Do nietypowej interwencji - najpierw straży miejskiej - a później także policji doszło w ubiegłą sobotę rano.
Uwagę strażników miejskich z VII Oddziału Terenowego zwróciło nieprzepisowe zachowanie kierowcy skody, który wjechał na pętlę autobusową przy "Uniwersamie Grochów". Funkcjonariusze postanowili skontrolować pojazd.
Nie miał dokumentów, zaczął uciekać
"Kierujący nie miał dokumentów, więc sam podał swoje dane podawał. Kłopot w tym, że nie zgadzały się z widniejącymi w ewidencji kierowców. Aby wyjaśnić rozbieżności, mężczyzna skontaktował się telefonicznie z kolegą. Poprosił, aby dostarczył jego prawo jazdy" – podają strażnicy miejscy.
Na miejsce została wezwana policja. Jednak zanim zdążyli oni porozmawiać z kierowcą skody, ten nagle zaczął uciekać. Policjanci ruszyli w pościg za mężczyzną, podczas gdy strażnicy miejscy zostali przy jego otwartym samochodzie.
"Po chwili na pętlę dotarł, niczego nieświadomy, kolega uciekiniera wraz z dokumentem. Gdy usłyszał o nieobecności znajomego, też rzucił się do ucieczki" – relacjonują strażnicy.
Był poszukiwany
Znajomy kierowcy skody, który dojechał na miejsce został jednak szybko obezwładniony i trafił do policyjnego radiowozu. Po powrocie policjantów okazało się, że mężczyzna jest poszukiwany do odbycia kary. Ponadto okazało się, że tablice rejestracyjne przymocowane do kontrolowanego samochodu pochodzą z innego auta. Kierowcy, od którego zaczęła się interwencja, udało się tego dnia uciec.
Sprawę badają policjanci z rejonowej komendy przy Grenadierów.
Autorka/Autor: ag/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska