"Rozmowa Piaseckiego"

PiS chce zmian w Kodeksie wyborczym. Cezary Tomczyk: gigantyczna kompromitacja tej władzy

Cezary Tomczyk
Tomczyk o proponowanych zmianach w Kodeksie wyborczym: to jest gigantyczna kompromitacja tej władzy
Źródło: TVN24

Zawsze wtedy, kiedy są rzeczy związane z frekwencją, będziemy się do nich życzliwie ustosunkowywać, mimo że absolutnie wiemy, jakie są intencje tej władzy - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" poseł Cezary Tomczyk (KO). Komentował propozycje PiS w sprawie zmian w Kodeksie wyborczym. Ocenił, że projekt to "gigantyczna kompromitacja tej władzy".

"ROZMOWA PIASECKIEGO" - OGLĄDAJ W TVN24 GO

Poseł Platformy Obywatelskiej Cezary Tomczyk (klub Koalicja Obywatelska) komentował w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 projekt zmian w Kodeksie wyborczym złożony przez Prawo i Sprawiedliwość.

- To jest w ogóle jakaś gigantyczna kompromitacja tej władzy - ocenił. - Takie przyznanie się do tego, że autobusy w Polsce do małych miejscowości mają odjeżdżać nie codziennie, tylko raz na cztery lata - dodał. Jego zdaniem jest to "gigantyczna pogarda dla ludzi", ponieważ - wyjaśniał - "ludzi traktuje się tylko jako wyborców".

Zapewnił, że "zawsze wtedy, kiedy są rzeczy związane z frekwencją, to będziemy się do nich życzliwie ustosunkowywać". - Mimo że absolutnie wiemy, jakie są intencje tej władzy. Bo dziwnym trafem po siedmiu latach rządu PiS-u rząd PiS-u sobie przypomniał, że warto by było zadbać o to, żeby ludzie chodzili na wybory - powiedział Tomczyk.

Cezary Tomczyk w "Rozmowie Piaseckiego"
Cezary Tomczyk w "Rozmowie Piaseckiego"
Źródło: TVN24

"Powinniśmy robić wszystko, żeby każdy mógł głosować wtedy, kiedy chce"

Pytany o możliwość nadania praw wyborczych 16-latkom, poseł opozycji ocenił, że "raczej na tym etapie nie". Według niego z badań wynika, że większość Polaków jest przeciwna takiemu rozwiązaniu. Dodał, że wymagałoby ono ponadto zmiany konstytucji.

- Bardzo ciekawym wydaje się rozwiązanie prowadzenia głosowania przez internet - mówił Tomczyk.- Ale ja uważam, że to jest przyszłość. Powinniśmy robić wszystko, żeby każdy mógł głosować wtedy, kiedy chce - dodał.

Tomczyk: powinniśmy robić wszystko, żeby każdy mógł głosować wtedy, kiedy chce
Źródło: TVN24

"Chciałbym unieważnić sprzedaż Lotosu"

Gość TVN24 odniósł się także do kwestii fuzji Lotosu z Orlenem. Dziennikarze programu "Czarno na białym" Łukasz Frątczak i Dariusz Kubik dotarli do projektu umowy między Orlenem i Saudi Aramco - światowym gigantem paliwowym, który z końcem listopada stał się właścicielem 1/3 Rafinerii Gdańskiej. Wynika z niego, że po fuzji Orlenu i Lotosu Polska może utracić kontrolę nad rafinerią.

Nie wiadomo, czy zapisy projektu znalazły się w finalnej umowie, ale wiele na to wskazuje, między innymi dokument z Komisji Europejskiej, która dała zgodę na fuzję, oraz to, że Orlen, w odpowiedzi na szczegółowe pytania reporterów "Czarno na białym", nie zaprzeczył tym zapisom.

CZYTAJ TEŻ: Ministerstwo o "potencjalnym ryzyku niekontrolowanego, dalszego zbycia udziałów w Rafinerii Gdańskiej" >>>

- Chciałbym unieważnić sprzedaż Lotosu - przyznał Tomczyk w poniedziałkowej "Rozmowie Piaseckiego". Według niego "to był absolutnie proces szkodliwy dla państwa polskiego". - Uważam, że sprzedaż Lotosu jest skrajnie zła - dodał.

