Mamy do czynienia z wyrokiem politycznym, wydanym na polityczne zamówienie Komisji Europejskiej, u którego podstaw leży segregacja państw na lepsze i gorsze – stwierdził minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Minister i inni urzędnicy resortu sprawiedliwości porównali już polski system wyboru sędziów do tych, które obowiązują w Hiszpanii i Niemczech w 2020 roku. Różnice między tymi systemami wyjaśniał wtedy Konkret24. Przypominamy, o jakie różnice chodzi.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał w czwartek wyrok w sprawie nieuznawanej przez Sąd Najwyższy Izby Dyscyplinarnej. TSUE uznał, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem Unii Europejskiej.
Ziobro: u podstaw tego kryje się tak naprawdę kolonialne myślenie
- Mogę powiedzieć jedno. Mamy do czynienia z wyrokiem politycznym, wydanym na polityczne zamówienie Komisji Europejskiej, u którego podstaw leży segregacja państw na lepsze i gorsze. A u podstaw tego głębiej kryje się tak naprawdę kolonialne myślenie, pozwalające na tego rodzaju pozaprawną segregację i różnicowanie państw i obywateli Unii Europejskiej – ocenił Zbigniew Ziobro.
Zdaniem szefa resortu sprawiedliwości, "główny zarzut, który legł u podstaw tego wyroku sprowadza się do stwierdzenia, że polski system powoływania sędziów jest zbyt upolityczniony i nie gwarantuje wyboru sędziów niezależnych". - Problem w tym, że ten polski system jest to niemal dokładna kopia systemu powoływania sędziów jaki jest w Hiszpanii - powiedział.
- Kolejnym dowodem, który w sposób ostateczny rozprawia się z argumentacją Komisji Europejskiej i TSUE jest przykład największego państwa Unii Europejskiej, czyli Niemiec. W Niemczech mamy system powoływania sędziów, który jest najbardziej upartyjniony z możliwych. Tam sędziów sądów federalnych powołują niemal wyłącznie gremia polityczne – mówił. Według Ziobry, w Niemczech sędziów powołują "w połowie parlament, a w drugiej połowie ministrowie sprawiedliwości krajów związkowych z udziałem ministra sprawiedliwości Niemiec". – Nie ma tam miejsca na sędziów, nie ma tam miejsca na mających niezależny mandat ekspertów. Tam są wyłącznie osoby mające mandat polityczny – powiedział.
- Okazało się, że zdaniem tegoż samego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu, ten system wyboru sędziów w Niemczech daje gwarancje ich niezawisłości, niezależności oraz praworządności działania – mówił minister Ziobro. Jak dodał, "nie ma, nie było i nie będzie zgody ze strony Polski na segregowanie państw według kryteriów pozaprawnych, politycznych, które jawnie przywołują na pierwszy rzut oka kryteria kolonialne".
- Polska jest równoprawnym członkiem Unii Europejskiej tak jak Niemcy, Hiszpanii i inne kraje, w których - tak jak wskazałem – system wyboru sędziów jest taki sam jak w Polsce, albo jeszcze bardziej upolityczniony – powiedział.
Ziobro: jednoznaczne pokazanie, że Niemiec może więcej
Ziobro przypomniał, że w środowym orzeczeniu Trybunał Konstytucyjny "jednoznacznie wskazał", że "tego rodzaju rozstrzygnięcia (wyroki TSUE -red.) nie dotyczą Polski". - Nie dotyczą Polski, dlatego że polska konstytucja, która jest aktem najwyższej rangi (...) jasno stanowi, że w zakresie organizacji wymiaru sprawiedliwości jedynym uprawnionym gremium do jego ukształtowania są demokratyczne organy państwa polskiego - powiedział minister.
- Jeżeli obywatel niemiecki ma prawo zdaniem TSUE poprzez udział w demokratycznych wyborach kształtować – pośrednio - sądownictwo i skład personalny sądów niemieckich, a odmawia się tego prawa polskim obywatelom (…) to to jest jednoznaczne pokazanie, że Niemiec może więcej a Polak może dużo mniej w ramach porządku Unii Europejskiej – ocenił.
Wyjaśniamy różnice
Różnice między systemami wyborów sędziów między Polską a Hiszpanią i Niemcami - analizując wypowiedzi Zbigniewa Ziobry i urzędników jego resortu - wyjaśniał już w styczniu i listopadzie 2020 roku Konkret24.
Jak pisze Konkret24, Niemcy są jednym z pięciu europejskich państw, gdzie nie funkcjonuje scentralizowany organ jak Rada Sądownictwa, a kompetencje związane z powoływaniem sędziów leżą w dyspozycji innych podmiotów. Jak pisze dr Grzegorz Pastuszko w opracowaniu dla Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, "jest to konsekwencja wprowadzenia modelu kształtowania kadry sędziowskiej opartego na koncepcji, która zakłada rozproszenie istniejących w tym obszarze ośrodków decyzyjnych, tak by przyjęty system lepiej odpowiadał federalnej strukturze państwa niemieckiego".
W niemieckim sądownictwie obowiązuje jednak generalna zasada, że o nominacjach sędziowskich decydują ministerstwa sprawiedliwości krajów związkowych przy współudziale parlamentów związkowych i przedstawicieli samorządu sędziowskiego - w różnych proporcjach, w zależności od landu. A więc nie wyłącznie politycy.
W Hiszpanii wyborem sędziów zajmuje się Rada Główna Władzy Sądowniczej (Consejo General de Poder Judicial – CGPJ). Składa się z przewodniczącego (który równocześnie jest prezesem Sądu Najwyższego), zastępcy przewodniczącego i 20 członków. Do rady może kandydować każdy sędzia, który ma poparcie 25 członków samorządu sędziowskiego albo stowarzyszenia sędziowskiego. Parlament nie ma kompetencji do zgłaszania sędziów w celu ich wyboru do Rady.
Następnie Komisja Wyborcza (składająca się z najstarszego prezesa Izby Sądu Najwyższego, najstarszego i najmłodszego sędziego Sądu Najwyższego i sekretarza Sądu Najwyższego) dokonuje formalnej oceny kandydatów i publikuje listę kandydatów spełniających wymagania, a potem przedstawia kandydatów parlamentowi. Ten wybiera 12 członków większością 3/5. Istotnym wymogiem jest, by wśród wybranych przez parlament członków Rady Głównej Władzy Sądowniczej trzech sędziów było sędziami Sądu Najwyższego, trzech musi mieć 25-letnią praktykę zawodową, musi być trzech sędziów tzw. starszych oraz trzech sędziów bez wymogu długości stażu. W każdej z izb wyboru dokonuje się większością 3/5 głosów, co w praktyce oznacza konieczność dogadania się różnych opcji politycznych, nie przewidziano bowiem drugiej rundy, jak w Polsce, gdy członkowie rady są wybierani bezwzględną większością.
Źródło: TVN24, Konkret24