O godzinie 13 w siedzibie Prokuratury Krajowej odbędzie się konferencja prasowa w sprawie postępowań karnych dotyczących Orlenu. Wcześniej konferencję zapowiadał premier Donald Tusk.
"Zapraszamy dziś na konferencję prasową Prokuratora Krajowego Dariusza Korneluka i Prokurator Regionalnej w Warszawie Małgorzaty Adamajtys. Temat: postępowania karne dotyczące Orlenu" - napisała we wtorek przed południem Prokuratura Krajowa w mediach społecznościowych.
Wcześniej konferencję zapowiedział premier Donald Tusk. - Kiedy mówimy o europejskiej, zachodniej Polsce, to mówimy też o odpowiedzialności polityków za to, co robią. Wczoraj poprosiłem tutaj na spotkanie prokuratora generalnego - ministra sprawiedliwości i ministra koordynatora, wyjaśniając tę oczywistą potrzebę społeczną, bo ją coraz wyraźniej słyszycie i widzicie. Ona polega na tym, że ludzie chcą wiedzieć, czy będziemy rozliczali za przestępstwa, za nadużycia władzy tych, którzy przegrali 15 października - mówił.
- Nie chcę uspokajać, chcę wszystkich zapewnić. Dzisiaj potwierdzą to prokuratorzy, prokurator krajowy o godzinie 13 na konferencji prasowej, że nikt o niczym tu nie zapomina. I nikt nie zapomni także tego zła, które się działo przed 15 października - zaznaczył Tusk.
Jak dodał, "ta Polska zachodnia polega też na tym, że prokuratura działa niezależnie od politycznych nacisków, i że nie będzie wypełniała życzeń, nawet w końcu dość ważnej osoby w państwie, jaką jest premier". - Chcę was zapewnić, że te sprawy się toczą - podkreślił.
- Właśnie dlatego, że tych spraw jest tak dużo, będziemy być może trochę czasu więcej na to potrzebowali, ale rozliczalność polityków to jest też fundament Zachodu. I chcę państwa zapewnić, że ja nie widziałbym sensu w sprawowaniu władzy ani w wygrywaniu wyborów, gdybyśmy nie rozliczyli zła do samego końca. Nawet jeśli nie tak szybko, jak byście wszyscy chcieli - dodał.
Strata Orlen Trading Switzerland i podejrzenie powiązań z Hezbollahem
W poniedziałek premier poinformował, że poprosił o "odwiedziny" prokuratora generalnego i koordynatora służb specjalnych. Jak napisał, chodzi o sprawę "kluczową dla bezpieczeństwa państwa". Wcześniej Onet przekazał, że prezesem szwajcarskiej spółki Orlenu był pochodzący z Libanu Samer A., podejrzewany o kontakty z terrorystyczną organizacją Hezbollah.
Koncern Orlen w pierwszej połowie kwietnia tego roku poinformował o stracie około 1,6 mld zł przez poprzedni zarząd Orlen Trading Switzerland (OTS), czyli szwajcarskiej spółki należącej do Grupy Orlen. Chodzi o zaliczki wypłacone pośrednikom handlu ropą naftową - dostawy bowiem nie zostały zrealizowane.
Onet poinformował, że jeszcze przed powołaniem do życia OTS służby bezpieczeństwa Orlenu przewidywały, że to może być przekręt. Uwagi takie podnosiło Biuro Kontroli i Bezpieczeństwa (BKiB) - komórka koncernu powołana do czuwania nad zabezpieczeniem najważniejszych interesów spółki.
"Na stanowisko prezesa Orlen Trading System miał zostać zatrudniony Samer A., pochodzący z Libanu. Jak twierdzi w wewnętrznych dokumentach BKiB — jest on podejrzewany o kontakty z terrorystyczną i finansowaną przez Iran organizacją Hezbollah, a na dodatek zamieszany w obrót ropą pochodzącą z tego kraju" - podał Onet.
Z informacji portalu wynika też, że już po oficjalnym powstaniu OTS pismo ostrzegawcze trafiło również na biurka najważniejszych osób w państwie: premiera, ministrów i szefów służb specjalnych.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP