Nie jest dobrze z polską praworządnością i trzeba ją chronić, pilnować podstaw jej bezpieczeństwa. Taka jest rola Komisji Europejskiej – mówił w "Rozmowie Piaseckiego" poseł Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Schetyna, pytany o to, czy Unia Europejska powinna zgodzić się na wypłacenie Polsce środków z Funduszu Odbudowy.
Komisja Europejska wciąż nie zaakceptowała złożonego już ponad rok temu przez rząd Krajowego Planu Odbudowy, czyli dokumentu opisującego sposób wydatkowania środków z Funduszu Odbudowy UE. Pod koniec października zeszłego roku przewodnicząca KE Ursula von der Leyen postawiła warunek, by w polskim KPO znalazło się zobowiązanie rządu do likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN.
W piątek rzecznik rządu poinformował, że w najbliższych kilku, kilkunastu dniach powinno dojść do formalnego zaakceptowania KPO. Jak przekazał, w środę zakończyły się prace zespołów negocjacyjnych w tej sprawie. Dodał, że Polska i KE doszły do porozumienia ws. omawianych w negocjacjach kamieni milowych.
Schetyna: gwarancje są zbyt małe, żeby można było uruchomić środki europejskie
O to, czy Komisja Europejska powinna na tym etapie zgodzić się na wypłacenie funduszy z KPO, w "Rozmowie Piaseckiego" pytany był były szef MSZ, poseł Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. - Nie jest dobrze z polską praworządnością i trzeba ją chronić, pilnować podstaw jej bezpieczeństwa. Taka jest rola Komisji Europejskiej. Wydaje mi się, że czary, które próbuje zorganizować [Jarosław] Kaczyński i [Zbigniew] Ziobro są widoczne w Brukseli i tego porozumienia ciągle nie ma. Te gwarancje są zbyt małe, żeby można było uruchomić środki europejskie dla Polski - powiedział.
- Oni [PiS - red.] uważają, że mogą zaczarować rzeczywistość, taka modlitwa o deszcz. Widzę w jak niezorganizowany sposób pracują w parlamencie. Jest projekt prezydencki, który zanim zostanie złożony, już ma poprawki i negatywną opinię ze strony Solidarnej Polski. Za chwilę rozpoczyna się jego procedowanie, potem jest zawieszony i jest oczekiwanie na sygnał z Nowogrodzkiej, czy można dalej pracować, czy jest zgoda między koalicjantami – mówił.
- Potrzebują tych pieniędzy, potrzebują przejścia do następnego etapu, ale tego ciągle nie ma - ocenił.
W opinii Schetyny rządzący w Polsce "uważają, że preteksty wystarczą", by dogadać się z KE. - Uważają, że polska gościnność, otwartość, skuteczność w przyjęciu uchodźców ukraińskich (…) zrobiło ogromne wrażenie w Brukseli i łatwiej im będzie przepchnąć kolanem niegwarantującą niezawisłości sędziów ustawę - powiedział.
"To nie jest tak, że ktoś podpisze czek in blanco"
Schetyna zwrócił uwagę na projekt prezydent Andrzeja Dudy, który zakłada m.in. likwidację nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej, a który "jest bardzo trudny dla Solidarnej Polski i Ziobry". - Nie ma politycznej twardej zgody wewnątrz prawicy i nie ma porozumienia w Komisji Europejskiej. Oni nie rozmawiają, tam nie ma negocjacji, tam jest narzucanie polskiego planu i polskiego projektu, który i tak nie jest do końca uwzględniony - oznajmił.
- Nie sądzę, żeby Komisja Europejska powiedziała: tak, wszystko jest w porządku. Podpowiadałbym utrzymanie systemu monitorującego ze strony Komisji Europejskiej. Nie można mieć zaufania do tych, którzy nad tą ustawą pracują. Proszę pamiętać o procesie legislacyjnym, on będzie trwał, jest jeszcze Senat, mogą być poprawki, które będzie zgłaszać Solidarna Polska - mówił.
Gość TVN24 zaznaczył, że proces uruchamiania środków z KPO także nie będzie błyskawiczny. - To są miesiące do tego, żeby je uruchomić. Wydaje mi się, że politycy PiS i sam Kaczyński nie rozumie, jak ta procedura w Europie wygląda. Oni uważają, że jeżeli znajdą jakiekolwiek porozumienie, to w Komisji Europejskiej ono zostanie natychmiast przyjęte. Tak nie będzie. To jeszcze będzie trwało - wskazał.
- Ten proces będzie bardzo starannie monitorowany przez Komisję Europejską. To nie jest tak, że ktoś podpisze czek in blanco. Nie ma zaufania to tej ekipy, nie ma zaufania do polityków PiS i Solidarnej Polski - ocenił.
Pytany o to, czy dogadanie się rządu z Komisją Europejską "pokrzyżowałoby szyki opozycji", Schetyna podkreślił, że "Polska naprawdę potrzebuje tych pieniędzy'. - Potrzebujemy czasu otwarcia, tylko nie można przy okazji powiedzieć, że pieniądze są najważniejsze, a reszta już nie jest istotna - powiedział.
Schetyna o przyśpieszonych wyborach
Grzegorz Schetyna był także pytany o to, czy wspólne głosowanie Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski w Sejmie oddala perspektywę przyśpieszonych wyborów. - Na jakiś czas na pewno tak. (…) Uważałem, że trzeba brać pod uwagę możliwość przyspieszonych wyborów, bo to wszystko może urodzić się w głowie Kaczyńskiego, ale pamiętam 2007 rok, kiedy przyspieszenie wyborów zakończyło się dla PiS-u katastrofą. Zrobi [Jarosław Kaczyński – red.] wszystko, żeby nie doprowadzać do przyspieszonych wyborów, bo nie panuje nad scenariuszami – ocenił.
- Z drugiej strony uważam, że bardzo zależało mu na wyborze Adama Glapińskiego [na drugą kadencję prezesa NBP – red.]. To jest osoba, która gwarantuje totalne wsparcie, partyjną prezesurę NBP-u, daje gwarancje tego rządu. (…) Strasząc Solidarną Polskę przyspieszonymi wyborami, uzyskał swoje. Ma prezesa, który jeździ na konsultacje na Nowogardzką – zaznaczył.
Dopytywany o to, czy KO poparłaby dzisiaj wniosek o samorozwiązanie Sejmu, Schetyna odparł, że "w sytuacji, gdy jest taki wniosek, opozycja musi go przyjąć". - Nie bylibyśmy w stanie wytłumaczyć naszym wyborcom, dlaczego, jeżeli jest taka szansa, nie skracamy kadencji tych rządów, dlaczego nie chcemy przyśpieszyć ich politycznego końca – wskazał.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24