Robert Lewandowski jest gwiazdą europejskiego formatu. Snajper reprezentacji Ukrainy Roman Zozulia o takim statusie na razie może tylko pomarzyć. Obaj mają jednak wspólną cechą - skuteczności z klubów nie potrafią przenieść na mecze kadry. Sport.tvn24.pl porównuje napastników reprezentacji Polski i Ukrainy. Obie ekipy w piątek zmierzą się w Charkowie w meczu o punkty el. MŚ 2014.
Kariera Lewandowskiego rozwija się podręcznikowo. Jeszcze w 2010 roku 25-letni snajper biegał po boiskach ekstraklasy. Dziś jest na ustach całej Europy. W Borussii Dortmund zachwyca, dwa lata z rzędu był jej najskuteczniejszym strzelcem.
Przez portal transfermarkt.de Polak wyceniany jest na 39 milionów euro. Młodszego o dwa lata Zozulię bije pod tym względem na głowę. Ukrainiec wart jest "tylko" sześć milionów.
Reprezentacyjna niemoc
Lewandowski w reprezentacji traci jednak swój blask. W tych eliminacjach zagrał w siedmiu meczach, strzelił trzy gole. Jego dorobek byłby jeszcze bardziej mizerny, gdyby nie dwie bramki wbite z karnych słabeuszom z San Marino. Niedawno, w meczu z Czarnogórą, strzelił swojego pierwszego gola z gry od ponad roku. Na przełamanie czekał od meczu z Grecją na Euro.
Najłatwiej byłoby napisać, że w koszulce z orzełkiem na piersi Lewandowski zapomina, jak strzela się bramki. Ale gra w klubie a gra w reprezentacji to dwie zupełnie inne bajki.
Atakowanie we krwi
W Dortmundzie Polak zawsze może liczyć na podania kolegów. Wie czego może się po nich spodziewać, a oni wiedzą czego mogą spodziewać się po nim. Wszyscy mówią wspólnym językiem i filozofię trenera Juergena Kloppa mają już we krwi. Dzięki temu Polak okazji ma na pęczki. Tak było choćby podczas majowego spotkania z Realem, któremu w ćwierćfinale Ligi Mistrzów wbił cztery gole.
Lewandowski jest wizytówką polskiej piłki za granicą. Wzorem do naśladowania dla najmłodszych zawodników. Nie tylko z naszego kraju. Takiego gracza Ukraińcy mogą nam zazdrościć.
W poszukiwaniu drugiego Szewczenki
Od kilku sezonów żaden snajper zza naszej wschodniej granicy nie zbliżył się poziomem do legendarnego już Andrija Szewczenki.
W eliminacjach Mychajło Fomienko stawia na Romana Zozulię. Snajper Dnipra Dniepropietrowsk ma jednak podobny problem co Lewandowski. W lidze trafia w miarę regularnie, w walce o mundial strzelił do tej pory tylko jednego gola. Niestety akurat z Polską w Warszawie.
Dević naciska
Jego główny konkurent do miejsca w podstawowym składzie - Marko Dević z Metalista Charków - w tym sezonie strzela bramki jak na zawołanie. Ale tak jak Lewandowski u Fornalika, tak Zozulia ma duży kredyt zaufania u Fomienki.
W reprezentacji Ukrainy ciężar za zdobywanie bramek rozkłada się równomiernie na wszystkich zawodników ofensywnej formacji. Do siatki trafiają skrzydłowi: Konoplanka (3 gole) i Jarmołenko (2). Więcej goli od Zozulii mają nawet obrońcy - Fedecki (2) i Chaczeridi (3).
Piątkowy mecz z Ukrainą rozpocznie się o godz. 20. Relacja na żywo w sport.tvn24.pl.
Autor: TG/iwan / Źródło: sport.tvn24.pl