>> Jak działają i jak werbują w Polsce szpiegów? Zobacz wydanie specjalne "Czarno na białym"
We wtorek po godzinie 12.30 rozpoczęło się posiedzenie rządu w kancelarii premiera. Donald Tusk mówił między innymi o bezpieczeństwie i rosyjskich próbach dywersji. - W tej chwili mamy zatrzymane 32 osoby. Podejrzane - i to podejrzenie jest uzasadnione - o współpracę z rosyjskimi służbami, które zlecały tym osobom albo akty dywersji, albo pobicia - oświadczył.
Jak poinformował premier, jedna osoba została już skazana, a "inne są zatrzymane i czekają na procesy". - Niezależnie od tego, że my jesteśmy rzeczywiście efektywni, jeśli chodzi o działania przeciwko autorom dywersji i pobić na zlecenie, to czas też ogłosić prawdziwy alert dla wszystkich służb - poinformował.
- Nie mamy dzisiaj wątpliwości, że aktywność rosyjska także dotyczy pewnych zorganizowanych środowisk politycznych i że destabilizacja sytuacji na granicach, próba paraliżowania pracy naszych służb, bardzo blisko są tych drastycznych akcji dywersyjnych, takich jak próby podpaleń czy pobić - mówił Tusk.
"Złapiemy każdego, gdziekolwiek by się chciał ukryć"
Jak podkreślił szef rządu, "każdy, kto destabilizuje państwo polskie czy próbuje zdestabilizować sytuację na granicach, jest bezpośrednio (...) albo pośrednio pomocnikiem rosyjskich służb i dlatego będą działali bezwzględnie".
Poinformował również, że zwrócił się do ministrów Tomasza Siemoniaka, Marcina Kierwińskiego oraz Waldemara Żurka, aby "podjęli jeszcze bardziej intensywne i energiczne działania na rzecz zarówno zapobiegania ryzykom, jak i wyłapywania tych wszystkich, którzy atakują państwo polskie za rosyjskie pieniądze".
- Złapiemy każdego, gdziekolwiek by się chciał ukryć, kto odpowiada albo będzie próbował realizować akty dywersji na terenie naszego kraju i przeciwko naszym obywatelom - oświadczył premier.
Autorka/Autor: kgr//akw
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak