- Pismo powstało z bezsilności. W ubiegłym roku wyprowadziliśmy się na dwa tygodnie, a po roku dalej nie możemy wrócić do domów. Co gorsza, nie mamy pewności, kiedy ten koszmar się skończy. Nie wiemy też, czy ktokolwiek zapłaci za uszkodzenia w naszych domach, za spadek wartości nieruchomości - opowiada pani Danuta, jedna z 61 osób podpisanych pod listem, który pod koniec września został wysłany do szefa rządu Donalda Tuska.
Mieszkańcy przypominają premierowi, że 4 września 2024 roku nad maszyną drążącą tunel runęła oficyna jednej z kamienic. "Od tego czasu żyjemy w zawieszeniu – pozbawieni własnych domów, pewności, bezpieczeństwa i podstawowej ochrony ze strony instytucji państwowych" - zaznaczają mieszkańcy.
Przypomnijmy, że PKP PLK w stanowisku wysłanym do redakcji tvn24.pl tłumaczyły, że w hotelach od sierpnia 2024 roku mieszkają lokatorzy z z al. 1 Maja 19, 21, 23 oraz część mieszkańców z ul. Próchnika 44. W sytuacji, gdy ktoś nie chce mieszkań w hotelu może w zamian otrzymywać ekwiwalent finansowy w wysokości 150 zł za dobę.
Tyle, że sami zainteresowani w liście do premiera skarżą się, że "wypłaty ekwiwalentów dla osób, które zdecydowały się na wynajem mieszkań na rynku, każdego miesiąca są opóźniane, a pobyt w hotelach, jest wyczerpujący psychicznie i organizacyjnie".
W niepewności
Lokatorzy alarmują, że nie mają pewności, że ktokolwiek im zapłaci za szkody powstałe podczas budowy. Dlaczego? Bo - jak informują premiera - ubezpieczenie wykupione przez wykonawcę obejmuje wyłącznie przypadki całkowitego zawalenia budynku.
"Drugie ubezpieczenie na kwotę 1 miliona złotych, dotyczy 'drobnych pęknięć', jednak skala uszkodzeń w naszych kamienicach została już wielokrotnie przekroczona. Żadne z tych ubezpieczeń nie chroni naszego majątku, zdrowia ani przyszłości" - zaznaczają.
Mieszkańcy obawiają się też bankructwa firmy, która na zlecenie PKP PLK wykonuje prace, bo to właśnie wykonawca ponosi odpowiedzialność za zniszczone mienie na powierzchni.
Pod presją
Lokatorzy zaznaczają też, że w ostatnich tygodniach są "poddawani presji", żeby zgodzili się na wykonanie belki, która ma wzmocnić fundamenty pod ich kamienicami.
"Wykonawca nie zapewnił dotąd mieszkańcom żadnych wiążących gwarancji, że montaż belki wzmacniającej skutecznie ochroni budynek przed dalszą degradacją techniczną lub katastrofą budowlaną" - zaznaczają lokatorzy w liście otwartym i podkreślają, że nikt nie chce im przedstawić dokumentu gwaratnującego rekompensatę za poniesione i przyszłe szkody z tym związane.
"Chcemy podkreślić, że naszym celem nie jest wstrzymanie realizacji tej strategicznej inwestycji, ale jedynie zagwarantowanie bezpieczeństwa i poszanowania naszych praw. Tunel średnicowy - niezwykle ważny dla rozwoju miasta - może być zrealizowany jedynie z poszanowaniem jego obywateli i nie może powstać na ludzkiej krzywdzie" - podkreślają lokatorzy.
Czekają na ruch szefa rządu
Łodzianie proszą Donalda Tuska o zabezpieczenie środków publicznych lub utworzenie funduszu celowego na rzecz wypłaty odszkodowań i rekompensat dla właścicieli mieszkań, pod którymi drążony jest kolejowy tunel i apelują o przedstawienie im "konkretnego, wiążącego planu ochrony prawnej i finansowej, niezależnego od sytuacji wykonawcy".
Jednocześnie mieszkańcom zależy na tym, żeby szef rządu wymógł na PKP PLK, czyli inwestorze, podpisania porozumienia. Miałoby ono zawierać "gwarancje pokrycia wszelkich szkód w nieruchomościach i mieniu" oraz "jasne zasady rozliczeń ekwiwalentów i kosztów relokacji".
Mieszkańcy kamienic w centrum miasta mają też dość niepewności i impasu, dlatego proszą Donalda Tuska o interwencję u inwestora, żeby ten przedstawił dokładny harmonogram powrotu do lokali. Proponują też utworzenie procedury wykupu ich lokali. Chcą jednak, żeby cena uwzględniała nie tylko wartość rynkową, ale też "szacunek do strat właścicieli, którzy w swoich mieszkaniach ulokowali nie tylko pieniądze, ale także wspomnienia, czas, zaangażowanie i serce".
Lokatorzy podkreślają, że procedura powinna być podobna do procedury wywłaszczenia.
"Mieszkańcy zostali faktycznie pozbawieni możliwości korzystania z własnych lokali, a ich budynki uległy poważnym uszkodzeniom w wyniku inwestycji celu publicznego (budowy tunelu średnicowego), zwracamy uwagę, że zastosowanie analogicznych zasad rekompensaty, jakie obowiązują przy wywłaszczeniach, jest nie tylko logiczne, ale i sprawiedliwe społecznie" - zaznaczają.
Mieszkańcy podkreślają w rozmowach z naszą redakcją, że na razie nie otrzymali żadnej odpowiedzi od premiera.
Kluczowa inwestycja
Tarcza TBM "Katarzyna", która rok temu utknęła pod kamienicami lokatorów podpisanych pod listem otwartym ma 13 metrów średnicy. Użycie TBM o tak ogromnej tarczy, w jaką wyposażona jest "Katarzyna", umożliwia drążenie dwutorowego tunelu, ale zwiększa ryzyko napotkania trudnych dla realizacji inwestycji anomalii gruntowych.
Przy budowie tunelu średnicowego pod miastem pracowała jeszcze jedna maszyna - TBM "Faustyna". 29 listopada zeszłego roku przebiła się przez 80-centymetrową ścianę w rejonie ulicy Srebrzyńskiej, kończąc drążenie ostatniego z czterech jednotorowych tuneli kolejowych i otwierając szlak kolejowy z Łodzi Fabrycznej w kierunku stacji Łódź Kaliska.
Tunel średnicowy ma połączyć Dworzec Fabryczny w Łodzi ze stacjami Łódź Kaliska (kierunek Sieradz, Kalisz) i Żabieniec (kierunek Kutno, Łowicz). Dzięki temu skróci się czas przejazdu pociągów na trasie Warszawa - Poznań i Wrocław. Podróż z Widzewa do dworców w zachodniej części miasta ma trwać 15 minut.
7,5-kilometrowy tunel dzieli się na dwie części. Dwutorowy odcinek od Łodzi Fabrycznej do Kozin drąży większa z dwóch tarcz - Katarzyna. Wykonanie czterech jednotorowych tuneli na zachód od przystanku Koziny było zadaniem mniejszej tarczy - Faustyny.
Autorka/Autor: Bartosz Żurawicz/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24