Turystyka jest kluczowym motorem gospodarki Cypru, a koty stały się jedną z głównych atrakcji dla milionów wczasowiczów, którzy co roku przybywają na tę śródziemnomorską wyspę. Normą są kocie miski stojące wzdłuż ulic, zwierzęta krążące pod nogami spacerowiczów i chętnie dojadające resztki zostawione przez gości w restauracjach.
"Kocia wyspa" ma problem
Coraz większe obawy władz budzi jednak fakt, że populacja dziko żyjących zwierząt wymyka się spod kontroli. Wziąwszy pod uwagę ich drapieżną naturę, mogą one siać spustoszenie w całym ekosystemie wyspy. Urzędnicy szacują, że na każdego z liczącej milion mieszkańców obywatela przypada już mniej więcej jeden dziki kot. Zdaniem aktywistów rzeczywista populacja kotów jest nawet o setki tysięcy wyższa, podaje "Cyprus Mail".
Dlatego rząd zapowiada kolejne działania, o których we wtorek piszą światowe media. Szefowa Ministerstwa Rolnictwa, Rozwoju Wsi i Środowiska Maria Panyiotu 4 października ogłosiła, że potrojone zostanie finansowanie programu sterylizacji bezdomnych kotów, aby skuteczniej zarządzać ich populacją. Kwota przeznaczana rocznie na ten cel wzrośnie ze 100 tys. euro (równowartość ok. 430 tys. zł) do 300 tys. euro (ok. 1,2 mln zł).
Obecnie koszt sterylizacji wolnożyjącej samicy wynosi na Cyprze wynosi 55 euro (ok. 230 zł), a rocznie przeprowadzanych jest około dwóch tysięcy zabiegów. Państwowa Służba Weterynaryjna, odpowiedzialna za nie przyznaje jednak, że możliwości programu są "mniejsze niż rzeczywiste potrzeby".
Kto policzy koty?
Zdaniem przewodniczącego parlamentarnej komisji ds. środowiska Charalambosa Theopemptou, samo zwiększenie finansowania to za mało. - Musi być jakiś plan - powiedział podczas posiedzenia komisji parlamentarnej. - Nie możemy po prostu przeprowadzać sterylizacji bez planu - dodał.
Zdaniem aktywistów potrzeba jest inna - należy policzyć, ile w ogóle jest kotów, a do tego potrzeba więcej osób, które dysponują odpowiednią wiedzą, jak dziko żyjące zwierzęta łapać.
Jak zauważa Demetris Epaminondas, prezes Stowarzyszenia Weterynaryjnego, za gwałtowny wzrost populacji odpowiada niekontrolowane rozmnażanie się kotów oraz coraz większa liczba kociąt przeżywających poród dzięki opiece ze strony ludzi.
Zdaniem Epaminondasa, populację kotów "udałoby się opanować w ciągu czterech lat". Podkreślił, że kluczowy do tego jest właśnie plan, w którym sterylizacje przeprowadzane byłyby za darmo, a państwo mogłoby rozliczać się z prywatnymi klinikami.
Autorka/Autor: zeb//mm
Źródło: Cyprus Mail, ABC News, Washington Post, The National Herald
Źródło zdjęcia głównego: fornStudio/Shutterstock