ROZMOWA 3
Tomczyk: chciałbym unieważnić sprzedaż Lotosu
Źródło: TVN24

Jak komentował poseł PO, "Polska była właścicielem i Lotosu, i Orlenu". - Rząd kontrolował obie te spółki i postanowił je połączyć - mówił dalej. Dodał, że kiedy Komisja Europejska postawiła warunek wyzbycia się części własności, "wtedy każdy normalny rząd powinien powiedzieć: to się nam nie opłaca. I tu powinien nastąpić koniec tej transakcji". - A polski rząd doszedł do wniosku, że ze względów jakichś ideologicznych - bo nie rozumiem prawdziwego powodu - wyprzeda część majątku narodowego, żeby na siłę doprowadzić do fuzji - powiedział.

Ceny na stacjach paliw. "Orlen z panem Obajtkiem okradali polskie społeczeństwo"

Tomczyk mówił też o tym, jak wyglądają ceny benzyny na stacjach paliw należących do Orlenu. Wskazywał, że "są takie same, jak były w zeszłym roku", chociaż VAT wzrósł o kilkanaście procent. - Jesteśmy na Orlenie 29 grudnia i 1 stycznia i cena benzyny taka sama. To znaczy, że Orlen razem z panem [prezesem koncernu, Danielem - red.] Obajtkiem okradali polskie społeczeństwo przez całe miesiące wcześniej - stwierdził.

ZOBACZ TAKŻE: "Cudów na Orlenie ciąg dalszy". Kolejne zmiany w cenniku >>>

Jak mówił poseł, "w grudniu w Polsce benzyna w hurcie była najdroższa w Europie, była o 70 groszy wyższa cena niż w Niemczech". - Przecież to nie jest normalne, to znaczy, że oni - kolokwialnie to ujmę i słyszałem to od ludzi na ulicy - "rąbali" ludzi na ciężkie miliardy złotych po to, żeby na tym zarobić - kontynuował.

Odnosił się także do kwestii wzrostu marży Lotosu i Orlenu. - Marże tych dwóch spółek, czyli bezpośredni zarobek tych rafinerii, wzrósł średnio o trzy tysiące procent. W dobie drożyzny ja widziałem, że można podwyższyć cenę w sklepach o 10, 20, 30 procent, ale trzy tysiące procent podwyżka marży po to, żeby ludzie dzisiaj płacili więcej za paliwo na stajach benzynowych, to jest coś poza skalą - dodał.

Co ze wspólną listą na wybory?

Na pytanie, co ze stworzeniem wspólnej listy opozycji na wybory parlamentarne, Tomczyk odparł: - Z naszej strony w tej sprawie nic się nie zmieniło.

- Z naszej strony wszystko, co mogło w tej sprawie paść, padło - przekonywał. - Z naszej strony pełna deklaracja została zaprezentowana przez Donalda Tuska - oświadczył, wskakując, że lider PO apelował o utworzenie jednej listy. Pytany o możliwość startu z Konfederacją, przekazał: - Mogę jasno powiedzieć i z pełną odpowiedzialnością w imieniu Platformy, że na pewno osobno z Konfederacją.

- A razem z Razem - dodał.

Donald Tusk z ochroną

Gość "Rozmowy Piaseckiego" odniósł się również do przyznania Donaldowi Tuskowi ochrony Służby Ochrony Państwa. - Wniosek jest przecież w oczywisty sposób składany przez osobę, która ma być ochraniana, natomiast decyzja zapadła gdzieś we wspólnym gremium - poinformował.

- W ostatnich tygodniach, właściwie mówimy o grudniu, bardzo poważne sygnały po prostu dotarły do nas bezpośrednio z policji - wyjaśniał poseł PO. Dodał, że Tuska będą pilnować "funkcjonariusze, którzy z nim współpracowali wcześniej, kiedy był premierem polskiego rządu, więc doświadczeni funkcjonariusze wcześniej BOR-u, a dzisiaj SOP-u".

Czytaj także: