Premier Mateusz Morawiecki obiecał, że okroi podstawy programowe z powodu pandemii. Teraz okazuje się, że zmienią się tylko wymagania egzaminacyjne, więc nauka z przedmiotów, z których nie ma testów zewnętrznych, będzie przebiegała bez zmian. A zmiany obejmą tylko rok 2021.
W połowie października premier Mateusz Morawieckiego przyznał, że nauczanie zdalne nie może być równie efektywne, co tradycyjne nauczanie w klasie. - Minister edukacji będzie prezentował dane i informacje dotyczące lżejszego programu nauczania, żeby oddać sprawiedliwość tym, którzy starają się rzetelnie uczyć, ale wiedzą doskonale, że przez internet nauka jest dużo trudniejsza i mniej efektywna niż nauka bezpośrednia. Te tygodnie będą trudne, ale postaramy się zmienić podstawy programowe, żeby mniej wymagać w związku z tym, że nauka jest inna - zapowiadał wówczas szef rządu.
Pod koniec października minister edukacji Przemysław Czarnek ogłosił, że powołał w resorcie zespoły, które zajmą się dostosowaniem podstaw programowych do sytuacji w szkołach i nauki zdalnej.
- Chodzi o zakres egzaminów maturalnych i dla klas ósmych. Zmiana będzie chwilowa, incydentalna i w zakresie przedmiotów egzaminacyjnych - mówił wówczas Czarnek. I tłumaczył, że "celem jest zmniejszenie zakresu wiedzy na egzaminach i najdalej do grudnia ta wiedza o zmianach będzie powszechna".
Na razie mnożą się pytania
Ale sami zainteresowani, czyli nauczyciele i uczniowie, się niepokoją. Wśród nich Zygmunt Puchalski, prezes Społecznego Towarzystwa Oświatowego, który 3 listopada zaapelował do ministra edukacji o pilne "podjęcie działań, które dostosują obciążenia nakładane na uczniów do nowych realiów".
Już miesiąc wcześniej o to samo apelowało zrzeszające ponad 5 tysięcy dyrektorów i liderów oświatowych Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty. Jego zdaniem niezbędne jest "natychmiastowe podjęcie (już spóźnionych) działań w celu zmiany nierealistycznych podstaw programowych – z uwzględnieniem konsultacji społecznych na szeroką skalę. Zajmie to kilka miesięcy, lecz w sytuacji kryzysowej wystarczy na początek danie inicjatywy nauczycielom".
W ministerstwie przyznają, że są zasypywani pytaniami w tej sprawie. W poniedziałek 9 listopada wiceminister edukacji Maciej Kopeć wydał specjalny komunikat dla mediów w sprawie egzaminu.
- Sytuacja, która miała miejsce już wcześniej, czyli strajk nauczycieli, okres pandemii w ubiegłym roku szkolnym i sytuacja w obecnym, skłoniły nas do decyzji, aby te egzaminy wyglądały inaczej niż w latach poprzednich - mówi wiceminister Kopeć. I dodaje, że do tego skłaniała też analiza tegorocznych wyników egzaminów, które z powodu pandemii zostały przeprowadzone w czerwcu, a nie tak jak planowano w kwietniu dla klas ósmych i w maju dla maturzystów.
Specjalne zasady tylko na 2021 rok
Na czym będzie polegała zmiana zasad? - Ta zmiana będzie polegała przede wszystkim na uwzględnieniu tego, co nie mogło być zrealizowane - mówi Kopeć. W praktyce oznacza to, że eksperci mają ustalić specjalne wymagania egzaminacyjne, które będą obowiązywały tylko w roku 2021. - Chciałem też podkreślić, że te prace zostały podjęte, zakończą się tak naprawdę jeszcze w tym miesiącu - mówi Kopeć. I dodaje: - Następnie zostaną przekazane do konsultacji publicznych. W grudniu wydane zostanie odpowiednie rozporządzenie.
Kopeć poinformował, że zespoły, które pracują nad zmianami, składają się z przedstawicieli Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, nauczycieli akademickich i nauczycieli praktyków, najczęściej metodyków nauczania.
- Te zmiany dotyczą tylko przedmiotów egzaminacyjnych, czyli w przypadku egzaminu ósmoklasisty: języka polskiego, matematyki i języka obcego, natomiast w przypadku egzaminu maturalnego to dotyczy nie tylko egzaminów na poziomie podstawowym, ale i rozszerzonym - wyjaśnia Kopeć.
W praktyce oznacza to, że w liceach i technikach okrojony zostanie zakres materiału niemal ze wszystkich przedmiotów (na maturze nie ma np. wiedzy o kulturze czy podstaw przedsiębiorczości, więc tu nie ma też zmian), a w podstawówce tylko z trzech wymienionych spośród wszystkich, których uczą się dzieci.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24