Tłumacz o pseudonimie "Jasiek", który pracował w Afganistanie dla polskiego wojska, znajduje się w bezpiecznym miejscu - poinformował wiceminister spraw zagranicznych. Marcin Przydacz relacjonował w czasie konferencji, jak wyglądały jego poszukiwania w Kabulu.
Zapytany o ewakuację afgańskiego tłumacza, który pracował dla polskiego wojska, wiceszef MSZ Marcin Przydacz odpowiedział, że rozpoczęto starania o znalezienie go w Kabulu w nocy z wtorku na środę, po tym, jak dowiedział się o jego sytuacji we wtorek. - Skontaktowaliśmy się z tym tłumaczem - powiedział.
Poszukiwania "Jaśka" w Kabulu
- Jest już bezpieczny, jest po naszej stronie - zapewnił Przydacz. - Udało nam się go ewakuować - dodał.
Opowiedział też historię poszukiwań wspominanego tłumacza w Afganistanie. - Oficer Wojska Polskiego, który z nim pracował, przekazał nam pseudonim, jakim posługiwał się ten tłumacz. Ten pseudonim to "Jasiek" - mówił Przydacz.
- Nasz konsul właśnie w ten sposób wydostał go z tłumu - chodząc, krzycząc "gdzie jest Jasiek?!". Zgłosił się ów właśnie "Jasiek", udało nam się go przedostać na terytorium bezpieczne i będzie dziś w nocy już w Polsce - zapowiedział wiceminister.
Planowany koniec ewakuacji
W nocy z wtorku na środę do Polski przyleciał kolejny samolot z osobami ewakuowanymi z Afganistanu - wynika z danych serwisu Flightradar24. Według portalu samolot - lecący z Nawoi w Uzbekistanie z międzylądowaniem w gruzińskim Tbilisi - wylądował na stołecznym lotnisku na Okęciu około godziny 00.20.
Przydacz poinformował w środę przed południem, że obecnie jeden z samolot z osobami ewakuowanymi z Afganistanu jest w drodze do Polski, a jeden znajduje się jeszcze w Uzbekistanie. - Po koordynacji z naszymi sojusznikami, wczoraj rozmawiałem z zastępcą sekretarz stanu USA Antony'ego Blinkena - Wendy Sherman, po konsultacji z Brytyjczykami, którzy są na miejscu (...), mając świadomość, że ten czas jest bardzo krótki, a jednocześnie po głębokiej analizie wszelkiego rodzaju raportów dotyczących bezpieczeństwa, nie możemy już dłużej ryzykować życia naszych dyplomatów, naszych wojskowych - mówił wiceszef polskiej dyplomacji.
Zapewnił, że zasadnicze cele misji zostały osiągnięte - wszyscy obywatele polscy zostali ewakuowani, wszyscy byli pracownicy polskiej ambasady, którzy chcieli wyjechać, są ewakuowani, bezpieczni w Polsce, jak również współpracownicy polskiego kontyngentu wojskowego, którym udało się przedostać na lotnisko.
- Biorąc pod uwagę te wszystkie czynniki, została podjęta decyzja, że te dwa samoloty na ten moment, na dziś, to będą dwa ostatnie samoloty ewakuujące naszych współpracowników. Pozostanie tam jeszcze przez moment Wojsko Polskie, które musi dokonać pewnych czynności, w tym zamknąć obóz - poinformował wiceszef MSZ.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/U.S. Marine Corps/Staff Sgt. Victor Mancilla