"PiS zrobiło z Sejmu sekretariat", "Nic nie widziałam, nic nie słyszałam, na nic nie miałam wpływu" - politycy komentują przesłuchanie Elżbiety Witek przed sejmową komisją śledczą do spraw wyborów korespondencyjnych. We wpisach w mediach społecznościowych parlamentarzyści zwracają uwagę między innymi na rzekomy brak wiedzy byłej marszałek Sejmu na temat wyborów kopertowych.
W środę członkowie sejmowej komisji śledczej ds. wyborów kopertowych przesłuchiwali byłą marszałek Sejmu Elżbietę Witek. Przewodniczący komisji Dariusz Joński (KO) pytał byłą marszałek Sejmu, kiedy i od kogo pierwszy raz usłyszała o pomyśle wyborów korespondencyjnych dla wszystkich głosujących. - Absolutnie nie wiem i nie pamiętam, od kogo i kiedy dowiedziałam się o wyborach korespondencyjnych - powiedziała Witek. Pytana, dlaczego to Poczta Polska miała organizować wybory - a nie Państwowa Komisja Wyborcza - odpowiedziała, że nikt nie wiedział, jak długo potrwa pandemia COVID-19 i jak sobie z nią poradzić. Była marszałek Sejmu stwierdziła też, że nawet teraz, po czterech latach, nie zna żadnej opinii, jak zgodnie z konstytucją można było przeprowadzić wybory prezydenta w czasie pandemii.
Joński po przesłuchaniu Witek: PiS zrobiło z Sejmu sekretariat
Po przesłuchaniu Dariusz Joński zamieścił w serwisie X nagranie, w którym podsumował ostatnie posiedzenie komisji. Jak przypomniał, Elżbieta Witek "była marszałkiem Sejmu za czasów PiSu, była drugą osobą w państwie". - To ona zarządziła wybory na dzień 10 maja i to ona była marszałkiem, kiedy wpłynął projekt ustawy polityków, posłów PiSu, aby przeprowadzić wybory korespondencyjne - powiedział Joński. "Sędzia Hermeliński powiedział dziś wprost - sposób procedowania nad projektem ustawy o wyborach kopertowych to przykład dla studentów, jak nie tworzyć prawa. Z kolei Elżbieta Witek nic nie wie i na nic nie miała wpływu. PiS zrobiło z Sejmu sekretariat" - dodał w opisie filmu.
Przesłuchanie Elżbiety Witek skomentowała również posłanka Anita Kucharska-Dziedzic (Lewica), która na środowym posiedzeniu zadawała pytania byłej marszałek Sejmu. "Druga osoba w państwie…. ale nikt w PiS nie pytał Elżbiety Witek o opinię, czy wybory korespondencyjne to dobry pomysł? Miała zorganizować przebieg procesu legislacyjnego i tyle. Całujemy rączki, padamy do nóżek i żeby Ci nie przyszło do ślicznej główki, że nas interesuje, co masz do powiedzenia! Nawet jeśli jesteś Marszałkiem Sejmu" - przekazała w serwisie X.
"Ustalmy coś. Dobrze znam kompetencje Marszałka Sejmu, a moje pytania były bardzo przemyślane. Uwierzycie w to, że była marszałek Sejmu Elżbieta Witek będąc drugą osobie (osobą - red.) w państwie nic nie wiedziała? To tak jakby w moim wieku wierzyć jeszcze w prezenty od Mikołaja na 6 grudnia" - to już wpis Bartosza Romowicza (Polska 2050-TD), zastępcy przewodniczącego komisji do spraw wyborów kopertowych.
Poseł Przemysław Czarnek (PiS) w środę po południu zamieścił w serwisie X zdjęcie Dariusza Jońskiego i posła Jacka Karnowskiego (KO). "Nerwy. Nerwy Jońskiego. Jak nie idzie, to nie idzie. Myśleli, że swoimi absurdalnymi pytaniami coś znowu 'wywalą', a tu klops" - przekazał w opisie.
