- Od jutra zaczynamy pracę, żeby zmienić Polskę w zgodzie z naszymi ideałami - zapowiadał tuż po ogłoszeniu niekorzystnych dla "Polski Razem" wyników wyborów jej lider Jarosław Gowin. Inni politycy partii przemawiali w podobnym duchu. - Należy uszanować ten wynik i rozpocząć pracę nad jego poprawą w kolejnych wyborach - podkreślał Marek Migalski.
Gowin przyznawał, że wynik jest "niesatysfakcjonujący" dla jego partii, ale od jutra "Polska Razem" zaczyna pracę przed wyborami samorządowymi, "żeby za kilka miesięcy złapać przyczółki w samorządzie, a za półtora roku wejść do Sejmu". - Żeby zmienić Polskę w zgodzie z naszymi ideałami - dodawał.
Lider "PR", którego otaczało kilkunastu pozostałych liderów partii. Wśród nich byli Krystyna Iglicka-Okólska, europoseł Marek Migalski i posłowie John Godson oraz Jacek Żalek. Krótkie wystąpienie Gowina zakończyły kilkuminutowe oklaski około stu działaczy.
Według sondażowych wyników IPSOS dla TVN2 PR uzyskała zaledwie 2,8 proc. i nie przekroczyła progu wyborczego.
Migalski odpuści?
Marek Migalski zapowiadał, że wynik PR trzeba uszanowaći zacząć działać na rzecz poprawy notowań partii w kolejnych wyborach. Tyle że niekoniecznie razem z nim. Migalski nie wykluczył bowiem, że pożegna się z partią.
- Muszę się nad tym zastanowić z moimi współpracownikami. Jestem urlopowanym pracownikiem naukowym Uniwersytetu Śląskiego i zapewne wrócę na uczelnię. Myślę, że z moimi doświadczeniami politycznymi będę lepszym politologiem i komentatorem niż byłem wcześniej. Szkoda byłoby z tego doświadczenia nie korzystać - tłumaczył odchodzący europoseł.
Autor: ŁOs/i / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP