- Na pewno to co się stało zmieniło polskie wojsko - powiedział Minister Obrony Narodowej Tomasz Siemoniak odnosząc się do sprawy Nangar Khel. Jutro mija pięć lat od incydentu do jakiego doszło w wiosce Nangar Khel w Afganistanie.
Incydent w wiosce Nangar Khel miał miejsce 16 sierpnia 2007. Żołnierze polscy przeprowadzili ostrzał w wyniku którego śmierć poniosło sześć osób, trzy zostały ciężko ranne. Wśród poszkodowanych znajdowali się mężczyźni, kobiety i dzieci. Ciężko rannych przewieziono później na leczenie do Polski, a rodzinom zabitych wypłacono odszkodowania. W czerwcu 2011 r. sąd pierwszej instancji uznał, że oskarżeni żołnierze są niewinni. W marcu 2012 w drugiej instancji sąd prawomocnie uniewinnił trzech z siedmiu oskarżonych a sprawy pozostałych zwrócił do ponownego rozpatrzenia.
Wpływ na wojsko
Tomasz Siemoniak odnosząc się do sprawy Nangar Khel powiedział, że miała ona wpływ na polskie wojsko. - Na pewno to co się stało zmieniło polskie wojsko i to co było przy tej okazji wypowiedziane i to jak działały różne instytucje - mówił Siemoniak. Szef resortu obrony dodał, że liczy iż, ostatecznia sprawa zakończy się pozytywnie dla żołnierzy. - Myślę, że finał tej sprawy choć nie jest jeszcze całkowicie zamknięta zmierza to tego, by przekonać wszystkich, że pewne słowa zostały wypowiedziane zbyt szybko i pewne działania zostały podjęte zbyt szybko a żołnierze byli niewinni. Liczę na to, że wszyscy zostaną uniewinnieni i taki będzie finał tej sprawy - powiedział Tomasz Siemoniak. "To nie jest jakaś delegacja zagraniczna"
Minister powiedział, także, że sprawa Nangar Khel pokazała społeczeństwu jak trudne są działania żołnierzy w Afganistanie. - Wyjazd do Afganistanu to nie jest jakaś delegacja zagraniczna, w której zarabia się pieniądze i nic nie robi, tylko prawdziwa misja bojowa, prawdziwa wojna gdzie się naraża swoje życie i zdrowie, gdzie często trzeba podejmować decyzje w ciągu kilkunastu sekund, a to są decyzje decydujące o życiu i śmierci - dodał Tomasz Siemoniak.
Autor: km/fac / Źródło: TVN 24