Wtorek, 7 czerwca Zamiast wziąć się do pracy i naprawić uszkodzony most na jedynej drodze prowadzącej do kamienicy na ul. Pocztowej w Wałbrzychu, urzędnicy postawili tabliczkę "zakaz wstępu" i na tym postanowili poprzestać. Odkąd most zapadł się pod ciężarówką, która tamtędy przejeżdżała, do kamienicy można dostać się tylko pieszo. A i to budzi strach mieszkańców.
Tydzień temu przez mostek przejeżdżała niewielka ciężarówka. Niestety tak pechowo, że kładka się zarwała. - Chciałem zwyczajnie dojechać do kolegi, bo byliśmy umówieni na spotkanie. Wracając koło po prostu mi się zapadło - wspomina Paweł Majewski, właściciel samochodu, który utknął na moście.
Po kilku godzinach ciężarówka została usunięta, ale dziura w moście została. Zostały też zabezpieczenia w postaci tabliczek z napisem "Uwaga, przejścia nie ma".
Jak tu przejść
Mieszkańcy przyznają, że mostek był im bardzo potrzebny. Teraz zostali odcięci od pomocy pogotowia i straży pożarnej, a zwykłe przejście do sklepu jest dla nich ekstremalną przeprawą. - Ten asfalt się po prostu ugina i człowiek się boi, że zrobi krok i może wpaść - przyznaje jednak z mieszkanek kamienicy.
12 rodzinom mieszkającym w budynku wydawało się, że most będzie naprawiony w ciągu kilku dni. Jednak urzędnicy do naprawy kładki się nie palą, bo dla nich most nie istnieje - nie ma go na planach zagospodarowania przestrzennego. Co za tym idzie, ich naprawą powinni się zająć sami mieszkańcy. - To jest dla mnie absurd, że w ogóle go nie ma na planach i nie wiadomo czyj on jest - dziwi się pan Paweł, mieszkaniec Wałbrzycha.
Co ciekawe, pomimo że formalnie nie istnieje, był już wcześniej naprawiany. - Odkąd tutaj mieszkam malowaniem barierek i wylaniem asfaltu zajmował się Zarząd Dróg - mówi Paweł Rudziński, mieszkaniec miasta.
Nie mamy na planach
Urzędnicy rozkładają ręce. - Ten mostek jest poza pasem drogi publicznej i leży to poza naszymi kompetencjami utrzymania - podkreśla dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji w Wałbrzychu Andrzej Piękny.
Okazuje się, że sprzedając mieszkania nowym właścicielom gmina popełniła błąd. Sprzedała mieszkania razem z gruntem, ale zapomniała o moście. Most zatem nie ma właściciela, a powinien należeć do mieszkańców.
Jest jednak nadzieja, bo władze miasta zapowiedziały, że chcą naprawić błąd urzędników sprzed lat. - W ciągu kilku dni podejmiemy decyzję o naprawie tej kładki. W tej chwili szukamy formuły prawnej, która pozwoli nam zgodnie z prawem dokonać tego remontu - zapewnia p. o. prezydenta Wałbrzycha Roman Szełemej.