Policjanci, którzy udzielali kibicowi pomocy, zostali napadnięci. Prokuratorom uniemożliwiono przeprowadzenie czynności na miejscu, po stwierdzeniu zgonu kibica, którego potrącił policyjny, nieoznakowany radiowóz. Dopiero dzięki użyciu broni gładkolufowej, udało się zapanować nad tłumem na miejscu wypadku. Stratowano jednak większość śladów - poinformowała zielonogórska prokuratura, przedstawiając wstępne ustalenia w sprawie. Po śmierci kibica w mieście doszło do zamieszek. Zniszczono policyjne auta, komisariat, stację paliw.