- Prawdopodobnie sędzia Tomasz Szmydt wysyłał poprzez białoruski kanał dyplomatyczny dokumenty różnej treści. ABW bada tę sprawę - mówił w TVN24 reporter "Superwizjera" TVN Maciej Duda, zastrzegając, że są to nieoficjalne informacje. - Wiemy też, że służby ustaliły, że bezsprzecznie zaplanował swój wyjazd do Turcji, z której dostał się na Białoruś. Było to zaplanowane i przygotowane wcześniej - dodał.
Na antenie TVN24 reporter "Superwizjera" TVN Maciej Duda mówił o nowych ustaleniach na temat sędziego Tomasza Szmydta, który wyjechał na Białoruś i zwrócił się tam o azyl polityczny. Skrytykował tam również politykę polskich władz wobec Rosji i Białorusi. W Polsce sędzia był zamieszany w aferę hejterską, a jednocześnie, jako sędzia WSA - zajmował się sprawami dotyczącymi bezpieczeństwa państwa i dostępu do informacji niejawnych.
- Prawdopodobnie sędzia wysyłał poprzez białoruski kanał dyplomatyczny dokumenty różnej treści. Nie wiemy obecnie, czy były klauzulowane, czy były to spisane przez niego informacje, do których miał dostęp i mógł je sobie później odnotować - mówił Duda, wskazując, że są to nieoficjalne informacje.
Jak przekazał dziennikarz, nasz kontrwywiad cywilny, czyli ABW "bardzo intensywnie bada", czy "kanałem dyplomatycznym przez Białoruś wysyłał informacje i dokumenty".
- Po drugie, wiemy, że służby ustaliły, że bezsprzecznie zaplanował swój wyjazd do Turcji, z której dostał się na Białoruś. Było to zaplanowane i przygotowane wcześniej - podkreślił.
"To jest skarb dla obcych wywiadów"
Jaką wiedzę mógł mieć sędzia Szmydt? To wyjaśniał drugi z rozmówców TVN24 - mecenas Antoni Kania-Sieniawski, adwokat specjalizujący się w sprawach dotyczących służb specjalnych. - To jest przerażające. Bo jeśli mówimy o postępowaniach, które mógł prowadzić sędzia Schmidt, to musimy wyróżnić dane osobowe, dane przemysłowe - czyli dotyczące przedsiębiorstw - i urządzeń teleinformacyjnych - tłumaczył.
Jego zdaniem "najbardziej interesujące" są kwestie dotyczące danych osobowych. Chodzi o sprawy, które dotyczyły wydawania pozwoleń na dostęp do informacji klauzulowanych, np. poufne, tajne, ściśle tajne, atomowe itp. Wyjaśniał, że zawarta w takich dokumentach wiedza "jest ogromna", bo człowiek, którego dotyczą "został prześwietlony".
Zdaniem adwokata "Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego ma pole do popisu i musi przeprowadzić naprawdę bardzo ciężką pracę". - Sprawdzić nie tylko referaty, ale też każdą sprawę, w której orzekał - dodał.
Maciej Duda zwrócił natomiast uwagę, że sędzia, który ma dostęp do osób posiadających dostęp do informacji niejawnych "to jest skarb dla obcych wywiadów". - To są podane na tacy informacje, słabości takich ludzi, które po prostu można wykorzystać - tłumaczył.
Dziennikarz "Superwizjera" TVN mówił też, że mamy "informacje o obecnej działalności sędziego Szmydta na Białorusi". - Próbuje dotrzeć do najważniejszych mediów, gdzie próbuje umówić się na rozmowę i przekazać swój punkt widzenia, czyli tak naprawdę propagandę, manipulacje ze strony białoruskiej czy może rosyjskiej - przekazał.
Tomasz Szmydt na Białorusi
Sędzia Tomasz Szmydt poinformował na konferencji prasowej w Mińsku, że zwraca się do białoruskich władz o azyl. Mówił również o "rezygnacji ze stanowiska sędziego" RP "ze skutkiem natychmiastowym". Przekonywał, że rezygnacja ze stanowiska to wyraz "protestu przeciwko polityce prowadzonej przez władze polskie wobec Białorusi i Rosji".
Prokuratura Krakowa wszczęła postępowanie w sprawie sędziego, chodzi o szpiegostwo. Natomiast Sąd Dyscyplinarny przy Naczelnym Sądzie Administracyjnym uchylił immunitet Szmydta, zezwolił na jego zatrzymanie i na zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania oraz zawiesił go w czynnościach.
W czwartek były premier Mateusz Morawiecki przyznał, że sędzia Szmydt "prawdopodobnie był agentem, który od dłuższego czasu działał w strukturach państwa".
Wcześniej koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak ujawnił, że sędzia Szmydt już w czerwcu 2023 roku wyjechał na Białoruś, a służby "nie podjęły żadnych kroków".
Bohater afery hejterskiej
Sędzia Tomasz Szmydt jest jednym z bohaterów afery hejterskiej z czasów rządów PiS, która dotyczy szkalowania sędziów przeciwnych reformom Zjednoczonej Prawicy w sądownictwie.
Niedawno śledztwo w sprawie afery nabrało większego tempa, a w Prokuraturze Regionalnej we Wrocławiu został powołany trzyosobowy zespół do prowadzenia dochodzenia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN