O godzinie 14.00 w sobotę zakończyło się w Czechach głosowanie w wyborach do Izby Poselskiej, która zdecyduje o składzie przyszłego rządu. Ministerstwo spraw wewnętrznych, odpowiadające w Czechach za organizację i przebieg wyborów, poinformowało przed zamknięciem lokali, że nie odnotowano incydentów związanych z głosowaniem. Nie sygnalizowano także problemów z kartami do głosowania.
CZYTAJ WIĘCEJ: MAGA po europejsku. Czesi wybierają parlament
Wybory według danych z niemal wszystkich obwodów zwyciężył ruch ANO byłego premiera i oligarchy Andreja Babisza, jednego z najbogatszych Czechów. ANO uzyskało nieco poniżej 35 procent głosów, co zapewni mu 81 miejsc w 200-osobowej Izbie Poselskiej.
Przeciwnicy mówią o nim "czeski Orban"
- Mam nadzieję, że powstanie rząd, który od pierwszego momentu będzie pracować. Chcemy, żeby Republika Czeska była najlepszym miejscem do życia na świecie - powiedział Babisz dziennikarzom i współpracownikom w sztabie wyborczym ruchu.
Przeciwnicy nazywają go "czeskim Orbanem" i ostrzegają, że podobnie jak premier Węgier porzuci prozachodnią politykę i zacznie współpracować z Kremlem. Tymczasem Babisz zadeklarował po zwycięstwie, że jego ruch jest prozachodni.
- Jestem za Europą i za NATO - oświadczył były premier Czech, który jest zwolennikiem prezydenta Donalda Trumpa. Dodał jednak, że chce dyskusji o Ukrainie. Wyraził przekonanie, że konflikt rozwiąże prezydent Trump przy udziale państw europejskich. Zapewnił także, że nie będzie przeszkadzać czeskim firmom w sprzedaży uzbrojenia Ukrainie.
Zapowiedział, że o przyszłym rządzie będzie rozmawiać ze skrajnie prawicową partią SPD oraz prawicową partią Zmotoryzowani. Zaznaczył, że jest przekonany, iż uda mu się utworzyć gabinet.
Które partie wejdą do parlamentu?
Jak wynika z danych po przeliczeniu 99,7 procent głosów, centroprawicowa koalicja SPOLU kierowana przez premiera Petra Fialę zdobyła 23,28 proc. głosów.
Ostatecznie pięcioprocentowego progu wyborczego nie przekroczyła i do parlamentu nie dostała się inicjatywa kilku ugrupowań lewicowych utworzona przez komunistów Staczilo!. Dla Komunistycznej Partii Czech i Moraw będzie to już druga kadencja poza Izbą Poselską.
Słabszy wynik, niż wskazywały sondaże, uzyskała antyeuropejska, ksenofobiczna partia Wolność i Demokracja Bezpośrednia (SPD). Oddano na nią 7,8 proc. głosów. Lepszy od skrajnej prawicy rezultat uzyskała progresywna partia Piratów - 8,88 proc. W parlamencie znajdą się jeszcze Burmistrzowie i Niezależni (STAN), którzy współtworzyli gabinet Fiali (11,19 proc.) oraz nowa w polityce ogólnokrajowej prawicowa partia Zmotoryzowani.
Frekwencja w wyborach wyniosła 68,91 proc.
Według nieoficjalnych informacji rozmowy o przyszłym rządzie mają się rozpocząć jeszcze w sobotę. Rozmawiać chcą ze sobą politycy z ANO, SPD oraz Zmotoryzowani. W niedzielę rano dojdzie do rozmów oficjalnych. Na praski Zamek, do siedziby prezydenta Petra Pavla, będą kolejno przyjeżdżać liderzy poszczególnych partii politycznych, które dostały się do parlamentu.
Gratulacje od premiera
Premier Czech Petr Fiala pogratulował w sobotę zwycięstwa ruchowi ANO. - Gratuluję wszystkim partiom politycznym ich wyników – powiedział premier na konferencji prasowej w sztabie wyborczym kierowanej przez niego koalicji SPOLU, która zajęła drugie miejsce.
- O wyborach zadecydowały głosy, które nie przepadły i koncentrowały się wokół ruchu ANO – powiedział Fiala. Podkreślił, że należy uszanować wynik wyborów.
Dodał, że nie zamierza teraz rezygnować. - Nie chcę podejmować pochopnych decyzji - wyjaśnił.
Problemy z systemem elektronicznym
W Czechach obowiązuje zasada, że karty dostarczane są wyborcom do domów, ale można je również otrzymać w lokalach wyborczych. Lokale wyborcze w Czechach funkcjonowały w piątek w godzinach 14-22 oraz w sobotę w godzinach 8-14.
W trakcie obecnych wyborów po raz pierwszy wprowadzono dodatkową formę identyfikacji za pomocą elektronicznego systemu analogicznego do polskiego mObywatel. Po dwóch godzinach piątkowego głosowania okazało się, że system zawiesza się podczas próby aktualizacji i nie można skorzystać z danych z telefonu komórkowego.
Administrator systemu oraz przedstawiciele Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zaapelowali do wyborców, aby mieli przy sobie także tradycyjne dokumenty osobiste.
Około godziny 18 poinformowano o usunięciu usterki, która związana miała być z nadmiernym obciążeniem systemu, a nie naruszeniem bezpieczeństwa. Mimo tych zapewnień wyborcy nadal nie mogli potwierdzić swojej tożsamości przy pomocy aplikacji. Podobna sytuacja powstała po godzinie 20. Problemy z aplikacją sygnalizowano także w sobotę.
Problem z aplikacją miała przewodnicząca Izby Poselskiej, której kadencja właśnie się zakończyła, Marketa Pekarova Adamova. Próba identyfikacji z użyciem elektronicznego dokumentu tożsamości okazała się nieudana i polityczka z obozu rządowego musiała wrócić do domu po tradycyjny dowód osobisty.
Media, przedstawiając kłopoty z funkcjonowaniem systemu, zwróciły uwagę na błędne oceny administratora, związane z przewidywanym obciążeniem aplikacji w krótkim czasie. Czeska wersja mObywatel ma 800 tysięcy aktywnych użytkowników.
Autorka/Autor: asty, kkop, momo/akw
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MARTIN DIVISEK