Sterylność intelektualna tego rządu w sprawie cyberbezpieczeństwa jest tak porażająca, że gdyby tak było z jakimkolwiek innym rządem, toby się cały podał do dymisji - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" przewodniczący klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. Odniósł się w ten sposób do tak zwanej afery mailowej.
Na początku czerwca minister Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, poinformował o włamaniu na swoją skrzynkę mailową. 18 czerwca wicepremier do spraw bezpieczeństwa, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński opublikował oświadczenie, w którym napisał między innymi, że "najważniejsi polscy urzędnicy, ministrowie, posłowie różnych opcji politycznych byli przedmiotem ataku cybernetycznego". Dodał, że atak został przeprowadzony "z terenu Federacji Rosyjskiej", a "jego skala i zasięg są szerokie".
We wtorek Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych przekazał w oświadczeniu, że "z ustaleń Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służby Kontrwywiadu Wojskowego wynika, że na liście celów przeprowadzonego przez grupę UNC1151 ataku socjotechnicznego znajdowało się co najmniej 4350 adresów e-mail należących do polskich obywateli lub funkcjonujących w polskich serwisach poczty elektronicznej".
"Nie wierzę w wariant rosyjski"
Przewodniczący klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w środę, że "nie wierzy w wariant rosyjski". – Uważam, że chodzi o wariant wewnętrzny. To jest gra, którą wewnętrznie rozgrywa Prawo i Sprawiedliwość – ocenił.
Odniósł się także do tajnego posiedzenia Sejmu w sprawie cyberbezpieczeństwa. Ocenił, że "to była kpina". – Kpina z wiedzy o cyberbezpieczeństwie, a jednocześnie pokaz indolencji, niekompetencji rządu, który nie umie opowiadać o cyberbezpieczeństwie – dodał.
- Sterylność intelektualna tego rządu w sprawie cyberbezpieczeństwa jest tak porażająca, że gdyby tak było z jakimkolwiek innym rządem, toby się cały podał do dymisji – ocenił Gawkowski. Dodał, że na posiedzeniu Sejmu nie pojawiły się żadne tajne informacje.
"Mamy do czynienia ze skokiem na główkę do pustego basenu"
- Mamy niekompetencję dwóch organów państwa – ABW, które nie przypilnowało szkoleń, informacji i nie dopilnowało tego, żeby ministrów polskiego rządu nauczyć jak obsługiwać ich skrzynki, i po drugie, mamy niekompetentny rząd – ocenił szef klubu Lewicy.
Dodał, że "jeżeli minister wysyła sobie na prywatną skrzynkę ze skrzynki służbowej informacje, bo oni też tak przesyłali, to znaczy, że on albo nie ma wiedzy, albo on jest po prostu indolentem w zakresie wykorzystywania własnych informacji". - To jest tak głupie, że aż śmieszne – mówił Gawkowski.
Pytany, czy wielkie słowa o wielkim ataku na rząd, społeczeństwo i państwo wydają się nadto wielkie, powiedział, że jego zdaniem "mamy do czynienia ze skokiem na główkę do pustego basenu, który wykonuje rząd w zakresie cyberbezpieczeństwa".
"Kaczyński ma na tyle dużą większość sejmową, która uniemożliwia wybory"
Gawkowski pytany był również, że czuje na sejmowych korytarzach zbliżające się wybory parlamentarne. Odparł, że "nie ma żadnego zapachu do 2023 roku". - Kaczyński ma problemy z większością sejmową, które będą utrudniały rządzenie, ale ma na tyle dużą większość sejmową, która uniemożliwia wybory – ocenił.
Powiedział, że "zaplecze PiS-u, szczególnie 'na dołach', powiedzmy powiatowo-wojewódzkich, jest tak upasione fruktami politycznymi – spółki, pieniądze, układy - że one nie dopuszczą do tego, żeby Komitet Wykonawczy PiS-u zdecydował się na przyspieszone wybory".- A bez PiS-u, nawet z najlepszymi chęciami opozycji, nie będzie przyspieszonych wyborów – dodał.
