"Apeluję, żeby się pan uspokoił". Spięcie na posiedzeniu komisji

komisja 1
Spięcie między Czarnkiem i Jońskim
Źródło: TVN24

Na posiedzeniu komisji śledczej do spraw tzw. wyborów kopertowych doszło do spięcia między przewodniczącym Dariuszem Jońskim i posłem PiS Przemysławem Czarnkiem. - Zachowuje się pan w sposób absurdalny i zamienia tę komisję w farsę i swój cyrk - oskarżał Jońskiego Czarnek. - To nie jest spotkanie państwa partii, gdzie być może takie krzyki mają miejsce - odpowiadał Joński.

Komisja śledcza do spraw tzw. wyborów kopertowych na wtorkowym posiedzeniu wykluczyła ze składu Pawła Jabłońskiego z PiS. Chodzi o treść maili z KPRM odtajnionych na ostatnim posiedzeniu komisji, pochodzących ze służbowej skrzynki Michała Dworczyka, z czasów, kiedy był szefem KPRM. Jabłoński w maju 2020 roku miał konsultować uchylenie decyzji premiera po tym, jak wybory się nie odbyły.

CZYTAJ: Obrady przerwane, chodzi o "bardzo niepokojący mail". Pojawia się w nim nazwisko jednego z członków komisji

Głosowanie nad odwołaniem Jabłońskiego poprzedziła gorąca dyskusja między przewodniczącym komisji Dariuszem Jońskim i posłem PiS Przemysławem Czarnkiem.

Spięcie na posiedzeniu komisji

Czarnek, broniąc Jabłońskiego, mówił, że "cały klub parlamentarny PiS doradzał w taki bądź inny sposób panu premierowi Morawieckiemu, bo na klubie parlamentarnym wielokrotnie była dyskusja na ten temat". - Wielu posłów zabierało głos na ten temat. Czy pan chce wykluczyć z tej komisji wszystkich posłów PiS? - pytał Jońskiego.

- Pan zmierza do tego, żeby ta komisja poza tym, że jest absurdalna, była jeszcze nielegalna. Powodzenia, szerokiej drogi - zwrócił się do przewodniczącego.

Joński odpowiedział, że "nie życzy sobie", by Czarnek w taki sposób się do niego odnosił. - Jeśli znajdziemy jakiekolwiek dowody na to, że pan doradzał premierowi, to nie będziemy... Pan doskonale zna ustawę o komisji śledczej i wie, że wszystkie osoby zasiadające w tej komisji muszą być bezstronne - podkreślił.

Czarnek: pan nie jest rządcą. Joński: apeluję, żeby się pan uspokoił

- Jeśli pan chce mi coś udowodnić, to niech pan ode mnie nie wymaga dowodów na moją niewinność - odpowiedział mu Czarnek.

Przewodniczący wyłączył mu na chwilę mikrofon. - Nie skończyłem mówić, panie Joński - krzyknął Czarnek. - Nie jest pan rządcą, więc proszę mi pozwolić dokończyć. Zachowuje się pan w sposób absurdalny i zamienia tę komisję w farsę i swój cyrk - oskarżał Jońskiego.

Ten odpowiedział Czarnkowi. - To nie jest spotkanie państwa partii, gdzie być może takie krzyki mają miejsce. Apeluję do pana, żeby pan się uspokoił. To nie są awantury przed parlamentem, gdzie doprowadzacie do takich krzyków - powiedział.

Czytaj także: