Wniosek Komisji Europejskiej o nałożenie kar finansowych na Polskę i wszczęcie nowego postępowania wobec naszego kraju komentował we wtorek Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości przekonywał, że KE "akceptuje wyłanianie sędziów do niemieckich trybunałów federalnych", a w przypadku Polski "nie uznaje udziału polskiego parlamentu w wyłanianiu rady sądownictwa". - Mamy do czynienia z hipokryzją, polityką i agresją wobec Polski - ocenił. Różnice między polskim systemem wyłaniania sędziów a niemieckim czy hiszpańskim, o którym również mówił minister, wyjaśniał już Konkret24. Przypominamy te analizy w tekście.
Komisja Europejska zwróciła się do unijnego Trybunału Sprawiedliwości o nałożenie kar finansowych na Polskę. Chodzi o niezastosowanie się do orzeczenia Trybunału, który w lipcu nakazał zawieszenie funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Komisja zdecydowała również o wszczęciu nowego postępowania wobec Polski.
Zbigniew Ziobro o wniosku KE w sprawie nałożenia kar finansowych na Polskę
Decyzję tego samego dnia komentował minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Według niego "istotą zarzutu jest to, że sędziowie nie dają gwarancji niezawisłości z tego względu, że w procesie ich powoływania ma miejsce czynnik polityczny, zbyt wielką rolę odgrywa czynnik polityczny".
- Ten czynnik polityczny to jest fakt, że polski Sejm większością 3/5 głosów (…) powołuje na kadencję spośród sędziów 15 sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa i ci już sędziowie jako nieodwoływalni (...), całkowicie niezależni od polityków, następnie mają wiodącą decyzję w procesie wyłaniania przyszłych sędziów, w tym sędziów Sądu Najwyższego i sędziów Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego - mówił.
- Zdaniem Komisji Europejskiej, zdaniem TSUE fakt takiego wyboru przez polski parlament sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa upolitycznia niejako ten proces i budzi tego rodzaju wątpliwość, która nie daje gwarancji i pewności, że przyszli sędziowie będą niezawiśli - kontynuował.
W jego ocenie "problem polega jednak na tym, że ten mechanizm, który mamy w Polsce, jest prostą kopią mechanizmu, jaki funkcjonuje w Hiszpanii od lat". - Jak wiemy ten model hiszpański do dnia dzisiejszego nie budzi żadnej wątpliwości Komisji Europejskiej ani TSUE, mimo że przecież w wyborze tych sędziów do tamtejszej rady sądownictwa również uczestniczą politycy, uczestniczy tamtejszy parlament taką samą większością głosów - powiedział szef MS. Dodał też, że w przypadku Niemiec sędziowie sądów federalnych "są wybierani wyłącznie i bezpośrednio przez polityków".
Minister sprawiedliwości: mamy do czynienia z hipokryzją, polityką i agresją wobec Polski
- Wszyscy mamy takie przekonanie, że model, do którego powinniśmy zmierzać to model, gdzie każdy jest traktowany tak samo, niezależnie czy jest biedny czy bogaty, czy jest z dużego miasta czy z małego, czy jest wieku starszego czy jest młodym człowiekiem i że sąd, niczym Temida, ślepy, mierzy według jasnych reguł prawa i każdemu wymierza sprawiedliwość, niepatrząc na względy natury politycznej i inne - powiedział.
Pytał dalej, że "jeżeli istotą prawa europejskiego jest to, że czynniki polityczne nie powinny uczestniczyć w żaden sposób w wyłanianiu sędziów, to jak wytłumaczyć fakt, że Komisja Europejska toleruje w pełni i akceptuje wyłanianie sędziów do niemieckich trybunałów federalnych".
- Jak to wytłumaczyć, jeśli przyjmujemy miarę równego traktowania wszystkich przed prawem, że w przypadku Polski Komisja Europejska nie uznaje udziału polskiego parlamentu w wyłanianiu rady sądownictwa, jako bardzo pośredniego udziału w procesie przyszłego wyłaniania sędziów, i wskazuje, że jest to mechanizm, który rodzi wątpliwości co do niezawisłości tych sędziów, a w przypadku Niemiec ta sama Komisja w pełni akceptuje i toleruje sytuację, kiedy bezpośrednio niemieccy politycy wybierają sędziów do niemieckiego Sądu Najwyższego - stwierdził.
Według Ziobry "nie da się tego wytłumaczyć inaczej, niż przez wyjaśnienie, że mamy do czynienia z hipokryzją, polityką a nie prawem i agresją wobec Polski pod pretekstem prawa". - Nie da się tego inaczej skomentować, jak w kategoriach agresji. Powiedziałem kiedyś mocniejsze sformułowanie, powtórzę je: takiej prawnej wojny hybrydowej o aspekcie ekonomicznym, która jest prowadzona wobec Polski - dodał.
Różnice między systemami wyborów sędziów między Polską a Hiszpanią i Niemcami - analizując wypowiedzi Zbigniewa Ziobry i urzędników jego resortu - wyjaśniał już w styczniu i listopadzie 2020 roku Konkret24.
Czytaj więcej na Konkret24: Wybierać sędziów tak jak w Niemczech? Tłumaczymy zawiłości niemieckiego systemu
Czytaj więcej na Konkret24: Nominowanie sędziów w Polsce mniej upolitycznione niż w Niemczech, Francji czy Hiszpanii? "Narracja bez kontekstu"
Kaleta: Komisja Europejska stosuje podwójne standardy
Wiceszef MS Sebastian Kaleta mówił zaś, że "mamy do czynienia z agresją prawną z tego powodu, że widzimy, iż Komisja Europejska w zakresie relacji z Polską i postępowań przed TSUE, wzajemnych rozliczeń finansowych stosuje podwójne standardy".
- Widzimy od kilku miesięcy zmasowaną akcję Komisji Europejskiej, by na każdy sposób spróbować zablokować przepływ środków europejskich do Polski. Środków, które się Polsce należą z mocy prawa - ocenił. W jego opinii Polska jest stawiana jako "państwo drugiej kategorii". - Z jednej strony mamy wpłacać, mamy dzielić się rynkiem, a z drugiej strony mamy być stawiani pod ścianą - mówił.
Przekonywał też, że w ostatnich dniach kilku unijnych komisarzy w swoich wypowiedział "łączyło bezprawnie kwestię Funduszu Odbudowy ze sporem między TSUE i Trybunałem Konstytucyjnym". - Nie sporem między rządami. Bo spór o prymat konstytucji nad traktatami bądź odwrotnie toczy się w trybunałach, a nie między rządem a Komisją Europejską - tłumaczył.
- Natomiast wracając do tego postępowania i wniosku Komisji Europejskiej, wydaje mi się, że aby zobrazować kolejny dowód na hipokryzję Komisji, warto zapoznać się z historią tego typu postępowań w Unii Europejskiej. Mianowicie w Unii Europejskiej dotychczas przeprowadzono 29 postępowań dotyczących kar finansowych. Część z nich zakończyła się nałożeniem kar - przypomniał.
Jak mówił, Polska ma kilka dni na odpowiedź KE, a Komisja "dwa tygodnie po udzieleniu odpowiedzi stwierdza, że kieruje sprawę do TSUE". - A jak było w przeszłości i jakie były to kary? W sprawie wymierzenia kary finansowej Francji, za nieprzestrzeganie wyroku TSUE, wtedy jeszcze Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, z 11 czerwca 1991 roku KE czekała dziesięć lat na złożenie wniosku przeciwko Francji. I o jakie kary wnioskowała? 77 milionów euro za dziesięć lat. A ile było w przypadku Włoch? Komisja Europejska czekała sześć lat na złożenie wniosku do TSUE. Nałożona kara - 60 milionów euro - mówił.
- Nie wiem, czy to są nowe standardy Komisji Europejskiej, czy to po prostu gra polityczna. Gra, która służy szantażowi wobec Polski. Służy temu, żeby Komisja Europejska agresją wyszarpała nowe kompetencje Unii Europejskiej, których ta nie ma w traktatach - dodał Kaleta.
