - mówił pracownik mediów, nawiązując do orzeczenia TK, którego wyroków nie uznają rządzący i duża część ekspertów prawa, zarzucając temu organowi upolitycznienie.
- Rozumiem, że pan też wie, że nie ma pan podstaw żadnych w prawie, by decydować, co jest zgodne z konstytucją, co nie, bo to nie Ministerstwo Sprawiedliwości jest wpisane w konstytucję jako rozstrzygające tylko konkretne instytucje - kontynuował.
Żurek zareagował na to: - Ale pan stwierdza, czy pan zadaje pytania? Bo na razie to pan stwierdza i są to pytania (na zasadzie - red.), czy pańscy rodzice wiedzą, że pan jest złodziejem? Więc proszę zadać mi pytanie i ja wtedy odpowiem. (...) Pan wygłasza tezę.
Głos ponownie zabrał uczestnik konferencji, stwierdzając, że SLPS Żurek wcześniej nazwał "ziobrolotkiem".
- A będzie pytanie, czy pan jeszcze będzie przez 10 minut wygłaszał swoje tezy? - zapytał szef MS, na co pytający odpowiedział mu: "dlaczego pan zamierza kontrolować przydział sędziów do sprawy?".
"Jeżeli pan myśli, że mnie wyprowadzi z równowagi, to przykro mi"
- To pytanie było bardzo długie i było właściwie rozbudowane tezami, ale odpowiem prosto. Nazwa "ziobrolotek" nie została wymyślona przeze mnie, tylko została wymyślona przez strony i prawników - odpowiedział Waldemar Żurek.
Pytający przerywał wypowiedź ministra, mówiąc o "żurolotku".
- Jeżeli pan chce, żebym odpowiedział, to musimy zachować zasady kultury. Zasady kultury polegają na tym, że jak... - zaczął minister, ale ponownie jego słowa zostały przerwane.
Taka wymiana zdań trwała w sumie kilka minut.
- Naprawdę wszyscy potrafią zachować zimną krew, a pan chce cały czas mi przerywać. Jeżeli pan myśli, że pan mnie wyprowadzi z równowagi, to przykro mi, ale nie uda się panu - oznajmił Żurek. Jego słowa były jednak nadal przerywane przez wtrącenia pytającego.
W pewnym momencie minister usiłował umożliwić zadanie pytania przez kolejną redakcję, ale mężczyzna mówił dalej. Również prowadząca konferencję próbowała reagować, ale bezskutecznie.
- Czy mógłby pan pozwolić koleżance zadać pytanie? Proszę pana, naprawdę, proszę pozwolić koleżance zadać. Teraz pani pyta. Pan już miał czas na zadawanie pytania - wskazywał minister.
Nie zmieniło to jednak sytuacji. Wypowiedzi pytającego i chcącej zabrał głos dziennikarki nakładały się na siebie.
- Proszę państwa, ja bym chciał bardzo, żebyście państwo zwrócili uwagę na to, jak zachowuje się wasz kolega. Naprawdę przykro mi to oglądać. Nie będę tego komentował - skwitował Żurek.
"To sądy odpowiadają za prowadzenie niezawisłe spraw"
Minister mówiąc o SLPS tłumaczył, że "to sądy odpowiadają za prowadzenie niezawisłe spraw, a przydział sędziego jest istotny". - Ten system daje możliwości: dalej mamy losowy przydział spraw, ale daje możliwości wylosowania referenta i "dokooptowania” (pozostałych dwóch członków składu) w transparentnej procedurze, która zostanie ustalona między kolegium i prezesem (sądu-red.) i strony będą ją znały. Jeżeli jest kilkaset wydziałów w całej Polsce, to prawdopodobieństwo manipulacji składem jest o wiele mniejsze, niż jeżeli jedna osoba trzyma cały system pod sobą - argumentował szef MS.
- Na pewno bym nie chciał, żeby kontrolę nad nim sprawował najlepszy nawet minister sprawiedliwości, bo dzisiaj ten minister jest dobry, dzisiaj jest demokratą, jutro będzie autokratą - stwierdził Żurek.
Autorka/Autor: akr/dap
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak