Borys Budka z Koalicji Obywatelskiej zaapelował do rządu, aby ten skorzystał z mechanizmu unijnej pomocy za przyjęcie uchodźców z Ukrainy. Na sejmowej mównicy pojawił się też Radosław Fogiel z Prawa i Sprawiedliwości, który wezwał Budkę, by raczej mówił o zgodzie "na przymusową relokację nielegalnych emigrantów" i "nie używał zasłony dymnej". W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odbyło się spotkanie klubów i kół parlamentarnych z premierem w sprawie relokacji migrantów. Nie pojawili się na nim przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Polski 2050.
Na początku czwartkowych obrad Sejm nie zgodził się na zgłoszony przez szefa klubu KO Borysa Budkę wniosek formalny, by ogłosić przerwę i zwołać Konwent Seniorów, by uzupełnić porządek obrad o rozpatrzenie uchwały wzywającej rząd do "skorzystania z przewidzianych prawem Unii Europejskiej mechanizmów solidarnościowych i zapewnienia prawnych interesów RP".
Za wnioskiem Budki było 199 posłów, przeciw 231, wstrzymało się dziewięciu.
Fogiel: niech Borys Budka nie używa zasłony dymnej
- To nie czas, aby w KPRM urządzać polityczne happeningi z nic nie mogącym załatwić premierem Rzeczpospolitej Polskiej - mówił szef klubu KO, nawiązując do czwartkowego spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z przedstawicielami klubów i kół parlamentarnych w sprawie relokacji. - Dzisiaj jest czas, aby powiedzieć Polakom prawdę: Polacy ponieśli wielki wysiłek pomocy uchodźcom z Ukrainy i ten wysiłek będzie doceniony przez kraje Unii Europejskiej - uzasadniał wniosek Budka.
- PiS i rząd to jedyne podmioty, które kłamią na temat przymusowej relokacji. Skorzystajcie z mechanizmów: dwa miliardy euro przeznaczonych środków na pomoc dla Polski - dodał Budka.
Z wnioskiem przeciwnym wystąpił szef komisji spraw zagranicznych Radosław Fogiel (PiS). Wezwał Budkę, by raczej mówił o zgodzie "na przymusową relokację nielegalnych emigrantów".
- Niech Borys Budka nie używa zasłony dymnej, niech nie mówi o mechanizmach solidarnościowych, niech nie mówi o korzystaniu z jakichś narzędzi. Ta solidarność ma polegać na tym, że jeśli się nie zgodzimy, to mamy płacić pieniądze, dobrze o tym wiecie - powiedział Fogiel.
- Nie ma żadnego automatyzmu, będzie to uznaniowa decyzja Komisji Europejskiej i to, o co walczycie byłoby skazaniem Polski na obowiązkowe przyjęcie nielegalnych emigrantów - dodał polityk PiS.
Wcześniej premier Mateusz Morawiecki zaprosił przedstawicieli klubów i kół parlamentarnych na spotkanie w sprawie relokacji migrantów. - Wierzę, że łączy nas Polska, że potrafimy mówić jednym głosem w Europie. Przymusowy mechanizm relokacji jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski - oświadczył szef rządu.
Na czwartkowe spotkanie z Morawieckim stawili się przedstawiciele PiS, Konfederacji i PSL, w tym szef klubu PiS Ryszard Terlecki, wicemarszałek Senatu Marek Pęk, szef koła Konfederacji Krzysztof Bosak, prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, szef koła Kukiz'15 Paweł Kukiz, a także szef MSWiA Mariusz Kamiński.
Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Polski 2050 odmówili udziału w konsultacjach z premierem.
Po szczycie UE
W piątek, 30 czerwca, na konferencji po szczycie UE w Brukseli premier Mateusz Morawiecki powiedział, że w razie próby przełamania konkluzji Rady Europejskiej z 2018 roku w sprawie relokacji Polska jest gotowa przygotować pozew do TSUE. Wskazał, że Polska stoi na stanowisku, że jedyną obowiązującą regulacją jest właśnie to postanowienie Rady Europejskiej z roku 2018.
Konkluzje unijnego szczytu z czerwca 2018 roku mówią wyraźnie, że migranci trafiający na terytorium UE mają być kierowani do ośrodków utworzonych w państwach członkowskich "wyłącznie na zasadzie dobrowolności", gdzie dochodziłoby do rozróżnienia między nielegalnymi migrantami, którzy musieliby opuścić UE, a tymi którzy potrzebują ochrony międzynarodowej. Konkluzje te mówią też, że "w kontekście tych ośrodków (…) relokacja i przesiedlenie będą miały charakter dobrowolny".
Unijna komisarz do spraw wewnętrznych Ylva Johansson, która odwiedziła we wtorek włoską wyspę Lampedusa, na którą przybywają setki migrantów z Afryki Północnej oświadczyła podczas konferencji prasowej, że "jeśli jakieś państwo nie zaangażuje się w relokację 'migrantów' musi płacić, nie tylko krajom, które są pod presją, ale także krajom trzecim".
Słowa te padły kilka dni po udzielonym TVN24 wywiadzie, gdzie Johansson mówiła, że tzw. pakt migracyjny, czyli unijne porozumienie w sprawie relokacji migrantów, nie ma charakteru przymusowego.
W połowie czerwca Sejm przyjął uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów, która zobowiązuje rząd do stanowczego sprzeciwu wobec propozycji. Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył w Sejmie, że kwestia relokacji migrantów w Unii Europejskiej musi być przedmiotem referendum.
Źródło: PAP, tvn24.pl