Eksperci ostrzegają, że po uszczelnieniu węgierskiej granicy, nowy szlak przemytu imigrantów może wieść przez nasz kraj - pisze "Gazeta Wyborcza". Do tej pory zablokowanie granicy powodowało zmianę trasy – mówi w rozmowie z gazetą Ewa Moncure, rzeczniczka Frontexu, unijnej agendy ds. ochrony granic.
W sobotę Węgrzy zakończyli pierwszy etap umacniania swojej 174-kilometrowej granicy z Serbią, wzdłuż której rozwinięto drut kolczasty. Wkrótce powstanie tam dodatkowo także 4-metrowy płot, mający powstrzymać napływ imigrantów.
Nowy szlak?
Zmiany na węgierskiej granicy mogą teraz doprowadzić także do zmiany trasy szlaku przemytu imigrantów - pisze "GW". Jak wskazuje dziennik, w grę wchodzi np. szlak zachodni prowadzący przez Chorwację, albo wschodni - przez Bułgarię, Rumunię, Ukrainę i Polskę.
Zwiększenie liczby imigrantów na naszej wschodniej granicy jest bardzo prawdopodobne - ocenia Patryk Kugiel z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Na razie jednak - pisze "GW" - na naszych granicach jest spokojnie. - Straż Graniczna monitoruje sytuację na wschodniej i południowej granicy kraju. Nic nie wskazuje na wzrost działań przemytników - mówi w rozmowie z dziennikiem Małgorzata Woźniak, rzeczniczka prasowa MSW.
Jak wynika z danych Frontexu, w pierwszej połowie roku granicę UE z Rosją, Białorusią, Ukrainą i Mołdawią, liczącą w sumie 6 tys. km, przekroczyło dotąd nielegalnie 717 osób. Dla porównania, od początku roku do Węgier przedostało się już ponad 140 tys. imigrantów.
Autor: ts//gry / Źródło: PAP, Gazeta Wyborcza