Sławomir Nowak ministrem sportu, Bartosz Arłukowicz lub Joanna Mucha pełnomocnikiem ds. równego traktowania? Takie m.in. zmiany miałby wprowadzić w rządzie premier Donald Tusk - piszą "Rzeczpospolita" i "Gazeta Wyborcza".
Nowa Rada Ministrów ma powstać do 22 listopada. Donald Tusk zapowiadał, że w rządzie miałoby zostać pięciu lub sześciu ministrów. Chodzi o kierujących resortami: rozwoju regionalnego Elżbietę Bieńkowską, nauki Barbarę Kudrycką, spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, finansów Jacka Rostowskiego, kultury Bogdana Zdrojewskiego oraz szefa doradców premiera Michała Boniego.
Nie wiadomo jednak, czy wszyscy pozostaliby na tych samych stanowiskach. Boniego wymienia się np. jako kandydata na szefa nowego resortu cyfryzacji. Dodatkowo nazwisko Zdrojewskiego wymienia się w PO wśród kandydatów na szefa klubu parlamentarnego PO.
Obietnice stanowiska w rządzie miał usłyszeć od premiera Sławomir Nowak, obecnie minister w Kancelarii Prezydenta, kiedyś szef gabinetu Tuska.
Nowak zdobył w wyborach mandat poselski, czego nie można łączyć z pracą w Kancelarii Prezydenta. Zrezygnował z niej we wtorek.
W nowym rządzie - jak wynika z informacji "Rz" - miałby zostać ministrem sportu.
"Pełnomocnikiem musi być mocna osobowość"
Z kolei "GW" pisze, że Elżbieta Radziszewska nie będzie pełnomocnikiem ds. równego traktowania w nowym rządzie. Wśród jej następców są wymieniani Bartosz Arłukowicz, Joanna Mucha i Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.
Platforma jest przekonana, że nie powinna oddawać pola Ruchowi Palikota i SLD, które od początku nowej kadencji Sejmu będą głośno podnosić równościowe hasła - np. powrót do ustawy o związkach partnerskich.
Do przejmowania inicjatywy w sprawach dotyczących równości Tusk - na co zwracają uwagę politycy PO - będzie potrzebował osoby o bardziej liberalnych czy centrolewicowych przekonaniach niż mocno związana z Kościołem dotychczasowa pełnomocniczka Elżbieta Radziszewska.
- Na pewno premier będzie chciał, żeby ten urząd działał trochę inaczej niż do tej pory i żeby pełnomocnikiem była mocna osobowość - mówi wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska.
Część polityków PO twierdzi, że premier poważnie bierze pod uwagę kandydaturę Bartosza Arłukowicza, który tuż przed wyborami przeszedł z klubu SLD do PO. Arłukowicz jest pełnomocnikiem ds. osób wykluczonych w kancelarii premiera i jego praca częściowo pokrywa się z kompetencjami Radziszewskiej.
Wymieniane są też nazwiska Joanny Muchy (zajmuje się sprawami społecznymi, jedna z bardziej znanych twarzy PO) i Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz (zajmowała się liberalnym projektem o in vitro).
Nerwowe czekanie
Na razie w PO trwa - jak zaznacza "Rz" - nerwowe czekanie na propozycje rządowe. – Nie wiemy, co będzie. Wszyscy czekają na decyzję premiera. Nie wiadomo, kiedy zapadnie – dodaje jeden z szefów resortów.
Nie został też rozstrzygnięty podział władzy między PO a jej najbardziej prawdopodobnym koalicjantem – PSL. – Jest jeszcze czas. Formowanie rządu rozpocznie się dopiero po zaprzysiężeniu nowego parlamentu – mówi Paweł Olszewski, rzecznik Klubu PO.
– Rozmowy i sondowanie kandydatów nie ruszą wcześniej niż za tydzień – mówią "Rz" politycy z otoczenia szefa rządu. Z nieoficjalnych informacji gazety wynika bowiem, że premier zamierza wziąć krótki urlop.
Obsada stanowisk zależy też w dużej mierze od tego, jaką funkcję obejmie w rządzie Grzegorz Schetyna. A do rozmowy marszałka Sejmu z Donaldem Tuskiem również jeszcze nie doszło.
Źródło: Rzeczpospolita, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24