Pierwsza bramka dla Słowacji padła po podaniu Marka Hamsika przez prawie pół boiska. Drugą, też widowiskową, zdobył już sam. Rosjanie odpowiedzieli w Lille tylko jednym trafieniem, przegrali i są ostatni w grupie B.
Słowacy w mistrzostwach Europy debiutują, w pierwszym meczu francuskiego turnieju ulegli 1:2 Walii. W starciu z Rosją, która na otwarcie imprezy zremisowała 1:1 z Anglią, na stratę punktów nie mogli sobie pozwolić.
Minister nie ma pewności
Wokół Rosji zamieszanie na Euro jest olbrzymie. Piłkarze muszą się skupiać i koncentrować na grze, a część ich kibiców szaleje. Przed, po i w trakcie sobotniego meczu z Anglią bili się z fanami tej drużyny. We wtorek UEFA ukarała rosyjską federację grzywną, a co ważniejsze, nałożyła na nią dyskwalifikację - w zawieszeniu, jeżeli na meczu dojdzie do burd jeszcze raz, dyskwalifikacja natychmiast wejdzie w życie. Minister sportu Rosji Witalij Mutko stwierdził, że nie mam pewności, czy zajścia podobne do tych, jakie miały miejsce w sobotę, nie powtórzą się, bo rosyjscy kibice nieustannie są prowokowani.
Na trybunach stadionu w Lille odpalili race, bijatyk na szczęście nie było. Piłkarze Leonida Słuckiego atakowali, ale pomysłu na skuteczne wykończenie akcji nie mieli. Igor Smolnikow dwoił się i troił na prawym skrzydle, bez rezultatów. W 28. minucie Fidor Smołow, po stracie Juraja Kucki, uderzył z 20 m. Mocno, niewiele zabrakło.
Bezradny Akinfiejew
Słowacy nie potrafili dłużej utrzymać się przy piłce. W 32. minucie Hamsik znalazł na to sposób. Z własnej połowy doskonale zagrał do Vladimira Weissa, ten przyjął piłkę w polu karnym, spokojnie ograł dwóch obrońców i strzelił w długi róg. Igor Akinfiejew był bezradny. Tuż przed zakończeniem pierwszej części trafił Hamsik. I to jak. Wyszedł do podania z rzutu rożnego. Minął rywala i huknął, też w długi róg - jak wcześniej Weiss. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Akinfiejew znowu wyciągnął się jak długi, znowu nie miał żadnych szans.
Rosjanie słabo starali się o zmianę wyniku, mało wkładali w to energii, o agresji nie mówiąc. Słowacy dobrze się bronili, kiedy było trzeba, robili to całą jedenastką. W 80. minucie popełnili błąd. Tomas Hubocan fatalnie wybił piłkę, która odbiła się od rywala. Jako pierwszy dopadł do niej Oleg Szatow i szybko dośrodkował. Denis Głuszakow miał dużo swobody i głową pokonał Matusa Kozacika. Do ostatniego gwizdka Rosja atakowała, pod bramką Słowacji bywało bardzo gorąco. Anglikom wbiła gola w doliczonym czasie, tym razem tego nie zrobiła. Już po meczu Słucki długo siedział na ławce. O czym myślał? O czekającym go meczu z Walią?
Autor: rk / Źródło: sport.tvn24.pl