"Gdy występowałyśmy gdzieś w okolicy i na scenie padała zapowiedź, że za chwilę wystąpią Wiewiórki z Ciborza, to dzieci z pozostałych zespołów wybuchały śmiechem. Było nam przykro. Ja zawsze mówiłam, że ja mieszkam w Ciborzu, a ty możesz tam wylądować na oddziale".