- Krajowy Plan Odbudowy (KPO) miał na celu wsparcie gospodarki po pandemii COVID-19. Część środków miała trafić bezpośrednio do przedsiębiorców.
- Polska otrzymała środki z KPO jako jedna z ostatnich w Unii Europejskiej z powodu opóźnień w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy.
- W sprawie zostały wszczęte kontrole m.in. prokuratury, a premier zapowiedział zero tolerancji dla "marnowania środków z KPO".
Od kilku dni polska scena polityczna żyje sprawą funduszy, jakie przeznaczono z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) dla przedsiębiorców z branży HoReCa - hotelarsko-gastronomicznej. Wszystko zaczęło się, gdy na rządowej stronie udostępniono mapę, na której pokazano firmy, których wnioski o dotacje ze środków KPO oceniono pozytywnie. Niektóre z przedsięwzięć wzbudziły kontrowersje, a w mediach społecznościowych pojawiły się tysiące przykładów wraz z zarzutami o marnowanie publicznych pieniędzy.
Premier zapowiada kontrole każdej wydanej złotówki, a w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej powstał sztab kryzysowy mający wyjaśnić wszystkie nieprawidłowości. Co już wiadomo w sprawie dotacji z KPO?
KPO - co to za pieniądze?
Krajowy Plan Odbudowy (KPO) to program, który jest częścią unijnego Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększenia Odporności. Powstał w ramach funduszu Next GenerationEU. Celem tego funduszu było wsparcie gospodarek państw Unii Europejskiej w odbudowie po pandemii COVID-19. Rządzący z europejskich stolic - w tym Polska - wyrazili zgodę na uruchomienie go w 2020 roku.
Pieniądze z KPO przyznawane są na różne obszary tematyczne i każdy ma osobny budżet. Nie można więc np. przeznaczyć pieniędzy z ochrony zdrowia na inny obszar tematyczny. Pieniądze dla sektora HoReCa pochodzą z komponentu dotyczącego gospodarki. Jeśli nie zostałyby wydane na ten sektor - zgodnie z założeniami planu - przepadłyby i wróciłyby do Brukseli.
Na co miały iść pieniądze z KPO?
Dotacje z KPO miały pomóc tym firmom, które najbardziej ucierpiały w pandemii. Przedsiębiorcy mogli się ubiegać o wsparcie, jeśli w latach 2020 lub 2021 odnotowali spadek obrotów w wysokości co najmniej 20 proc. rok do roku.
Pieniądze miały iść na unowocześnienie lub dywersyfikację działalności, by uodpornić ją na ewentualne przyszłe kryzysy. Mógł to być np. zakup maszyn i urządzeń niezbędnych do wprowadzenia na rynek nowych produktów/usług czy podnoszenie kwalifikacji pracowników.
Ile pieniędzy dla Polski z KPO?
Polskie KPO składa się z 57 inwestycji i 54 reform. Na ich realizację Polska otrzyma łącznie prawie 60 mld euro (ok. 255,8 mld złotych), w tym 25,27 mld euro (107,99 mld zł) w postaci dotacji i 34,54 mld euro (147,81 mld zł) w formie preferencyjnych pożyczek.
Do tej pory Polska złożyła pięć wniosków. Pierwsze pieniądze popłynęły do Polski w 2024 roku (ok. 27 mld zł). Wypłata z drugiego i trzeciego wniosku nastąpiła w grudniu 2024 (kolejne ok. 40 mld zł). W sierpniu ma wpłynąć 26,3 mld zł z czwartego i piątego wniosku. Polskich wniosków będzie więcej. Dwa kolejne, gdy będzie czwarta rewizja KPO, złożone zostaną jesienią, a jeszcze dwa w 2026 roku.
Dlaczego Polska dostała pieniądze z KPO później niż inni?