Kopacz komentuje słowa Witek
Przesłuchanie byłej marszałek Sejmu skomentowali również politycy niebędący członkami komisji. "Dzisiejsze zeznania marszałek Elżbiety Witek przed komisją śledczą najlepiej można podsumować stwierdzeniem - nic nie widziałam, nic nie słyszałam, na nic nie miałam wpływu. To ostatnie, wyjątkowo smutne, szczególnie kiedy dotyczy formalnie drugiej osoby w państwie" - oceniła w serwisie X była premier i ministra zdrowia, obecnie eurodeputowana i wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Ewa Kopacz. "Jestem przekonana, że pomimo takiej linii obrony komisja śledcza wyjaśni wszystkie szczegóły związane z organizacją wyborów kopertowych" - dodała.
"Nie dziwmy się Elżbiecie Witek, że o niczym nie wiedziała, niczego nie słyszała, a na resztę przymykała oko. Zdajemy sobie wszyscy sprawę, że to nie w Sejmie zapadały kluczowe decyzje" - napisał w mediach społecznościowych eurodeputowany Łukasz Kohut (Nowa Lewica). "Lepiej być marszałkiem rotacyjnym, niż zwykłą atrapą" - zakończył swój wpis.
Wcisło po przesłuchaniu Witek. "To jest po prostu kpina"
Przesłuchanie Elżbiety Witek komentowano również na antenie TVN24. - Druga osoba w państwie nic nie wie, w niczym nie uczestniczyła albo nie pamięta - tak de facto można stwierdzić, że pani marszałek Sejmu prowadziła sekretariat partii rządzącej i swojego szefa, czyli Jarosława Kaczyńskiego. Można postawić pytanie, czy zatem nie była sekretarką pana premiera Kaczyńskiego, a później zwykłego posła - skomentowała posłanka Marta Wcisło (KO) w "Faktach po Faktach".
- Druga osoba w państwie, która mówi, że nawet jeśli uczestniczyła w spotkaniu na Nowogrodzkiej, to nie pamięta treści tego spotkania i nie pamięta, kto w nim uczestniczył, to jest po prostu kpina. To świadczy o tym, że pani marszałek Witek po pierwsze ucieka od odpowiedzialności, a po drugie albo boi się Jarosława Kaczyńskiego, albo naprawdę była wykonawcą tylko i wyłącznie poleceń swojego szefa, co jest straszną rzeczą, bo pełniła bardzo ważną funkcję - kontynuowała.
Zgorzelski: "Decyzje zapadały zupełnie gdzie indziej"
Sprawę w "Faktach po Faktach" skomentował również wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL-Trzecia Droga). - Osiem lat rządów Prawa i Sprawiedliwości to było coś, co akurat pani marszałek Witek w jednym z wcześniejszych swoich tweetów określiła słusznie: życie w alternatywnej rzeczywistości. Bo przecież wiemy dobrze, że to nie lokator pałacu na Krakowskim Przedmieściu, czy też lokator urzędu w Alejach Ujazdowskich, czy w końcu sama pani marszałek Witek, (...), nie oni podejmowali decyzje - stwierdził.
Jak dodał, "decyzje zapadały zupełnie gdzie indziej - w pozakonstytucyjnym ośrodku dyspozycji politycznej przy ulicy Nowogrodzkiej". Zgorzelski mówił także, że "jest przekonany co do tego", że w sprawie wyborów kopertowych winnych uda się pociągnąć do odpowiedzialności. Dodał, że "nikt, kto zawinił, nie umknie przed odpowiedzialnością". - Widzę, że bardzo dobrze przygotowują się członkowie tej komisji do tego, aby zadawać bardzo trudne pytania swoim świadkom, czy też osobom wezwanym. Oczywiście ci, którzy są ze strony Prawa i Sprawiedliwości, robią wszystko, żeby im to utrudnić, ale bądźmy spokojni - mówił wicemarszałek Sejmu.
Źródło: tvn24.pl