Policja Nowej Południowej Walii poinformowała, że w niedzielę jej funkcjonariusze zostali wezwani z powodu strzelaniny na ulicy Croydon Park w zachodniej części Sydney. Jak poinformowały służby "od 50 do 100 strzałów" padło pomiędzy 19:45 a 21:30 czasu lokalnego. Oddano je w miejscu, w którym znajduje się szereg restauracji i barów szybkiej obsługi. Po przyjeździe policji na miejsce doszło do wymiany ognia ze strzelcem - 60-letnim mężczyzną.
Strzelanina w Sydney
Mieszkańcy uciekali w popłochu przed strzałami oddawanymi z okna jednego z mieszkań. Kule trafiały w pojazdy i pobliski przystanek autobusowy. Rannych zostało około 20 osób. Jak podaje CBS News jeden poszkodowanych z raną postrzałową sam zgłosił się do szpitala już po incydencie, a jego stan określono jako "poważny".
60-letni domniemany sprawca strzelaniny został zatrzymany około 21:30 czasu lokalnego. W mieszkaniu, z którego oddano strzały, funkcjonariusze odnaleźli dwa karabiny. Mężczyzna nie miał pozwolenia na broń. Na poniedziałkowej konferencji prasowej p.o. nadinspektora Stephen Parry powiedział, że funkcjonariusze nie przesłuchali jeszcze aresztowanego, ale "rozmawiał on swobodnie z policją" - donosi australijska stacja ABC. Do tej pory nie postawiono mu zarzutów. Na ten moment nie jest również jasny jego motyw. Policja poinformowała, że 60-latek nie miał żadnych powiązań z przestępczością zorganizowaną ani terroryzmem.
- To niewiarygodne, że nikt nie zginął, ani nie odniósł poważnych obrażeń – powiedział Parry na konferencji prasowej. Podkreślił też, że strzelanina mogłaby mieć znacznie poważniejsze konsekwencje, gdyby nie szybka reakcja policjantów. - To była niezwykle niebezpieczna operacja, a policjanci narazili się na poważne ryzyko śmierci lub obrażeń - przyznał.
Premier Nowej Południowej Walii Chris Minns pochwalił odwagę funkcjonariuszy policji i służb ratunkowych za szybką reakcję na to, co określił jako "konfrontacyjną i niebezpieczną sytuację".
Kierowca taksówki, który był również naocznym świadkiem zdarzenia, powiedział australijskiej stacji, że wyglądało to jakby "ktoś odpalił petardy". Jego samochód również został uszkodzony w wyniku ostrzału. - Spojrzałem i zobaczyłem kilka dziur w oknie po stronie pasażera. Nie zdawałem sobie sprawy, że jest też dziura w dachu - mówił w ABC.
Autorka/Autor: zeb//am
Źródło: ABC News Australia, CBS News
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/SITTHIXAY DITTHAVONG