Trzeba po te pieniądze jechać do siedziby partii, która nazywa się Prawo i Sprawiedliwość. To jest dobry adres - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" były premier, a obecnie eurodeputowany Leszek Miller, odnosząc się do perspektywy nieotrzymania unijnych pieniędzy przez Polskę w ramach Funduszu Spójności. Jak dodał, dziura budżetowa w Polsce "pachnie, niestety, najgorszym scenariuszem".
Media zaalarmowały, że Unia Europejska nie wypłaci Polsce żadnych pieniędzy, dopóki nie dojdzie do naprawy sądownictwa w naszym kraju. Chodzi nie tylko o Krajowy Plan Odbudowy. Pod znakiem zapytania ma stać też większa kwota z tak zwanego normalnego budżetu w ramach polityki spójności. Rzecznik Komisji Europejskiej Stefan De Keersmaecker powiedział, że tak długo, jak Polska nie spełni warunków, pieniądze te nie zostaną wypłacone.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co to jest Fundusz Spójności? >>>
Tę sprawę komentował w "Rozmowie Piaseckiego" były premier Leszek Miller, obecnie eurodeputowany. - Wyjaśnijmy, że te pieniądze nie przepadną. One czekają i są w stanie zamrożenia. Teraz, jeżeli niezależnie jaki rząd zgłosi się po te pieniądze, pierwsze pytanie będzie takie, czy rząd wypełnia wszystkie zobowiązania, w tym również kamienie milowe czy orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości. Gdyby dzisiaj rząd PiS-u zobowiązał się, podobnie jak rząd węgierski, że zastosuje się do wszystkich wytycznych Komisji Europejskiej, to te pieniądze napłyną - podkreślił Miller.
- Co jakiś czas słyszę, że jakaś grupa przedstawicieli partii politycznej jedzie do Brukseli, żeby wpłynąć na danie nam pieniędzy. Otóż to jest zły adres. Trzeba po te pieniądze jechać do siedziby partii, która nazywa się Prawo i Sprawiedliwość, tutaj, niedaleko stąd. To jest dobry adres - komentował gość TVN24.
Miller: Ta sprawa pachnie najgorszym scenariuszem. To bardzo niebezpieczne
Miller, odnosząc się do postawy Unii Europejskiej w sprawie Krajowego Planu Odbudowy, mówił, że w tej sprawie "trzeba być twardym i bezkompromisowym". - Każde odstępstwo powoduje, że podstawa prawna się kruszy - dodał. Jak zapewnił, "Parlament Europejski z żelazną konsekwencją będzie tego pilnował, żeby tu nie było żadnych machinacji i ustępstw".
W ocenie europosła "dopóki PiS nie dostosuje się nie tylko do kropki, ale i do każdego przecinka w rozporządzeniu warunkowości budżetowej, wykazie kamieni milowych i orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości, to Komisja Europejska, nawet gdyby chciała coś zrobić, to po prostu nie może".
- Gdyby to zrobiła to złamie prawo - podkreślił gość "Rozmowy Piaseckiego".
Odnosząc się do dziury budżetowej w Polsce i towarzyszącej jej coraz wyższej inflacji, Miller powiedział, że ta sprawa "pachnie, niestety, najgorszym scenariuszem". - Tym bardziej, że dług sektora publicznego to jest półtora biliona złotych. Kwota, którą z trudnością sobie wyobrażam - podkreślił.
- Uważam, że to jest bardzo niebezpieczne. Jest to skutkiem rozrzucania pieniędzy po ulicach i po polach z zamiarem przekupywania wyborców - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24