Pracujemy z ministrem Tomaszem Siemoniakiem nad tym, aby przygotować pierwszą listę osób, które zostaną powiadomione o tym, że były ofiarą Pegasusa. Myślę, że w ciągu najbliższych tygodni, nawet może i dni, te osoby zostaną powiadomione o tym indywidualnie - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar. Poinformował także, że "chciałby w ciągu najbliższych dni powołać specjalny zespół prokuratorów w Prokuraturze Krajowej, którzy zajmą się przejrzeniem spraw z ostatnich lat, które dotyczyły różnych kwestii związanych z aborcją".
W połowie lutego podczas posiedzenia Rady Gabinetowej premier Donald Tusk przekazał, że zobowiązał ministra sprawiedliwości do przekazania prezydentowi kompletu dokumentów, które potwierdzają "w stu procentach zakup i korzystanie w sposób legalny i nielegalny z Pegasusa", podkreślając przy tym, że "lista ofiar tych praktyk jest niestety bardzo długa".
Bodnar odnosząc się do tej kwestii w poniedziałek w "Faktach po Faktach", powiedział, że "przekazał cały zestaw dokumentów, które są w jego zasobie w Ministerstwie Sprawiedliwości do kancelarii tajnej, te dokumenty, które odnoszą się do zakupu tego oprogramowania informatycznego ze środków Funduszu Sprawiedliwości".
- Co do listy, to teraz pracujemy z ministrem (Tomaszem) Siemoniakiem nad tym, aby przygotować pierwszą listę osób, które zostaną powiadomione o tym, że były ofiarą Pegasusa. Myślę, że w ciągu najbliższych tygodni, nawet może i dni, te osoby zostaną powiadomione o tym indywidualnie - dodał.
Pytany, czy prezydent pozna listę, wskazał, że "powinniśmy w samym centrum stawiać te osoby, które są ofiarami".
Dopytywany, ile jest takich osób, odpowiedział, że "jest to liczba znacznie większa niż ta, którą do tej pory moglibyśmy podejrzewać w kontekście tych osób, które były chociażby odpytywane na forum komisji senackiej".
- Teraz służby specjalne pod nadzorem pana ministra Siemoniaka prowadzą audyt i weryfikują, które z tych sytuacji wykorzystywania oprogramowania Pegasus były absolutnie nadużyciem. I właśnie odnośnie tych osób później podejmiemy te działania - mówił Bodnar.
- Natomiast ja planuję też wystąpić do marszałka Sejmu Szymona Hołowni z prośbą o to, czy mógłbym na forum Sejmu przedstawić statystyczną informację dotyczącą kontroli operacyjnej, w tym Pegasusa - zapowiedział.
Bodnar o powołaniu zespołu prokuratorów w sprawie kwestii związanych z aborcją
Bodnar odniósł się w "Faktach po Faktach" także do kwestii aborcji i wytycznych dla prokuratorów.
- Chciałbym w ciągu najbliższych dni powołać specjalny zespół prokuratorów w Prokuraturze Krajowej, którzy zajmą się przejrzeniem spraw z ostatnich lat, które dotyczyły różnych kwestii związanych z aborcją. To były chociażby sprawy, gdzie lekarze byli oskarżani o niedopełnienie swoich obowiązków bądź też sprawy dotyczące tak zwanej aborcji farmakologicznej - powiedział szef resortu sprawiedliwości. Dodał, że "na tej podstawie chciałby przygotować wytyczne dla prokuratorów, jak w takich sprawach należy postępować".
- Czyli w pewnym sensie trochę zmienić atmosferę wokół tych spraw, tak żeby była jasność co do tego, kiedy przepisy mają być egzekwowane, a kiedy nie - mówił minister.
Bodnar dodał, że "w takiej sytuacji to trzeba mieć jasno rozpisane, żeby wokół dokonywania zabiegu przerywania ciąży nie ciążył taki mit, że cokolwiek lekarz zrobi, to zaraz spadnie tutaj prokurator z góry i będzie kobiety czy lekarzy represjonował".
Bodnar: to są osoby symboliczne dla niszczenia wymiaru sprawiedliwości
Minister sprawiedliwości odniósł się w rozmowie także do wszczęcia procedury odwołania Michała Lasoty ze stanowiska prezesa Sądu Okręgowego w Olsztynie oraz Macieja Nawackiego z funkcji prezesa olsztyńskiego sądu rejonowego.
- To są osoby wręcz symboliczne dla niszczenia wymiaru sprawiedliwości w Polsce - powiedział Bodnar.
Mówił, że Nawacki "nękał na różne sposoby sędziego Pawła Juszczyszyna". - Później, pomimo wydawanych wyroków, które nakazywały przywrócenie sędziego Juszczyszyna do pracy, on tych wyroków nie wykonywał - przypomniał.
Minister mówił, że w procesach odwoływania prezesów sądów chodzi o to, żeby "sami sędziowie wskazali kandydatów na prezesa sądu".
- Nie mam obowiązku ustawowego, natomiast za każdym razem wysyłam, jak się zwalnia stanowisko prezesa, do danego sądu, do zgromadzenia ogólnego sędziów list: "słuchajcie, wskażcie mi dwóch, trzech kandydatów, wybierzcie ich i z nich ja wybiorę prezesa sądu" - dodał. - Jak do tej pory to działa całkiem nieźle - ocenił Bodnar.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24