Jak przypomniał Konkret24, inne państwa UE dużo wcześniej niż Polska otrzymały pieniądze z unijnego Funduszu Odbudowy. Wiele państw zaliczki otrzymało już w 2021 roku, a pierwsze pełne wypłaty - w 2022. Większość projektów w krajach UE została już zakończona i rozliczona - podczas gdy Polska dopiero teraz rozstrzyga niektóre konkursy skierowane do sektora HoReCa czy branży kulturalnej.
Opóźnienia w wypłacie pieniędzy dla Polski powstały w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy. Aby dostać środki finansowe, państwa członkowskie musiały najpierw przedstawić Komisji Europejskiej swoje plany, czyli właśnie KPO. Jednak przez ponad dwa lata polskie KPO nie było akceptowane przez KE, a warunkiem do odblokowania pieniędzy było spełnienie tzw. kamieni milowych, których spełnienie PiS uważał za nie do przyjęcia.
Kto decydował o przyznaniu pieniędzy z KPO?
Zasady naboru HoReCa ustalono w 2023 roku. Wnioski o przyznanie funduszy można było składać w okresie maj-czerwiec oraz lipiec-październik 2024 roku. Wnioski składane przez przedsiębiorców oceniali operatorzy wybrani przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) i to oni decydowali o przyznaniu pieniędzy.
Nazwy operatorów, regiony, które im przypadły, oraz mechanizmy sprawdzania wniosków opisywał Konkret24. Zasady dofinansowania były takie, że najpierw należało dokonać inwestycji, a dopiero później można było otrzymać refundację z KPO.
KPO - najbardziej kontrowersyjne dotacje?
Wśród dotacji z KPO znalazł się np. klub dla swingersów. Inne dotacje z KPO miały trafić m.in. na jachty, sauny, ekspresy do kawy, solaria, wymianę mebli czy zakup wirtualnej strzelnicy.
W internecie mnożą się jednocześnie fałszywe informacje w sprawie rzekomych dotacji. Wśród powielanych fake newsów jest to, że pieniądze z KPO przekazano na kryptowaluty, chwilówki, konsole PlayStation, jacuzzi, maszynę do waty cukrowej i fotele do masażu. Fake newsy w kwestii rzekomych dotacji z KPO wyjaśniał Konkret24.
Rozmówca Konkret24 Piotr Wołejko z Federacji Przedsiębiorców Polskich oraz Komitetu Monitorującego KPO tłumaczył, że w całej sprawie "karierę" robi słowo "dywersyfikacja", jednak właśnie na tym polega budowanie odporności. - Widziałem już takie projekty, że ktoś kupił mobilny ekspres do kawy, restauracja kupiła food trucka, a ludzie pytają, po co to wszystko. Właśnie w celu dywersyfikacji jako zwiększenia odporności - powiedział.
- Jeżeli znowu będzie pandemia i lockdown, zostanie zamknięta kawiarnia czy pizzeria, a ktoś będzie miał możliwość sprzedawania kawy czy pizzy, jeżdżąc po okolicy, to czy jego odporność na pandemię jest mniejsza czy większa? Czy jest lepiej przygotowany na kryzys czy gorzej? - wskazał. Według niego, podobnie jest z "wyśmiewanymi jachtami", "które nadmorskim restauracjom mogą posłużyć do zarabiania na wynajmie, gdyby znowu je zamknięto".
KPO - jaka skala nieprawidłowości?
Z danych PARP wynika, że w ramach wsparcia branży HoReCa w KPO zawarto łącznie 3005 umów na 1,2 miliarda złotych, czyli mniej niż pół procent wartości całego KPO dla Polski. Wypłacono dotąd 110 milionów złotych.
Rzecznik rządu Adam Szłapka pytany o to, ile jest nieprawidłowości w przyznanych dotacjach, odpowiedział, że "to jest niewielka skala". Dodał, że "pewnie to będzie skala kilkudziesięciu (przypadków - red.) spośród trzech tysięcy" umów.
