To przedsięwzięcie ma bardzo wyraźny cel. Chodzi po prostu o przeprowadzenie procesów politycznych przeciwko naszej formacji politycznej - stwierdził na konferencji Jarosław Kaczyński. Wczoraj Prokuratura Krajowa opublikowała częściowy raport z audytu postępowań z okresu rządów Zjednoczonej Prawicy z lat 2016-2023. Prezes PiS odpowiedział również na pytania o powrót do kompromisu aborcyjnego, audyt Krajowej Administracji Skarbowej i sprawę "dwóch wież".
We wtorek Prokuratura Krajowa opublikowała częściowy raport dotyczący postępowań, które toczyły się w latach 2016-2023, w okresie rządów Zjednoczonej Prawicy. Powołany zespół prokuratorów dopatrzył się nieprawidłowości w 163 z 200 przeanalizowanych spraw. Zastrzeżenia Prokuratury Krajowej dotyczą między innymi spraw "dwóch wież", wypadku premier Beaty Szydło, willi Kwaśniewskich czy grupy Lotos.
Kaczyński o "przedsięwzięciu całkowicie niemożliwym do zaakceptowania"
W środę do kwestii rozliczeń władzy PiS odniósł się w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Na konferencji byli obecni również szef klubu PiS Mariusz Błaszczak i europoseł PiS Patryk Jaki.
- To przedsięwzięcie ma bardzo wyraźny cel. Chodzi po prostu o przeprowadzenie procesów politycznych przeciwko partii formacji politycznej, naszej formacji politycznej, czyli Prawu i Sprawiedliwości, które jest dzisiaj w opozycji i zweryfikowanie w opinii publicznej, która tutaj nie we wszystkim się orientuje, w ogromnej większości przynajmniej, tych też, które są stawiane w sposób kłamliwy, bezczelny i po prostu niesłychany, bo stawiają je ludzie, którzy sami powinni stanąć przed sądem za różne sprawy, które robili w przeszłości i robią dzisiaj - oświadczył prezes PiS.
Zdaniem Kaczyńskiego "tezy", że jego formacja masowo łamała prawo "to nieprawda". - I to jest przedsięwzięcie całkowicie niemożliwe do zaakceptowania - stwierdził prezes PiS.
- Chodzi o to, żeby to wszystko działo się w trakcie kampanii przed wyborami prezydenckimi, przed tym, jak to oni określają, zamknięciem systemu. Ma to pomagać temu, by to, co dzisiaj jest robione jednak ze sprzeciwem ze strony różnych instytucji, w tym w szczególności ze strony prezydenta Rzeczypospolitej, mogło być już robione z pełnym poparciem także ze strony tych instytucji - dodał.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jak działała prokuratura Ziobry? Jest częściowy raport
Kaczyński skomentował również treść raportu Prokuratury Krajowej. - Jest, mówiąc najkrócej, dowodem tego, że cała ta opowieść o gigantycznych nadużyciach, o 150 miliardach, bo taką sumę wymieniał Tusk, to jest po prostu jedna gigantyczna i bezczelna bajka, która ma wprowadzić w błąd całe społeczeństwo, która ma doprowadzić do tego, by odwrócić zupełnie rzeczywistość w Polsce - ocenił.
- Tezy, że nasza formacja masowo łamała prawo w różnych kontekstach, dla różnych celów, jest to nieprawda - przekonywał.
Sprawa "dwóch wież". Kaczyński: tam oczywiście powinna być sprawa karna, tylko że w stosunku Birgfellnera i Giertycha
Kaczyński odniósł się także do jednej ze spraw, która była przedmiotem raportu Prokuratury Krajowej. W 2019 roku "Gazeta Wyborcza" opublikowała stenogram nagrania rozmowy z udziałem Kaczyńskiego i austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera, dotycząca planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna.
Śledczy podejrzewali popełnienie przestępstwa przez Kaczyńskiego, który miał nie zapłacić za złożenie austriackiemu biznesmenowi zlecenia w związku z przygotowaniami do tej budowy. Zostało ono umorzone przez nadzorowaną przez Zbigniewa Ziobrę prokuraturę.
W trakcie konferencji Kaczyńskie stwierdził, że nie pamięta, aby miał rozmawiać ze Zbigniewiem Ziobro (pełniącego wówczas funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego - red.) pomiędzy zeznaniami austriackiego biznesmena. - Jeżeli chodzi o tę sprawę, to tam oczywiście powinna być sprawa karna, tylko że w stosunku do tego pana (Birgfellnera - red.) - stwierdził.
- Ale także jeszcze w stosunku do tego pana, który jest obrońcą i który zachowuje się w tej chwili, choćby przez swoje wpisy internetowe i jego sposób podnoszenia się, bądź co bądź już wiekowego człowieka, jakim jestem, który wskazuje na jego głęboki infantylizm, który ja zresztą zauważyłem już wtedy, kiedy był wicepremierem w moim rządzie - dodał.
Obrońcą biznesmena w sprawie jest poseł KO Roman Giertych, który w latach 2006-2007 pełnił funkcje wicepremiera i ministra edukacji narodowej w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego.
Kaczyński o aborcji: szanujemy wyroki Trybunału
Kaczyński był pytany również o wypowiedź Karola Nawrockiego, w której kandydat PiS w wyborach prezydenckich wykluczył swoją zgodę na przywrócenie tak zwanego kompromisu aborcyjnego do polskiego systemu prawnego.
Prezes PiS stwierdził, że "po prostu są pewne ograniczenia prawne, ale mimo wszystko trzeba rzeczywiście w moim przekonaniu dążyć, żeby ta sprawa została jakoś uspokojona przy jednym założeniu, że aborcja jest złem". - Bo ja w żadnym wypadku nigdy się nie zgodzę z stwierdzeniem, które pada ze strony lewicy, że aborcja jest dobra, że jest jakby swego rodzaju takim momentem szczęścia dla kobiety - powiedział.
- Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem, że w Polsce kobieta nie ma prawa, że tak powiem, własnego ciała, nie będę tego dalej rozwijał, ale to jest po prostu nieprawda. W Polsce to prawo jest bardzo dobrze zabezpieczone, nawet w sytuacji relacji małżeńskiej jest całkowicie zabezpieczone - ocenił. Zdaniem Kaczyńskiego "kobieta zawsze ma pomoc państwa w obronie swojej integralności fizycznej".
Na początku grudnia prezes PiS w rozmowie z Tygodnikiem Solidarność przekonywał, że jest zwolennikiem "budowania w sprawach obyczajowych kompromisu między myśleniem konserwatywnym a liberalnym". Zapewniał przy tym, że państwo nie powinno zbyt głęboko ingerować w prywatność.
Prezes PiS poruszył także temat audytu Krajowej Administracji Skarbowej dotyczącego gospodarowania środkami publicznymi przez ostatnie osiem lat. Wynika z niego, że do prokuratury wpłynęło blisko sto zawiadomień dotyczących niegospodarności o łącznej kwocie prawie 5 miliardów złotych. Zdaniem prezesa PiS to "całkowicie bezpodstawny prawnie zarzut".
- Z punktu widzenia tej władzy gospodarny jest tylko wtedy, jeżeli te środki są wydawane na wsparcie tych sił, które generalnie tak najszerzej mogą być określone jako lewicowo-liberalne, jeżeli ktoś popiera inne siły, całkowicie legalnie działające w Polsce, to w takim razie jest to niegospodarne - mówił Kaczyński.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Rafał Guz