Jak relacjonują funkcjonariusze z drogówki Komendy Stołecznej Policji, mężczyzna na hulajnodze elektrycznej poruszał się drogą dla rowerów wzdłuż ulicy Powstańców Śląskich. W pewnym momencie wjechał na przejazd dla rowerów przez Człuchowską, gdy świeciło się czerwone światło dla pieszych i rowerzystów. W ten sposób doprowadził do zderzenia z prawidłowo poruszającą się toyotą.
Siła uderzenia spowodowała, że hulajnoga odbiła się i uderzyła w bok stojącego na lewym pasie nissana. Zarówno kierujący hulajnogą, jak i kierująca toyotą, odjechali z miejsca zdarzenia. Na policję zgłosiła się za to kierująca nissanem.
Oboje dostali takie same mandaty
"Dzięki zapisom z monitoringu miejskiego, policjanci ustalili numer rejestracyjny toyoty. Z kolei firma wypożyczająca hulajnogi przekazała informacje o użytkowniku pojazdu" - podała policja.
Funkcjonariusze wskazali, że sprawcą zdarzenia był 20-latek kierujący hulajnogą, który zignorował czerwone światło. Zdarzenie wyglądało groźnie, jednak młody mężczyzna nie odniósł obrażeń.
"Policjanci nałożyli na niego mandat karny w wysokości 2000 zł. Takiej samej wysokości karę otrzymała kierująca toyotą za oddalenie się z miejsca zdarzenia oraz nieudzielenie pomocy" - wyjaśniono w komunikacie.
Policja o "poważnych konsekwencjach"
"Przypominamy, że wszyscy uczestnicy ruchu drogowego, zarówno kierujący pojazdami mechanicznymi, jak i użytkownicy hulajnóg elektrycznych są zobowiązani do przestrzegania przepisów ruchu drogowego, w tym sygnałów świetlnych. Ich lekceważenie może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji i poważnych konsekwencji" - zaapelowali policjanci.
Autorka/Autor: dg/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KSP