Przyjmuję tę rzeczywistość, ale jako prawnik nie zgadzam się z odwołaniem z funkcji w prezydium - oświadczył w "Rozmowie Piaseckiego" niedawno odwołany przez nową Krajową Radę Sądownictwa z funkcji rzecznika prasowego i członka prezydium Rady Maciej Mitera.
Na posiedzeniu nowej Krajowej Rady Sądownictwa 14 stycznia przegłosowano odwołanie przewodniczącego Rady Leszka Mazura i rzecznika prasowego, członka prezydium Macieja Mitery. Wnioski dotyczące odwołania zostały złożone w związku z "utratą zaufania". Zgodnie z oceną między innymi autorów opinii prawnej, jaką otrzymała pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska, czynności zmierzające do odwołania Mazura i Mitery "były niezgodne z prawem".
21 stycznia sędzia Leszek Mazur poinformował pierwszą prezes SN o rezygnacji ze stanowiska przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa
"Jako prawnik nie zgadzam się z odwołaniem z funkcji członka prezydium"
Mitera w poniedziałkowej "Rozmowie Piaseckiego" zapewnił, że "ma się dobrze". - Życie biegnie dalej, nic nie trwa wiecznie - podsumował. Komentując odwołanie Leszka Mazura, zapytał i odpowiedział: Czy było to zgodne z prawem? W mojej skromnej ocenie nie.
- Co do mojej osoby to większość Rady z funkcji rzecznika jak najbardziej mogła mnie odwołać. Natomiast jako prawnik nie zgadzam się z odwołaniem z funkcji członka prezydium - powiedział.
Mitera przywołał tu artykuł 16 ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. - Tam jest zagwarantowana kadencja. Ja nie usłyszałem wyartykułowanej podstawy mojego odwołania jako członka prezydium, bo nie mam żadnych pretensji, jeżeli chodzi o odwołanie z funkcji rzecznika - przypomniał.
- Nie ma tej podstawy i uważam, że żaden prawnik nie znajdzie tej podstawy. Nie będę się przepychał w kuluarach budynku z członkami Rady, którzy powiedzą "nie, nie jesteś członkiem prezydium", natomiast do świata prawniczego mówię: nie można było przełamać tej kadencji - oświadczył.
2. Kadencja każdego z członków Prezydium Rady trwa cztery lata. Członkowie Prezydium Rady nie mogą sprawować swoich funkcji dłużej niż dwie kadencje.
- Sytuacja jest dynamiczna, przyjmuję tę rzeczywistość, ale jako prawnik nie zgadzam się z odwołaniem z funkcji w prezydium - podsumował.
Zmiany PiS w sądach? "Zawsze może być lepiej"
Mitera pytany o ocenę zmian PiS w wymiarze sprawiedliwości, odparł, że "zawsze może być lepiej". - Jawnie, transparentnie, profesjonalnie - dopowiedział. - Czy to się udało? Nie mnie to osądzać - przyznał.
Dopytywany, czy w sądownictwie jest bardziej profesjonalnie i apolitycznie, zwrócił uwagę, że odpowiada jako prezes jednego z sądów warszawskich (Sądu Rejonowego Warszawy Śródmieście - red.). - Patrząc na wyniki, zaangażowanie i pracę jestem dumny z tego sądu, z sędziów sądu, na którego czele mam zaszczyt stać - mówił.
W tym kontekście Miterę zapytano o sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie Igora Tuleyę. 18 listopada ubiegłego roku nieuznawana przez Sąd Najwyższy Izba Dyscyplinarna zdecydowała o uchyleniu mu immunitetu. Powodem było podejrzenie ujawnienia informacji między innymi z postępowania przygotowawczego. Chodziło o postępowanie w sprawie obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 roku, które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę.
- Znam pana sędziego Igora Tuleyę, znam jego poglądy, wiem, jakie jest zaangażowanie. Po ludzku, jako sędzia i jako jego (znajomy - red.), bo jesteśmy po imieniu, uważam, że odsunięcie (go) od czynności może być dla niego dramatem, bo jest zaangażowany, jest pasjonatem - powiedział.
Co z dodatkowymi wypłatami za posiedzenia w KRS?
Gdy w związku z pandemią w KRS wprowadzono pracę zdalną, komisje zaczęły się zbierać poza posiedzeniami plenarnymi KRS. To spowodowało konieczność wypłaty dodatkowych diet za te posiedzenia. "Dzięki prostemu mechanizmowi niektórym członkom KRS udało się dorobić do pensji po kilkanaście tysięcy złotych" - pisali dziennikarze "Dziennika Gazety Prawnej". Reporter RMF FM policzył natomiast, że było to łącznie ponad 160 tysięcy złotych dla siedmiu członków KRS.
Protokoły z posiedzeń komisji KRS udostępnił mediom w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej sędzia Mazur, o czym sam informował. Potem w KRS doszło do sporu na temat tego, czy protokoły z posiedzeń komisji KRS można upubliczniać.
CZYTAJ WIĘCEJ: Protokoły posiedzeń komisji KRS nie powinny być jawne? Sejmowi eksperci vs niezależni prawnicy
Mitera pytany o ocenę dodatkowych diet w związku z dodatkowymi posiedzeniami odpowiedział, że gdyby "traktował to jako wyłudzenie, to jako sędzia obywatel powinien chyba złożyć zawiadomienie do prokuratury".
Jak w takim razie by to nazwał? - Praca na rzecz Rady. Nie traktuję tego w kategorii jakiegoś przestępstwa, wyłudzenia - powiedział. - Cały czas wierzę w ludzi i mam nadzieję, że przewodniczący tych komisji pracowali na rzecz Rady. Myślę, że najlepiej oceni to opinia publiczna - stwierdził.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24