Tutaj wszystko jest w gestii prokuratury. Centralne Biuro Antykorupcyjne wykonuje swoje zadania w ramach śledztwa - powiedział minister Tomasz Siemoniak, koordynator służb specjalnych, odnosząc się do zatrzymania byłego wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka. Jak podkreślił, "śledztwa rozpoczęły się przed 15 października". - Już wtedy jasne było, że doszło do afery na dużą skalę - zaznaczył.
Funkcjonariusze CBA zatrzymali w środę byłego wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka. Jak zaznaczono w komunikacie, zatrzymanie nastąpiło w śledztwie dotyczącym płatnej protekcji w związku z przyspieszaniem procedur wizowych, czyli tak zwanej afery wizowej.
Do sprawy odniósł się w czwartek w Sejmie minister - członek Rady Ministrów, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak. - Tutaj wszystko jest w gestii prokuratury. Centralne Biuro Antykorupcyjne wykonuje swoje zadania w ramach śledztwa, które prowadzi prokuratura. Dotyczy to afery wizowej, sprawy bardzo głośnej, wielowątkowej - mówił.
- Z tego, co wiemy z komunikatu prokuratury, były wiceminister spraw zagranicznych został przesłuchany, postawiono mu zarzuty i z poręczeniem majątkowym został zwolniony, tak, że śledztwo trwa i tu należy się spodziewać następnych działań, oczywiście prokuratury - dodał.
Afera wizowa "rozwojowa"
Dopytywany, czy afera wizowa jest sprawą rozwojową, Siemoniak odparł, że "z pewnością". - Wczorajszy dzień o tym dokładnie świadczy. Przecież te śledztwa rozpoczęły się przed 15 października (dzień wyborów parlamentarnych - red.). Już wtedy jasne było, że doszło do afery na dużą skalę - podkreślił.
- Bagatelizowano to, minimalizowano. Była kampania wyborcza, pamiętamy te wypowiedzi, ale sprawa jest niesłychanie poważna. Komisja śledcza też będzie się tą sprawą zajmować - zaznaczył Siemoniak.
Odnosząc się do wypowiedzi polityków PiS-u, którzy na pytanie jeszcze o Piotra W. - przed jego zgodą na podawanie nazwiska - mówili, że nie wiedzą, o kogo chodzi, Siemoniak przypomniał film na TikToku Piotra Wawrzyka z Jarosławem Kaczyńskim. - Ja bym nigdy nie nagrał filmu o takim charakterze z kimś, kogo nie znam. Żenujące to jest, że politycy PiS-u nie pamiętają o kimś, kto jednak dość ważną osobą w ich obozie był - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24