Ziobro: Przygotowane są projekty zmian w sądownictwie. Czekają na zielone światło
Minister Zbigniew Ziobro, pytany przez dziennikarzy na konferencji o ewentualne zmiany w systemie sprawiedliwości, powiedział, że "w Ministerstwie Sprawiedliwości przygotowane są projekty zmian w polskim sądownictwie już do czterech lat".
Przypomniał przy tym, że kiedy pierwsze projekty zostały przygotowane przez resort, zostały zawetowane przez prezydenta, który ocenił, że "idą zbyt daleko". - Pan prezydent, można tak powiedzieć, wyszedł wówczas naprzeciw zastrzeżeniom Komisji Europejskiej i przedstawił projekty dużo łagodniejsze, kompromisowe – wskazał szef MS.
- Wtedy też zapadła decyzja, po powołaniu premiera (Mateusza) Morawieckiego, że rozpoczyna się proces dialogu z panem (wiceszefem KE, Fransem - red.) Timmermansem na temat praworządności i w wymiarze politycznym Ministerstwo Sprawiedliwości otrzymało informację, że do czasu zakończenia tego dialogu te projekty, które przygotowaliśmy i nad którymi pracowaliśmy, nie mogą zostać uruchomione w tym warsztacie demokracji, jakim jest polski parlament - mówił Ziobro.
- Czekamy na ten moment, abyśmy rzeczywiście mogli podjąć pracę nad tymi projektami. One są gotowe i czekają na to zielone światło – dodał.
Bogna Baczyńska: to, co powiadał Zbigniew Ziobro, jest absolutną nieprawdą
Doktor Bogna Baczyńska, konstytucjonalistka z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Szczecińskiego, komentowała na antenie TVN24 wypowiedź ministra sprawiedliwości. Jej zdaniem "to, co dzisiaj opowiadał minister Ziobro o systemie niemieckim, o jego upolitycznieniu, upolitycznieniu sędziów" i mówienie, że szef MS "po prostu kopiuje te wzorce czy hiszpańskie czy niemieckie, są absolutną nieprawdą".
- To, co dzisiaj motywowało ministra Ziobrę, to są tylko i wyłącznie frukty polityczne. Ja bym powiedziała, że minister Ziobro przyzwyczaił nas do nieprawdziwych argumentów, słabego aktorstwa, ale to, co zrobił dzisiaj - ja to kwalifikuję jako groteskę - dodała.
- Wyobrażenie, że Komisja Europejska, która jest wyspecjalizowanym organem ekspertów, która jest poza polityką, tam się trafia ze względu na kwalifikacje eksperckie, uwzięła się na Polskę, prześladuje Polskę, chce Polaków zniszczy gospodarczo, jest, proszę mi wierzyć, śmieszne – oceniła konstytucjonalistka.
Konstytucjonalistka: kary, o które wystąpiła KE, są stosowane w spektakularnych przypadkach
Jak wskazywała konstytucjonalistka, "to, co mówi przedstawiciel rządu, minister tak ważnego kraju jak Polska, to są słowa niezwykle znaczące". - Zbigniew Ziobro nie przedstawił tego poglądu prywatnie, nie powiedział do kolegi z rządu, nie powiedział do kolegi z partii, tylko powiedział to w obliczu mediów i powiedział to do całego świata. A więc te kocopoły, przepraszam, nie mam innego słowa na to wszystko, poszły na cały świat - komentowała.
W ocenie dr Baczyńskiej "Zbigniew Ziobro od dawna nam mydli oczy, z tym, że w tej chwili to jest wyjątkowo szczypiące mydło i nikt się na to nie nabierze". - To jest jakiś wyraz bezsilności, rozpaczy, próba wzniecenia czy eskalowania tego konfliktu z Komisją Europejska, która postępuje bardzo spokojnie - powiedziała.
Zaznaczyła też, że "bardzo rzadko są stosowane kary, o które w tej chwili wystąpiła Komisja Europejska". - One są naprawdę stosowane w spektakularnych przypadkach. Nie kiedy państwo po prostu łamie prawo unijne, tylko łamie, nie chce z tym skończyć i udaje Greka - dodała.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24