W środę w czasie konferencji prasowej prezydium komisji śledczej do spraw Pegasusa jej przewodnicząca Magdalena Sroka poinformowała o złożeniu zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przez Zbigniewa Ziobrę. - Jako minister sprawiedliwości ponosił pełną odpowiedzialność za wydatkowanie środków z Funduszu Sprawiedliwości. To on był dysponentem Funduszu Sprawiedliwości i to on nie dopełnił ciążących na nim obowiązków dbania o Fundusz Sprawiedliwości, który miał trafiać do ofiar przestępstw - powiedziała.
Zaznaczyła też, że pomimo iż służby ostrzegały przed ryzykiem związanym z możliwością wycieku danych przy użyciu narzędzia Pegasus, Ziobro podjął decyzję o przekazaniu środków na jego zakup. Jak oceniła, nabycie oprogramowania produkowanego przez izraelską firmę NSO Group mogło, poprzez techniczne właściwości tego typu rozwiązań, stworzyć warunki umożliwiające pozyskanie materiałów przez obce służby.
- Czasy bezkarności się skończyły - oświadczyła Sroka.
Trela o "bacie na politycznych oponentów"
Głos zabrał następnie wiceprzewodniczący komisji Tomasz Trela (Lewica). - Nie mamy złudzeń i wątpliwości, że Zbigniew Ziobro unikał stawiennictwa przed komisją właśnie dlatego, że nie chciał, żeby wpłynęło na niego zawiadomienie do prokuratury. Zwlekał, kombinował, ale my byliśmy konsekwentni i zdeterminowani - oświadczył.
Według niego były szef MS "od samego początku wiedział, po co ten system ma być kupiony". - Nie po to, żeby chronić obywateli naszego kraju i nasze państwo od zwyrodnialców, terrorystów, złoczyńców, przestępców, bandziorów, tylko po to, żeby mieć bata politycznego na swoich oponentów, niezawisłych sędziów, niezależnych prokuratorów i obiektywnych dziennikarzy - ocenił Trela.
Zapowiedział również, że "wszyscy ci, którzy działali nielegalnie, będą mieli problemy z wymiarem sprawiedliwości". Wyjaśnił, że zawiadomienie na Ziobrę zawiera dokumenty, zeznania byłego ministra i fakty. - Liczymy na to, że prokuratura bardzo szybko na bazie zebranego przez nas materiału i przesłuchań, które przeprowadziliśmy, będzie chciała postawić zarzuty dla pana Ziobry, szybko sformułuje akt oskarżenia, a na samym końcu niezawisły sąd wymierzy właściwą karę - powiedział wiceszef komisji.
Przesłuchanie Zbigniewa Ziobry
W ubiegłym tygodniu odbyło się przesłuchanie Ziobry przed sejmową komisją śledczą do spraw Pegasusa, które trwało około 8 godzin. Były minister sprawiedliwości zeznał, że to on był inicjatorem zakupu systemu. Dodał jednocześnie, że finalna decyzja o zakupie Pegasusa ze środków Funduszu Sprawiedliwości należała do ówczesnego wiceszefa MS Michała Wosia, który jednak "znał jego kierunkową wolę" w tym zakresie.
Komisja śledcza do spraw Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania między innymi przez rząd, służby specjalne oraz policję od listopada 2015 roku do listopada 2023 roku. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.
Według przekazanych dotąd informacji - między innymi przez Najwyższą Izbę Kontroli - Pegasusa zakupiono jesienią 2017 roku dla CBA, ze środków w zasadniczej części (25 milionów złotych) z Funduszu Sprawiedliwości.
Autorka/Autor: kgr/adso
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP