"Ludzie umierają, wirus szaleje. To rzeczywistość jak z filmu katastroficznego". Szpital nad przepaścią

Źródło:
TVN24 Łódź
Radomski szpital w dramatycznej sytuacji
Radomski szpital w dramatycznej sytuacjiTVN24 Łódź
wideo 2/4
Radomski szpital w dramatycznej sytuacjiTVN24 Łódź

Stwierdzonych zakażeń jest niemal 200, z czego 112 osób z koronawirusem to pracownicy szpitala. - To już nie jest szpital, to bomba biologiczna. Kto się tu pojawi, jest narażony - mówi nam jeden z lekarzy pracujących w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu. Dyrekcja: - Zostaliśmy porzuceni na pierwszym froncie bitwy z pandemią, chociaż nie mamy nawet oddziałów zakaźnych.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

KORONAWIRUS - NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT TVN24.PL >>>

W Radomiu (woj. mazowieckie) są dwa duże szpitale. Mazowiecki Szpital Specjalistyczny jest prowadzony przez Urząd Marszałkowski, natomiast Radomski Szpital Specjalistyczny przez miasto.

Do pierwszego - zgodnie z planami walki z pandemią koronawirusa zatwierdzonego przez Mazowiecki Urząd Wojewódzki - mieli trafiać pacjenci bez zakażenia, potrzebujący pomocy w związku z innymi schorzeniami. Ci, którzy mieli COVID-19, mieli trafiać do drugiego.

- Decyzja była dość oczywista. U nas nie ma nawet oddziałów zakaźnych. Nie dziwiło nas to, że dostawaliśmy wielokrotnie niższe wsparcie finansowe na zakup środków zabezpieczających personel. W końcu to nie my mieliśmy być na pierwszej linii frontu - mówi w rozmowie z tvn24.pl wiceprezes Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego Łukasz Skrzeczyński. - Niestety, plany nijak się mają do rzeczywistości.

CZYTAJ TAKŻE: KRYZYS W SZPITALU. "CZUJEMY SIĘ POGRZEBANI ŻYWCEM" >>>

Do czwartku w placówce wykryto 199 przypadków zakażenia koronawirusem. Sześć osób zmarło.

- 112 przypadków dotyczy personelu. Równocześnie niemal jedna trzecia załogi poszła na zwolnienia chorobowe. Balansujemy na krawędzi, jeśli chodzi o opiekę nad pacjentami - przyznaje wiceprezes.

Film katastroficzny

Z naszą redakcją skontaktował się jeden z lekarzy pracujących w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym. Prosi nas o anonimowość. Medyk mówi, że nie ma mowy o "balansowaniu na krawędzi". Jego zdaniem, sytuacja w szpitalu jest katastrofalna.

- Chorzy, u których potwierdzamy zakażenie, są przenoszeni do innych sal, ale w obrębie tego samego oddziału. Do pacjentów bez koronawirusa przychodzi dokładnie ten sam personel, który zajmuje się zakażonymi. Wszystko to dzieje się bez żadnej aseptyki. Nie ma niczego, co by dezaktywowało wirusa, który jest na sprzęcie medyków - opowiada lekarz.

Jak mówi, największą tragedią jest to, że szpital z miejsca do pomagania zamienił się w duże ognisko epidemii.

- Przychodzą tu ludzie na SOR w poszukiwaniu pomocy. Z powodu braku rąk do pracy zajmują się nimi ludzie, którzy przed chwilą byli wśród zakażonych - opowiada.

Lekarz: brakuje aseptyki, wirus szalejeTVN24 Łódź

Dyrekcja szpitala w rozmowie z tvn24.pl potwierdza, że przesuwanie pracowników między oddziałami (chociaż jest to niezalecane z punktu widzenia praktyki epidemiologii) faktycznie ma miejsce. Ma to jednak nie dotyczyć Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.

- Brakuje personelu medycznego. Musimy przesuwać kadrę pomiędzy różnymi oddziałami. Oczywiście, że jest to sprzeczne ze wskazaniami procedur. Ale nie może być tak, że ktoś zostanie bez opieki - mówi Łukasz Skrzeczyński.

Lekarz ze szpitala komentuje: - To, co dzieje się w placówce, przypomina film katastroficzny.

- W tych filmach jest jednak tak, że w obliczu zagrożenia podejmowane są jakieś próby poradzenia sobie z sytuacją. A tu mamy katastrofę, chaos i kompletny brak działania, żeby sobie z nim poradzić - mówi nasz rozmówca.

"Też choruję"

Dotarliśmy do pani Katarzyny, której brat od lutego przebywa w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu. Trafił tam po tym, jak pękł mu tętniak. Już w szpitalu dostał udaru.

- W zasadzie nie mamy z nim kontaktu. W połowie marca przeszedł przez zapalenie płuc, którego dostał na neurologii. Wtedy medycy mówili przez telefon, że może to być konsekwencja długotrwałego leżenia i nie ma związku z pandemią COVID-19 - mówi.

Niedawno skontaktowała się z rodziną lekarka mężczyzny. Przekazała, że - podobnie jak pielęgniarka, z którą dotąd kontraktowali się bliscy - jest zakażona koronawirusem.

- Wczoraj bratowa usłyszała od lekarza, że być może jednak poprzednie zapalenie płuc to jednak była konsekwencja COVID-19. Powiedziano jej, że to byłaby dobra wiadomość, że już przechorował zakażenie, bo w szpitalu sytuacja jest bardzo zła - mówi tvn24.pl pani Katarzyna.

Tąpnięcie

Jak to jednak się stało, że w placówce problem urósł do takich rozmiarów? I czemu w szpitalu wciąż są pacjenci z koronawirusem, chociaż powinni oni trafić do szpitali zakaźnych? Dyrekcja opowiada, że problemy zaczęły się dwa tygodnie temu. Wtedy do placówki trafił pacjent, którego życie było zagrożone.

Dopiero po ustabilizowaniu jego stanu wykonano mu testy na koronawirusa. Wynik był pozytywny.

- Zdążył pozakażać kilkanaście osób na oddziale wewnętrznym. Cały oddział został objęty kwarantanną - mówi wiceprezes Skrzeczyński.

Pracownicy placówki - jak opowiada - byli przekonani, że zgodnie z planem chorzy trafią na oddział zakaźny, znajdującego się kilka ulic dalej Radomskiego Szpitala Specjalistycznego.

- W odwodzie była też jeszcze placówka zakaźna w Kozienicach, ewentualnie szpital MSWiA przy Wołoskiej w Warszawie. Dlatego relokowanie pacjentów miało przebiec sprawnie - mówi wiceprezes.

Rzeczywistość była jednak taka, że przez kolejną dobę z pacjentami nie było co zrobić.

- Wszędzie słyszałem, że szpitale nie wezmą od nas pacjentów. Argumenty? Powtarzano mi, że brakuje miejsc i sprzętu. A przecież zachorowań było nieporównywalnie mniej niż obecnie – podkreśla rozmówca tvn24.pl.

Ostatecznie pacjenci - po 24 godzinach próśb - zostali przyjęci do innych placówek.

- Niepewność, która się wtedy pojawiła, brak wiary w działanie systemu spowodowały tąpnięcie. Ponad 600 pracowników z kadry liczącej 1400 osób zachorowało. I nie mówię tutaj o koronawirusie. Kolejno okazywali L4 i znikali z grafików - mówi prezes.

Ci, którzy zostali

Problem z personelem szybko przełożył się na kolejne zakażenia.

- Nasi pracownicy nie byli przygotowani na to, że znajdą się na pierwszej linii frontu walki z zarazą. Dodatkowo muszą walczyć w placówce, która nie była do tego przygotowywana. W której, mimo naszych działań, jest dużo mniej sprzętu zabezpieczającego przed zakażeniem - mówi wiceprezes.

W ubiegłym tygodniu ognisko zakażeń wybuchło na dwóch innych oddziałach.

- Sześć osób zmarło. Hospitalizacji wymagało kilkudziesięciu pacjentów. Tylko część udało się relokować, około trzydziestu chorych wciąż u nas jest. Nie pomaga fakt, że regularnie alarmujemy wszystkie możliwe instytucje z wojewodą na czele, że coś trzeba z tym zrobić - mówi wiceprezes Skrzeczyński.

Dodaje, że zasoby szpitala w środki ochronne szybko się kurczą.

- Jak mają czuć się pracownicy szpitala, którzy słyszą od ministra (zdrowia, Łukasza - przyp. red.) Szumowskiego, że wszystko jest w porządku? Że są wolne miejsca? My codziennie, trzymając maseczkę w ręku, pytamy personel: kto naprawdę jej potrzebuje? A przecież jasne jest to, że w obecnej sytuacji należy im się jak najlepsza ochrona przed zakażeniem – podkreśla wiceprezes.

Problem "ma być rozwiązany"

Nad sposobem walki z pandemią czuwają poszczególne urzędy wojewódzkie. Skontaktowaliśmy się z biurem prasowym wojewody mazowieckiego. Zadaliśmy szczegółowe pytania o to, czy Mazowiecki Szpital Specjalistyczny faktycznie miał problemy z relokowaniem pacjentów i dlaczego się pojawiły. Interesowało nas też to, od kiedy o sprawie wie wojewoda. Dopytywaliśmy, skąd się wzięły i jak całą sprawę opisują przedstawiciele okolicznych placówek zakaźnych.

W odpowiedzi otrzymaliśmy tylko komunikat, że wojewoda "na bieżąco monitoruje sytuację w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu oraz w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym im. dr. Tytusa Chałubińskiego, przekształconym w szpital jednoimienny".

W stanowisku czytamy też, że służby wojewody są "w stałym kontakcie z dyrekcjami obu placówek. Informujemy również, że kwestia relokacji pacjentów – zgodnie z deklaracjami szpitali – ma być rozwiązana”.

Bez współpracy?

Skontaktowaliśmy się też z przedstawicielami Radomskiego Szpitala Specjalistycznego. Jego rzeczniczka Elżbieta Cieślak poinformowała nas, że w placówce będzie przygotowanych docelowo około 350 miejsc. Aktualnie w szpitalu hospitalizowanych jest w związku z koronawirusem 77 pacjentów, w tym 55 z potwierdzeniem zakażenia COVID-19 (dane z godz. 15.00, 9 kwietnia 2020 roku).

- Przyjęliśmy dotychczas około dziesięciu pacjentów z Józefowa. Relokacja ze szpitala odbywa się w sposób planowy i sukcesywny. Przekształcanie szpitala w jednoimienny odbywa się zgodnie z zaleceniami wojewody mazowieckiego - mówi rzeczniczka.

Przypomina, że decyzja o stworzeniu jednoimiennego szpitala zakaźnego zapadła niedawno, bo 3 kwietnia. Wcześniej do dyspozycji chorych były oddziały zakaźne działające równolegle z innymi.

- Miejsca na oddziałach zajmują nadal chorzy na inne schorzenia. Nie możemy ich po prostu wypisać i nie dbać o ich stan zdrowia - mówi rzeczniczka.

Podkreśla, że stworzenie jednoimiennego szpitala zakaźnego wymaga czasu i przygotowania oddziałów.

- Muszą powstawać ścianki działowe, dzięki którym tworzone są śluzy. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę z tego, co obecnie dzieje się w kraju. Ale tak gruntowne zmiany profilu szpitala muszą odbyć się w sposób przemyślany gwarantujący przede wszystkim bezpieczeństwo personelowi i pacjentom - opowiada rzeczniczka.

Rozmówczyni tvn24.pl podkreśla, że relokacja pacjentów odbywałaby się szybciej, gdyby nie - jak twierdzi - niechęć do współpracy Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego.

- Tamta placówka niechętnie przejmuje naszych pacjentów. Gdyby lepiej odbywała się komunikacja, to z pewnością proces przebiegłby sprawniej - kończy rzeczniczka.

Co na te zarzuty Mazowiecki Szpital Specjalistyczny? Wiceprezes Łukasz Skrzeczyński mówi, że żadnej niechęci nie ma. Jest za to próba zabezpieczenia się przed wybuchem kolejnego ogniska epidemii w jego szpitalu.

- Obowiązujące nas regulacje wojewody wskazują, że przed przyjęciem chorego ze szpitala zakaźnego musimy mieć pewność, że nie jest on zakażony. Dlatego przed relokacją musimy mieć pewność, że ma on negatywny wynik testu na zakażenie koronawirusem. Podkreślam jednak, że nie jest to nasz wymysł, tylko odgórne zalecenia - twierdzi Skrzeczyński.

W placówce wciąż jest około 30 chorych na COVID-19TVN24 Łódź

"System stworzony przez teoretyków"

O ocenę sytuacji poprosiliśmy eksperta w dziedzinie chorób zakaźnych prof. Krzysztofa Simona, który jest ordynatorem jednego z oddziałów zakaźnych w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu. Profesor podkreśla, że problem w komunikacji pomiędzy dwoma placówkami nie jest problemem lokalnym, który pojawia się tylko w Radomiu.

- Codziennie słyszę odmowy przedstawicieli innych szpitali, którzy nie chcą do siebie brać naszych pacjentów. I nie ma tu znaczenia fakt, że chorzy nie są i nie byli zakażeni koronawirusem - podkreśla.

Zaznacza, że sposób zorganizowania walki z pandemią COVID-19 został stworzony przez "teoretyków, a nie praktyków".

- Przy każdym większym szpitalu powinny być dobrze przygotowane oddziały zakaźne, z których wirus nie mógłby łatwo rozprzestrzeniać się po placówce. Tak, niestety, nie jest. Zły pomysł na organizację pracy szpitali w połączeniu z problemami z relokacją pacjentów kończą się, niestety, takimi sytuacjami – mówi prof. Simon.

****

Do dyrekcji Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w czwartek wpłynęło pismo z resortu zdrowia, że w ramach pomocy dla placówki z rezerw strategicznych ma dotrzeć 500 profesjonalnych masek ochronnych z filtrem, 500 kombinezonów i 5 tysięcy zwykłych masek ochronnych.

Infolinia NFZ dotycząca koronawirusaKancelaria Prezesa Rady Ministrów

Autorka/Autor:Bartosz Żurawicz

Źródło: TVN24 Łódź

Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

"Na pływalni Polonez OSiR Targówek przy ulicy Łabiszyńskiej 20 na Targówku korzystający z basenu dorośli i dzieci zatruli się chlorem. Poszkodowane są już 23 osoby" - poinformowała Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego "Meditrans" w Warszawie. Ewakuowano 60 osób. Są wstępne wyniki badania próbek powietrza i wody.

21 osób z basenu trafiło do szpitali. Strażacy pobrali próbki wody 

21 osób z basenu trafiło do szpitali. Strażacy pobrali próbki wody 

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Niemal jednogłośnie Sejm odwołał dwie członkinie Państwowej Komisji do spraw pedofilii. Domagała się tego przewodnicząca komisji. Zarzuty przedstawiono na wyjątkowym, bo utajnionym posiedzeniu Sejmu. Dotyczą mobbingu i niegospodarności. Posłowie uznali je za poważne.

Dwie członkinie komisji ds. pedofilii odwołane. "Były tam informacje, które były po prostu przerażające"

Dwie członkinie komisji ds. pedofilii odwołane. "Były tam informacje, które były po prostu przerażające"

Źródło:
Fakty TVN

Ross Davidson, były wokalista zespołu Spandau Ballet, został uznany w czwartek przez sąd w Wielkiej Brytanii winnym gwałtu i napaści na tle seksualnym. Były piosenkarz, który był frontmanem zespołu w latach 2017-2019 pod pseudonimem Ross Wild, nie wyraził żadnych emocji, gdy odczytano wyrok - pisze "Guardian".

Tłumaczył, że to była "zabawa w sen". Znany muzyk uznany winnym gwałtu i napaści seksualnej

Tłumaczył, że to była "zabawa w sen". Znany muzyk uznany winnym gwałtu i napaści seksualnej

Źródło:
"The Guardian"

Martwe małże wypełniły chorwacką zatokę Mali Ston. W niektórych hodowlach zginęło prawie 90 procent mięczaków. Pomór zwierząt ma być powiązany z rekordowo wysoką temperaturą wód Adriatyku.

Zginęło 90 procent małży. "Bezprecedensowa katastrofa" w Chorwacji

Zginęło 90 procent małży. "Bezprecedensowa katastrofa" w Chorwacji

Źródło:
PAP

W wiosce olimpijskiej są tysiące sportowców z całego świata. Wszystkich trzeba przenocować, nakarmić i zapewnić im dobre warunki do wypoczynku i treningu. Uwagę zwracają łóżka. Są tekturowe.

Tak wyglądają pokoje w wiosce olimpijskiej. Łóżka z tektury

Tak wyglądają pokoje w wiosce olimpijskiej. Łóżka z tektury

Źródło:
Fakty TVN

Sejm zlecił w piątek NIK przeprowadzenie kontroli w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. - To jest rzecz, która została użyta po raz drugi w ciągu 30 lat działalności parlamentu - komentował w "#BezKitu" Mirosław Suchoń (Polska 2050). Krzysztof Kwiatkowski (KO) ocenił, że prezes NIK Marian Banaś w tej kwestii "ma ułatwione zadanie". Minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek (Lewica) mówił o dostępności akademików i przyszłości Collegium Humanum.

"To jest rzecz, która została użyta po raz drugi w ciągu 30 lat działalności parlamentu"

"To jest rzecz, która została użyta po raz drugi w ciągu 30 lat działalności parlamentu"

Źródło:
TVN24, PAP

Podczas dyskusji w Sejmie dotyczącej projektu uchwały w sprawie zlecenia NIK przeprowadzenia kontroli działalności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wicemarszałkini wyłączyła posłowi PiS Markowi Suskiemu mikrofon. - Dziwię się, że poseł z takim doświadczeniem i opanowaniem tak bardzo nie panuje nad swoimi emocjami i obraża nas tu wszystkich - powiedziała Dorota Niedziela.

Suski z wyłączonym mikrofonem, bo "nie panował nad emocjami". Posłowie krzyczeli "hańba"

Suski z wyłączonym mikrofonem, bo "nie panował nad emocjami". Posłowie krzyczeli "hańba"

Źródło:
TVN24/PAP

- Jeśli nie przekonamy naszych kolegów z PSL do tego, żeby choćby wstrzymali się od głosowania albo nie wzięli w nim udziału, to wyniki będą się powtarzać - oceniła wiceministra edukacji Joanna Mucha (Polska 2050-Trzecia Droga). Odniosła się do projektu nowelizacji Kodeksu karnego dotyczącego dekryminalizacji aborcji, który ponownie znalazł się w Sejmie. Poseł KO Marcin Bosacki powiedział, że jest "nieco bardziej optymistyczny".

"Mam nadzieję, że znajdzie się w PSL większa grupa, która zagłosuje z nami, a nie z opozycją"

"Mam nadzieję, że znajdzie się w PSL większa grupa, która zagłosuje z nami, a nie z opozycją"

Źródło:
TVN24

Do silnego wstrząsu doszło na włoskich Polach Flegrejskich. Wstrząsy o magnitudzie 4,0 były odczuwalne w sąsiednim Neapolu. Chociaż nie doszło do poważnych uszkodzeń, aktywność sejsmiczna w tych okolicach budzi niepokój mieszkańców.

Wstrząsy w rejonie najgroźniejszego superwulkanu Europy

Wstrząsy w rejonie najgroźniejszego superwulkanu Europy

Źródło:
PAP, ANSA, tvnmeteo.pl

W piątek wieczorem doszło do wypadku, w którym zginął 55-letni pracownik kopalni wapienia w Rogaszynie (Łódzkie). Mężczyzna został przysypany urobkiem wapienia. Po częściowym odkopaniu poszkodowanego lekarz pogotowia stwierdził jego zgon.

Nie żyje mężczyzna przysypany urobkiem mielonego wapienia

Nie żyje mężczyzna przysypany urobkiem mielonego wapienia

Źródło:
PAP

Rekordowa fala ulewnych deszczy nawiedziła północno-wschodnie regiony Japonii, powodując powodzie i osuwiska ziemi. Japońskie władze poinformowały o co najmniej dwóch ofiarach śmiertelnych.

Woda porwała radiowóz. Nie żyje policjant

Woda porwała radiowóz. Nie żyje policjant

Źródło:
PAP, Reuters, The Japan Times, Kyodo News

Do poważnego wypadku doszło pod Pułtuskiem. Z wraków wydobywał się dym. W jednym z aut siedziała kobieta, w drugim kilkuletnia dziewczynka. Obie były ranne i potrzebowały pomocy. Uczynili to policjanci, przejeżdżający obok.

Wraki aut dymiły. "W jednym, w foteliku siedziała ranna, płacząca kilkuletnia dziewczynka"

Wraki aut dymiły. "W jednym, w foteliku siedziała ranna, płacząca kilkuletnia dziewczynka"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

BBC opisuje przypadek indyjskiego robotnika ze stanu Madhya Pradesh. Jego ostatnie znalezisko - niemal 20-karatowy diament o wartości szacowanej w przeliczeniu na niemal 400 tysięcy złotych - pozwoli nie tylko spłacić długi, ale zapewni też lepszy los całej dużej rodzinie mężczyzny. 

Wykopał diament wart prawie 400 tysięcy złotych. "Zobaczyłem coś, co przypominało kawałek szkła"

Wykopał diament wart prawie 400 tysięcy złotych. "Zobaczyłem coś, co przypominało kawałek szkła"

Źródło:
BBC

Sejm uchwalił nowelizację ustawy w sprawie "renty wdowiej". W głosowaniu przyjęto rządowe poprawki.  

"Renta wdowia" z rządowymi poprawkami

"Renta wdowia" z rządowymi poprawkami

Źródło:
PAP

Sejm poparł poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim. Teraz będzie czekała na podpis prezydenta Andrzeja Dudy.

Ustawa o prawie autorskim. Jest decyzja posłów

Ustawa o prawie autorskim. Jest decyzja posłów

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Rada Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych z nadzieją przyjęła poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim wzmacniające pozycję wydawców w negocjacjach z big techami - czytamy w oświadczeniu rady na portalu X. W piątek Sejm zadecydował, że projekt ustawy z poprawkami trafi na biurko prezydenta.

"Tylko w ten sposób uratujemy lokalne media i lokalną demokrację"

"Tylko w ten sposób uratujemy lokalne media i lokalną demokrację"

Źródło:
tvn24.pl

Sejm poparł poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim, która jest wdrożeniem przepisów unijnej dyrektywy, regulującej kwestie wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów. Zgodnie z przyjętymi poprawkami to prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej będzie mediatorem w sporach między wydawcami a big techami. Wcześniej wydawcy i redakcje apelowały, by wyższa izba zmieniła uchwalone w Sejmie niekorzystne przepisy tak, by łatwiej było negocjować z platformami cyfrowymi.

Nowelizacja prawa autorskiego. O co w niej chodzi

Nowelizacja prawa autorskiego. O co w niej chodzi

Źródło:
tvn24.pl

Brytyjskie media rozpisują się o niewielkiej wyspie Drake'a, która właśnie trafiła na sprzedaż. Znajdująca się niedaleko Plymouth wysepka ma bogatą historię, ale największe emocje budzi fakt, że ma być nawiedzona.

Nawiedzona wyspa trafiła na sprzedaż. "Widziałem już wystarczająco dużo"

Nawiedzona wyspa trafiła na sprzedaż. "Widziałem już wystarczająco dużo"

Źródło:
Sky News, ENEX, The Independent, Plymouth Live

Sejm przyjął w piątek ustawę w sprawie użycia broni przez polskie służby. Dopuszcza między innymi użycie wojska do samodzielnych działań w czasie pokoju na terytorium kraju. Ustawa trafi teraz na biurko prezydenta.

Sejm przyjął ustawę w sprawie użycia broni przez polskie służby

Sejm przyjął ustawę w sprawie użycia broni przez polskie służby

Źródło:
tvn24.pl, TVN24, PAP

Policjanci z Kalisza (woj. wielkopolskie) zatrzymali 61-letniego mężczyznę, który miał namalować na ścieżce wzdłuż rzeki obraźliwe napisy i symbole. Kaliszanin usłyszał zarzut nawoływania do popełnienia zbrodni zabójstwa premiera Donalda Tuska i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.

Miał nawoływać do zabójstwa Donalda Tuska i Adama Bodnara. Został zatrzymany

Miał nawoływać do zabójstwa Donalda Tuska i Adama Bodnara. Został zatrzymany

Źródło:
PAP

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Przed nami dynamiczny pogodowo weekend. Miejscami termometry pokażą nawet 32 stopnie, ale nad krajem będzie wędrował front przynoszący opady i burze. Kolejne dni przyniosą spokojniejszą, ale miejscami chłodniejszą aurę.

W weekend nadciągnie żar. A co czeka nas później?

W weekend nadciągnie żar. A co czeka nas później?

Źródło:
tvnmeteo.pl

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24
Ujawniamy braki w sprawozdaniu finansowym PiS. Hermeliński: to dowód dla PKW

Ujawniamy braki w sprawozdaniu finansowym PiS. Hermeliński: to dowód dla PKW

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Przy użyciu sztucznej inteligencji z wykorzystaniem kompilacji archiwalnych, pokolorowanych zdjęć powstał film o Warszawie. Ma pokazywać, jak wyglądało miasto przed drugą wojną i w trakcie okupacji. Eksperyment wzbudził ogromne zainteresowanie w sieci. Jednak eksperci alarmują, że produkcja może wprowadzać w błąd. Materiał Ewy Wagner z magazynu "Polska i Świat" w TVN24.

Film o dawnej Warszawie stworzony przez sztuczną inteligencję. Eksperci: to groźne

Film o dawnej Warszawie stworzony przez sztuczną inteligencję. Eksperci: to groźne

Źródło:
TVN24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24