Sektor HoReCa w KPO - kto go tam umieścił?
UE nie wymagała od Polski uwzględnienia sektora HoReCa w dofinansowaniach. Konieczne było jedynie, by w krajowych planach pojawiło się sześć komponentów, w tym m.in. transformacja cyfrowa czy odporność i konkurencyjność gospodarki.
Pomoc dla HoReCa pojawiła się w pierwszej wersji polskiego KPO złożonej do Brukseli w maju 2021 roku przez rząd Mateusza Morawieckiego. Został uwzględniony w komponencie "Odporność i konkurencyjność gospodarki", gdzie zapisano: "Inwestycje dla przedsiębiorstw w produkty, usługi i kompetencje pracowników oraz kadry związane z dywersyfikacją działalności".
Nowy rząd koalicji 15 października nie zmodyfikował założeń KPO dotyczących HoReCa i kontynuował plan przygotowany za rządu Morawieckiego. Konkretne warunki przyznawania środków stworzyła PARP w kwietniu 2024 roku.
Reakcje władz
Premier Donald Tusk oznajmił, że "nie akceptuje żadnego marnowania środków z KPO". We wtorek ocenił, że "tutaj winny jest jeden temu zamieszaniu, które wynikało z pośpiechu". - Sto procent odpowiedzialności za kłopoty związane z wydatkowaniem pieniędzy europejskich ponosi PiS, jego idiotyczna, agresywna, antyeuropejska polityka i kradzież czasu - oświadczył Tusk. - Oni nie tylko kradli pieniądze, ale ukradli Polsce bezcenny czas. Jesteśmy tego w jakimś sensie wszyscy Polacy do dzisiaj ofiarami - dodał. Podkreślił jednak, że "nie będzie tolerancji dla najmniejszych nadużyć".
Szefowa Ministerstwa Funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz skomentowała, że "od pewnego momentu nie chodzi już o żadną prawdę. Chodzi o skompromitowanie KPO i funduszy", oraz że w całej sprawie "nie ma milimetra dowodów na to, że jakiś urzędnik czy któryś z ministrów zadziałał na własną korzyść".
Rządzący przekazali, że pierwsze informacje o nieprawidłowościach otrzymali już kilka tygodni temu i z tego powodu stanowisko straciła prezes PARP Katarzyna Duber-Stachurska. Wiceminister Jan Szyszko poinformował, że w Ministerstwie Funduszy pracuje sztab kryzysowy. PARP prowadzi kontrole wśród operatorów, którzy odpowiadali za selekcję beneficjentów, trwa też kontrola w samej PARP.
W piątek także Prokuratura Regionalna w Warszawie podjęła z urzędu czynności sprawdzające. W poniedziałek postępowanie zostało przekazane Prokuraturze Europejskiej.
Reakcje opozycji
Dla opozycji sprawa KPO stała się zaś powodem do atakowania koalicji rządzącej. "Zrujnowali finanse państwa, nie potrafią zapewnić wpływów do budżetu, a teraz zobaczcie, co robią z pieniędzmi z KPO, które miały być przeznaczone na rozwój polskiej gospodarki. Zamiast ekonomicznego impulsu - gigantyczny skandal: jachty, solaria, imprezy plenerowe, ekspresy mobilne. Dostali wybrani, a kredyt spłacać będą wszyscy obywatele" - napisał 8 sierpnia w serwisie X prezes PiS Jarosław Kaczyński.
"Priorytet szybkiego i sprawnego wydawania funduszy się kłania. UE przez ostatnie dekady wytrenowała polityków i administrację do trwonienia pieniędzy" - ocenił Krzysztof Bosak z Konfederacji. "To jawne rozkradanie pieniędzy publicznych, które miały iść na innowacje" - stwierdziła Marcelina Zawisza z partii Razem.
Autorka/Autor: Paulina Borowska // mm
Źródło: tvn24.pl, Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN