Wtorek, 26 kwietnia Siedem miesięcy stoi bezczynnie w jednym z warszawskich szpitali - jedno z najdroższych i najbardziej nowoczesnych urządzeń medycznych w Polsce. Stoi zamiast leczyć, bo Narodowy Fundusz Zdrowia dotąd nie opracował i nie przyznał kontraktu na wykonywanie zabiegów za pomocą Gamma Knife. Urządzenie umożliwia bezinwazyjne operacje guza mózgu.
Otwarciu centrum Gamma Knife w listopadzie ubiegłego roku towarzyszyła wielka feta. Była Pierwsza Dama, był wiceminister zdrowia, były wielkie słowa. - Ten doskonały sprzęt w rękach fachowców z tego szpitala na pewno wielu osobom przyniesie życie i poprawi ich sytuację – mówiła Anna Komorowska.
Marek Twardowski, ówczesny wiceminister zdrowia dodał: - Bo przede wszystkim beneficjentami naszej uroczystości dla mnie - jako dla lekarza - są pacjenci.
Kolejka rośnie
Gamma Knife to jedno z najdroższych i najnowocześniejsze urządzenie w polskiej służbie zdrowia. Pozwala na bezinwazyjne operowanie guzów mózgu, ale pacjenci nie mogą z niego korzystać. Pierwsze operacje miały ruszyć pod koniec lutego, nie udało się. A pacjenci czekają w gigantycznych kolejkach – tych po konsultacjach jest już setka, na spotkanie z lekarzem czeka tysiąc. Wszyscy nie mogą zrozumieć, dlaczego aparat stoi i nie może być wykorzystywany.
Urządzenie od niemal siedmiu miesięcy stoi nieużywane w Wojewódzkim Szpitalu Brudnowskim w Warszawie. Dlaczego? - Wciąż niedopracowane są sprawy dotyczące refundacji – wyjaśnia neurochirurg prof. Mirosław Ząbek.
Kontrakty NFZ
NFZ wciąż nie przyznał kontraktu na finansowanie działania Gamma Knife. - Jeżeli chodzi o działania Narodowego Funduszu Zdrowia czekamy na wynik rozmów specjalistów, które mają na celu opracowanie wyceny – tłumaczy Andrzej Troszyński, rzecznik NFZ. Kiedy się zakończą? – Tego nie wiem – przyznaje.
Inny problem z Gamma Knife to rygorystyczne trzymanie się przepisów przez ministerstwo zdrowia. Operacje odbywają się w trybie jednodniowym, niepotrzebne są więc sale z łóżkami, sale intensywnej opieki czy podjazdy dla karetek. Mimo to ministerstwo - powołując się właśnie na przepisy - stanowczo żąda, żeby sale, łóżka i podjazdy były.
Można było zacząć wcześniej
Pierwszą pacjentką w centrum Gamma Knife była pani Marianna Rychcik. Miesiąc temu za operację zapłacił producent urządzenia. Guza mózgu usunięto jej bez golenia głowy, chirurgicznego otwierania czaszki, bez ryzykownej operacji. Wszystko trwało 18 minut i jeszcze tego samego dnia pani Marianna wróciła do domu.
Na taką szansę wciąż czeka ogromna i stale wydłużająca się kolejka pacjentów. Dlaczego nie zmniejsza się ona od siedmiu miesięcy? Dlaczego NFZ tak późno rozpoczęło negocjacje w sprawie finansowania pracy urządzenia? - Być może należało w zeszłym roku w marcu je uruchomić – rozkłada ręce rzecznik NFZ.