Gawkowski: Lewica nie będzie patrzyła w stronę ani Trzaskowskiego, ani Tuska
Szef klubu Lewicy odniósł się również do możliwego powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki.
Na pytanie, kogo bardziej się boi - wzrostu siły Tuska czy Rafała Trzaskowskiego w Platformie Obywatelskiej i okolicach, stwierdził, że "Lewica będzie kroczyła swoją drogą i nie będzie patrzyła w stronę ani Trzaskowskiego, ani Tuska". - Wiem, że w Platformie jest problem tego, że mamy dwie Platformy – (Borysa - red.) Budki i Trzaskowskiego. Gdy będzie trzecia Platforma Tuska to wszyscy będą mieć problem – dodał.
Pytany, czy prezydent Warszawy byłby atrakcyjnym liderem liberalno-lewicowego centrowego ugrupowania, powiedział, że jeśli miałaby się odbyć rozmowa, "to na pewno z liderami młodszymi, a nie doświadczonymi".
- Tusk jest liderem, który w Polsce już rządził. On wybudował jakiś dom i pytanie, czy dobrze w tym domu się wszystkim żyło. Ja mam obawy, że niedobrze – mówił Gawkowski.
- Wolałbym rozmawiać o Polsce z (Szymonem - red.) Hołownią, Trzaskowskim i z (Władysławem - red.) Kosiniakiem-Kamyszem niż rozmawiać z Tuskiem, ze Schetyną, czy z Kaczyńskim – podkreślił.
"Czas ministra Czarnka dobiega końca"
Gawkowski skomentował słowa ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, który w telewizji państwowej - odnosząc się do sobotniej Parady Równości w Warszawie - powiedział, że "ci osobnicy, którzy tam chodzą, to ludzie, którzy nie zachowują się normalnie". – To publiczna demoralizacja, obraza moralności – mówił. – Ktoś, kto promuje dewiacje, nie ma tych samych praw publicznych jak osoba zachowująca się zgodnie ze standardami – powiedział Czarnek.
- Uważam, że czas ministra Czarnka dobiega końca – ocenił szef klubu Lewicy. – Lewica będzie przygotowywała wniosek o to, żebyśmy pana ministra mogli odwołać ze stanowiska, bo to jest straszne, co pada ze słów jednego z najważniejszych urzędników tego rządu, szczególnie, że planuje też reformę, która ma na przykład wsadzać do więzienia niepokornych dyrektorów szkół – powiedział Gawkowski.
- Wczoraj w Związku Nauczycielstwa Polskiego, z którym mieliśmy spotkanie pojawiła się ustawa konsultacyjna, która ma wskazywać, że do przepisów edukacyjnych zostaną wprowadzone przepisy karne, które będą mogły obciążyć dyrektora każdą winą – dodał.
"Lewica nigdy do tego ręki nie przyłoży"
Gawkowski został też zapytany, czy Lewica poprze PiS, gdy w Sejmie przyjdzie pora na głosowanie nad podwyżką składki zdrowotnej, odparł jednak, że "Lewica nigdy nie będzie ratowała rządu Kaczyńskiego, Morawieckiego".
- Sposób, który zgłosił rząd jest moim zdaniem błędny, ale Lewica uważa, że trzeba podnosić składkę zdrowotną, tyle, że progresywnie, a tutaj proponuje nam się liniowo, czyli powiedzenie, że nie będzie odliczanej składki zdrowotnej od PiT-u, czyli 9 procent dla wszystkich. Uważam, że to jest błędne myślenie – mówił szef klubu Lewicy.
- Jeżeli okaże się, że mamy do czynienia z tym, że podnosimy podatki dla najuboższych albo dla klasy średniej, Lewica nigdy do tego ręki nie przyłoży – dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24