Osoba, do której "pełne zaufanie" ma Jarosław Kaczyński. Nigdy nie zmieniała partyjnych barw i ma na swoim koncie wpadkę z ponad 400-kilometrową jazdą taksówką do Sejmu. Kim jest nowa rzeczniczka PiS Elżbieta Witek?
Witek pochodzi z Jawora na Dolnym Śląsku. W 2001 r. bezskutecznie próbowała dostać się z listy PiS do Sejmu. Poselski mandat zdobyła cztery lata później i od tego czasu niezmiennie zasiada w parlamencie.
Choć nigdy nie zmieniała partyjnych barw i jest w partii od początku, dopiero w 2011 r. została członkiem komitetu politycznego PiS. Weszła do niego, kiedy partię opuścili ziobryści.
Szefuje też PiS-owi w okręgu legnicko - jeleniogórskim.
Posłanka od dawna ma dobre relacje z Beatą Szydło. To właśnie kandydatka PiS na premiera rekomendowała Witek na nową funkcję.
Kaczyński, ogłaszając zmianę na stanowisku rzecznika PiS, podkreślał, że Witek to "doświadczona parlamentarzystka i ma do niej pełne zaufanie".
- Jest osobą, która wchodzi na nowe pole nowych zadań, ale jesteśmy zupełnie przekonani, że świetnie sobie z tym da radę. Jest znana w naszym środowisku z energii i z tego, że bardzo ładnie posługuje się zarówno słowem mówionym, jak i pisanym - zachwalał Witek Kaczyński.
Na swojej pierwszej konferencji w Sejmie, w nowej roli, Witek mówiła m.in., że z "szanuje poglądy Pawła Kukiza i z uwagą słucha tego, co mówi, bo ma on za sobą poważny elektorat".
Podkreślała także, że w sprawie legalizacji niewielkiej ilości marihuany na własny użytek powinni porozmawiać fachowcy. Ona sama, jak stwierdziła, byłby w tej sprawie ostrożna. - To nie znaczy, że wykluczam. To znaczy, że nie wiem, jaki by to miało wpływ na Polaków, jakbyśmy to przyjęli, to też kwestia pewnej mentalności, tradycji i podejścia do sprawy narkotyków - mówiła nowa rzeczniczka PiS.
Taksówką do Sejmu
O Witek było głośno jesienią 2012 r., kiedy "Fakt" opisał, że wraz z dwoma innymi posłami przejechała 460 kilometrów taksówką na koszt podatników, aby dotrzeć do Sejmu. Jak tłumaczyła, wszystko dlatego, że zepsuł się pociąg i nie było miejsc siedzących, a "troje posłów było już w tym wieku, w którym się nie wytrzyma 9 godzin". - Nikt się nami nie zainteresował. Wzięliśmy więc taksówkę i przyjechaliśmy - cytował "Fakt" Witek.
Gazeta, powołując się na rozliczenia pieniędzy przeznaczonych na biura poselskie, pisała, że nowa rzecznik PiS tylko w 2010 roku wydała z publicznych pieniędzy na przejazdy samochodem 33,1 tys. zł, a przez pierwsze dziesięć miesięcy 2011 roku miała tankować za blisko 28,6 tys zł.
W szkole i w sądzie
Witek ukończyła studia na Uniwersytecie Wrocławskim na Wydziale Filozoficzno-Historycznym. W 1980 r. rozpoczęła pracę jako nauczyciel, a w 1991 roku została dyrektorem zespołu szkół w Jaworze.
Od 1980 r. działała w "Solidarności", a po delegalizacji związku - w podziemiu - za co, jak wynika z informacji na stronie internetowej posłanki - w stanie wojennym została aresztowana na trzy miesiące i zwolniona z pracy.
Po 1989 r. znów działała w "Solidarności". Przez dwie kadencje pełniła funkcję przewodniczącej i wiceprzewodniczącej oraz obrońcy z wyboru w Komisji Dyscyplinarnej dla nauczycieli przy wojewodzie.
Cztery lata była ławnikiem w Sądzie Pracy.
Autor: MAC/ja / Źródło: tvn24.pl