Czy ktoś wierzył w to, że Cristiano Ronaldo wyjedzie z Francji bez strzelenia gola? W meczu ostatniej szansy, meczu szalonym, pokonał bramkarza Węgier dwa razy, a Portugalia wyszarpała remis 3:3 i awansowała do fazy pucharowej mistrzostw Europy. Po meczu nie był rozmowny.
CR7 został wybrany piłkarzem spotkania. Nic dziwnego, to dzięki niemu Portugalczycy gonili rywali i w końcu ich dopadli. Do siatki trafił dwukrotnie, za pierwszym razem czyniąc to w sposób zjawiskowy, piętą, w biegu, kiedy przeszkadzał mu obrońca.
Żegnali się z turniejem
Jako MVP miał obowiązek stawić się na konferencję prasową. Stawił się, owszem, ale dziennikarzom kazał na siebie czekać bardzo długo. A kiedy padło pierwsze pytanie, krótko oświadczył, że z mediami rozmawiać nie będzie. Tak zdecydował. I tyle. O tym, co myśli o pojedynku z Węgrami i czekającym Portugalię w 1/8 finału starciu z Chorwacją kibice dowiedzieli się tylko dzięki temu, że CR7 kilka słów zamienił z przedstawicielami UEFA. - To był szalony mecz, trzy razy żegnaliśmy się z turniejem i za każdym razem byliśmy w stanie odpowiedzieć. Chorwację szanujemy, bo pokonała w grupie Hiszpanię, a na to stać niewiele drużyn. Znamy naszą siłę, znamy nasza wartość. Popatrzymy im prosto w oczy - zapowiedział.
Wreszcie błysnął
Portugalski gwiazdor marnie radzi sobie z presją. Po meczu z Austrią był wściekły, bo zmarnował karnego, przed meczem z Węgrami dziennikarzowi zadającemu pytanie wyrzucił mikrofon do jeziora, obok którego przechodzili. Najważniejsze dla fanów, że błysnął, kiedy drużyna tak bardzo tego potrzebowała. CR7 ma teraz w dorobku osiem goli strzelonych w historii swoich występów w Euro. Więcej - dziewięć - uzbierał tylko Francuz Michel Platini. Spotkanie z Chorwacją w sobotę, 25 czerwca, o godz. 21.
Autor: rk / Źródło: sport.tvn24.pl, independent.co.uk