Bardzo dobra wiadomość dla fanów reprezentacji Brazylii. Narzekający ostatnio na uraz Neymar potwierdził, że na pewno zagra w piątkowym ćwierćfinale z Kolumbią.
Piłkarz Barcelony nabawił się kontuzji uda i kolana już meczu 1/8 finału z Chile. Mimo tego nie opuścił murawy, a nawet podszedł do rzutu karnego w konkursie "jedenastek", który decydował o awansie. Neymar strzelił gola, ale na jego twarzy wyraźnie było widać spory grymas bólu.
Z tego też powodu nie uczestniczył w dwóch treningach już po meczu z Chilijczykami. Do zajęć z drużyną wrócił dopiero w środę, a więc na dwa dni przed spotkaniem z Kolumbią.
Zdrowy i wypoczęty
Brazylijczyk zapewnił jednak, że po kontuzji nie ma już śladu.
- Nie odczuwam już żadnego bólu. Czuję się już bardzo dobrze, jestem wypoczęty i mam pewność że zagram - przyznał.
Mimo to fani Canarinhos i tak drżą o zdrowie swojego idola. Neymar bije na głowę wszystkich swoich kolegów z przedniej formacji. Dość powiedzieć, że ma na swoim koncie cztery trafienia na tym mundialu, podczas gdy Fred, Hulk i Jo razem wzięci - tylko jedno.
- Nie czuję żadnej presji z tym związanej. Mam przecież kolegów, którzy mi pomagają. Jedni skutecznie odbierają piłkę, inni świetnie podają, a jeszcze inni strzelają gole. Jesteśmy zespołem - broni kolegów snajper Canarinhos. Piątkowy mecz Brazylii z Kolumbią rozpocznie się o godz. 22.
Autor: lukl/twis / Źródło: sport.tvn24.pl