Motoparalotniarz zrzucił bomby na uczestników festiwalu, nie żyją 24 osoby

Festiwal w Mjanmie w 2019 roku
Mjanma. Akcja niszczenia narkotyków w Rangunie (26.06.2025)
Źródło: PAP/EPA/NYEIN CHAN NAING
Co najmniej 24 osoby nie żyją, a niemal 50 zostało rannych podczas buddyjskiego festiwalu w Birmie (Mjanmie). Na tłum zrzucono dwie bomby z przelatującej nad zgromadzonymi motoparalotni - poinformował rzecznik rządu na uchodźstwie w rozmowie z BBC.
Kluczowe fakty:
  • Od puczu wojskowego w 2021 roku w Birmie trwa krwawa wojna domowa.
  • Armia rządowa regularnie dokonuje nalotów i bombardowań również na ludność cywilną.
  • W poniedziałkowym ataku zginęło kilkadziesiąt osób, w tym dzieci.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek wieczorek. Około setki osób zebrało się w gminie Chuang U w środkowej Birmie (Mjanmie) z okazji święta narodowego na festiwalu buddyjskim. Festiwal był zarazem też protestem przeciwko wojskowemu rządowi, czyli juncie, która w 2021 roku obaliła demokratycznie wybrane władze.

Bomby z motoparalotni

Gmina, w której doszło do poniedziałkowego ataku, znajduje się w regionie kluczowym w wojnie domowej. Jego znaczna część znajduje się pod kontrolą ochotniczych oddziałów partyzanckich znanych jako Ludowe Siły Obrony (PDF), które kierują również lokalną administracją. Urzędnik lokalnych Sił Obrony poinformował BBC, że podczas poniedziałkowego zgromadzenia otrzymali informację o potencjalnym ataku powietrznym i próbowali szybko zakończyć zgromadzenie, ale nim się to udało przyleciała motoparalotnia.

Wszystko wydarzyło się w zaledwie kilka minut - poinformował urzędnik. Eksplozja zraniła go w nogę, widział też jak kilka osób obok niego zginęło. Mieszkańcy przekazali BBC, że siła wybuchów była tak duża, że ciężko było zidentyfikować ciała niektórych ofiar.

Wojna domowa w Birmie

Od kiedy wojsko przejęło władzę w Mjanmie w 2021 roku i zaczęła się wojna domowa, zginęło tysiące ludzi, a miliony przesiedlono. Po utracie kontroli nad ponad połową kraju, armia w ostatnich tygodniach znów odnosi znaczące sukcesy m.in. dzięki nalotom i bombardowaniom.

W poniedziałek zorganizowano czuwanie przy świecach, które jednocześnie było pokojowym protestem przeciwko poborowi do wojska przez juntę oraz zaplanowanym na grudzień wyborom w kraju, które zdaniem krytyków nie będą uczciwe. Domagano się również uwolnienia więźniów politycznych, w tym Aung San Suu Kyi, demokratycznie wybranej przywódczyni, która została obalona podczas zamachu stanu i uwięziona.

W oświadczeniu wydanym we wtorek organizacja Amnesty International stwierdziła, że ​​wykorzystywanie przez juntę paralotni z napędem silnikowym do ataków to "niepokojący trend", który nasila się w birmańskim konflikcie.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: