Trzy osoby zostały zatrzymane i usłyszały zarzuty handlu ludźmi za zmuszanie do ciężkiej i darmowej pracy grupy obcokrajowców i jednego Polaka. Ofiary były wożone po gospodarstwach w powiecie wrzesińskim pod Poznaniem, a ich wynagrodzenie zabierał 47-latek z Mołdawii. Według śledczych wykorzystywał on trudną sytuację życiową poszkodowanych i zabierał im dokumenty. Za próby buntu pracownicy byli bici i zastraszani - podaje prokuratura.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak przekazał, że w połowie sierpnia policjanci otrzymali pierwsze informacje o tym, że w powiecie wrzesińskim w Wielkopolsce mogą przebywać wykorzystywane do ciężkiej pracy osoby sprowadzone zza granicy. Podejrzani w tej sprawie zostali zatrzymani we wtorek 22 października. Prokurator dodał, że poza zatrzymanymi, w domu, do którego wkroczyli policjanci z KWP w Poznaniu, przebywała też grupa osób wykorzystywanych do pracy przymusowej.
Czytaj też: Ściągnęli do Polski niepełnosprawnych Rosjan. Obiecywali im pracę, a zmuszali do żebractwa
"Mechanizm działania głównego podejrzanego – obywatela Mołdawii – polegał na tym, że obiecywał różnym osobom pomoc w znalezieniu pracy w Polsce oraz transport do naszego kraju. Po przybyciu na miejsce zabierał pracownikom wszystkie dokumenty pod pozorem legalizacji pobytu. Pracownicy byli kwaterowani, a następnie przez 5-6 dni w tygodniu byli rozwożeni do pracy w różnych gospodarstwach rolnych" – opisał prokurator.
Dodał, że wykorzystywane w ten sposób osoby pracowały ponad ogólnie przyjęte normy i nie otrzymywały wynagrodzenia. Pieniądze zabierał 47-latek, tłumacząc to koniecznością opłacenia noclegu i wyżywienia.
Bici i zastraszani pracownicy. Zarzuty za handel ludźmi
"Osoby, które próbowały się buntować, były bite i zastraszane. Podejrzany jako szef całego przedsięwzięcia wykorzystywał bardzo trudną sytuację życiową wyzyskiwanych osób, dzięki czemu mógł ich przekonać do przyjazdu do Polski, a potem wykorzystywał ich krytyczne położenie" – zaznaczył prokurator.
47-letniemu obywatelowi Mołdawii przedstawiono zarzut handlu ludźmi i przywłaszczenia paszportów. Z kolei zatrzymane w tej sprawie 56-letnia żona podejrzanego i 42-letnia kobieta odpowiedzą za ułatwianie handlu ludźmi. Prokurator podał, że żadna z podejrzanych osób nie przyznała się do winy.
Wśród poszkodowanych jest jeden obywatel Polski, a także dwie osoby z Ukrainy i cztery z Mołdawii. Prok. Wawrzyniak podał, że cztery osoby mają status ofiar handlu ludźmi i zostały objęte pomocą przez Krajowe Centrum Interwencyjno-Konsultacyjne prowadzone przez fundację La Strada.
Na wniosek śledczych sąd zastosował wobec wszystkich podejrzanych areszt tymczasowy na trzy miesiące. Grozi im do 20 lat pozbawienia wolności.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock