O rocznicy przystąpienia do Unii Europejskiej i mechanizmach unijnych wobec wojny w Ukrainie mówił w "Faktach po Faktach" były premier, aktualnie europoseł Platformy Obywatelskiej Jerzy Buzek. - Unia to 27 krajów, które mają swoje interesy i chcą je realizować w ramach Unii. To nie jest prosta sprawa - zauważył.
Gościem sobotniego wydania "Faktów po Faktach" w TVN24 był Jerzy Buzek - były premier, były przewodniczący Parlamentu Europejskiego, a obecnie europoseł Platformy Obywatelskiej, za którego rządów Polska przystąpiła do Sojuszu Północnoatlantyckiego.
W osiemnastą rocznicę wejścia Polski do Wspólnoty Buzek pytany był, czy Unia sprawdza się w czasie wojny w Ukrainie.
- Tak, sprawdza się. To, w jaki sposób podjęto decyzje odnośnie pomocy Ukrainie, jest dość nietypowe w przypadku Unii. Proszę pamiętać, że Unia to 27 krajów, które mają swoje interesy i chcą je realizować w ramach Unii. To nie jest prosta sprawa - odpowiedział.
W tym kontekście Jerzy Buzek i prowadzący program Piotr Marciniak rozmawiali także na temat praworządności. - Tam, gdzie [Unia Europejska - przyp. red.] ma możliwości działania, to się absolutnie sprawdza. Artykuł siódmy (który daje Unii możliwość dyscyplinowania i karania państw, które naruszają unijne wartości - red.), okazuje się, że może być zablokowany przez jedno państwo członkowskie. To właśnie jest ten przytyk do tego, że Rada Europejska to nie jest tak bardzo instytucja wspólnotowa, bo jedno państwo może zablokować decyzję - zauważył Buzek.
Mówiąc dalej o uprawnieniach Unii Europejskiej, Buzek wspomniał o traktacie lizbońskim, gdzie mowa jest o solidarności energetycznej. - Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ustalił, że solidarność energetyczna nie ma tylko wymiaru wartości. To jest kategoria prawna. Jeśli tego nie przestrzegamy, to możemy być pociągnięci do odpowiedzialności. To jest niesłychane ustalenie - stwierdził.
"Komisja może oddać sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej"
Gość "Faktów po Faktach" poruszył tu temat żądań Rosji, która chce zapłaty za swój gaz w rublach. - Tu Komisja Europejska bardzo twardo mówi: musimy płacić tak jak dotąd, w euro, nie wolno nam płacić w rublach, bo łamiemy sankcje - przypomniał.
Co w takim razie zrobi Komisja w przypadku Węgier? Premier Viktor Orban zasygnalizował już, że jego kraj jest skłonny płacić za rosyjski gaz w rublach. - Zobaczymy, jak będzie. Komisja może oddać sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Nieprzestrzeganie sankcji to jest trybunał. Tego nie wolno robić - odparł Buzek.
- Musimy mieć reguły - podkreślił.
"Dzięki czemu jesteśmy dzisiaj bezpieczni?"
Prowadzący rozmowę zwrócił uwagę na propozycję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry (z Solidarnej Polski, koalicjanta PiS), który zasugerował, że Polska powinna przestać płacić składki członkowskie do Unii Europejskiej. Kwestia ta dotyczy między innymi sporu Polski z Komisją Europejską w sprawie praworządności, z powodu którego ciągle nie otrzymaliśmy funduszy w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
Czy wyobraża sobie, że po tych osiemnastu latach mielibyśmy przestać płacić składki na Unię? - Ja tylko spoglądam na Ukrainę - odparł sugestywnie Buzek.
Wspomniał tu wydarzenia z maja 2004 roku. - Wszyscy świętowaliśmy, właściwie całą noc, do rana. Była IX Symfonia, grana o dwunastej w nocy. Pamiętam, że ciarki chodziły po plecach - mówił. - To się sprawdziło. Dzięki czemu jesteśmy dzisiaj bezpieczni? - zapytał. - Dzięki temu, że jesteśmy w NATO, w Unii Europejskiej. Czujemy się bezpiecznie, czujemy się odpowiedzialni za własną przyszłość - opisał.
Buzek odniósł się w tym miejscu do naszego wschodniego sąsiada, Ukrainy. - Dzisiaj Ukraina jest w dramatycznej sytuacji. Nie jest ani w Unii, ani w NATO. Mówi o tym [ukraiński prezydent, Wołodymyr - przyp. red.] Zełenski, człowiek prawy, szlachetny. To przebija się z każdego słowa. On ma dziesiątki wystąpień. W ciągu tych 67 dni wystąpił może sto razy. Jak się posłucha jego wystąpień, to tam nie ma kłamstwa i zaprzeczenia samemu sobie. Takich ludzi potrzebujemy także na czele Unii - mówił dalej.
"Lobby, które nie lubi wiatraków, jest silniejsze niż Putin"
Buzek w TVN24 zwrócił uwagę na kwestię zobowiązania do odchodzenia w Unii od paliw kopalnych. - To od dawna jest hasło Unii. To ja pytam: dlaczego sześć lat temu wprowadzono w naszym kraju naprawdę fatalną ustawę odległościową [o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych - przyp. red.]? - pytał.
- Lobby, które nie lubi wiatraków, jest silniejsze niż Putin. Bo my dzisiaj, gdybyśmy mieli cztery razy więcej wiatraków, niż mamy na lądzie, to nie musielibyśmy używać tyle gazu i tyle węgla - stwierdził były premier.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24