- Dzisiaj do godziny 24 jest czas, żeby zostały dokonane wpłaty na konto Caritasu - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk, komentując przekazanie nagród przyznanych ministrom w 2017 roku. Zaznaczył, że ministrowie, którzy tego nie zrobią, "muszą się liczyć z tym, że później będą ponosić konsekwencje tych decyzji".
- Decyzje Prawa i Sprawiedliwości, ścisłego kierownictwa i prezesa Jarosława Kaczyńskiego były takie, że do 15 maja osoby, które otrzymały premie, muszą je zwrócić. Jest to sprawa wewnątrzpartyjna - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk.
Pieniądze z nagród przyznanych ministrom w 2017 roku przez ówczesną premier Beatę Szydło miały trafić na konta Caritasu do połowy maja.
Czas do północy
Pytany, czy on jest wyznaczoną osobą w rządzie, która pilnuje tego, aby ministrowie nagrody przekazali, odpowiedział, że "technikalia są mniej istotne od sprawy zasadniczej". - Zapadła taka decyzja w kierownictwie politycznym Prawa i Sprawiedliwości co do kierunku. Oczywiście to jest indywidualna decyzja każdego z ministrów, ale trudno mi sobie wyobrazić, że będą osoby, które są członkami naszej partii, a które nie podporządkują się tej decyzji - stwierdził Dworczyk.
Jak podkreślał, dzisiaj do godziny 24. jest czas, żeby zostały dokonane wpłaty na konto Caritasu.
Dopytywany, czy przekazanie nagród musi być dokonany na konto Caritasu, czy może też być na inne instytucje charytatywne, odparł: - Sugestia kierownictwa naszej formacji politycznej była wyraźna - Caritas.
Będą konsekwencje dla ministrów, którzy nie przekażą nagród
Zaznaczał, że ministrowie, którzy tego nie zrobią, "muszą się liczyć z tym, że później będą ponosić konsekwencje tych decyzji".
- Prezes Jarosław Kaczyński mówił wyraźnie, że nie wyobraża sobie, aby osoby, które w tak istotnych sprawach z punktu widzenia naszej formacji politycznej, nie zastosują się do decyzji kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości mogły funkcjonować na dotychczasowych zasadach - tłumaczył szef kancelarii premiera.
Dopytywany, czy zatem osoby, które nie przekażą nagród, będą musiały odejść z rządu, odparł: - Ja nie jestem przedstawicielem kierownictwa partii, więc nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.
- Myślę, że to jest taka sprawa, w której partia będzie konsekwentna i będzie wyciągać wnioski z postawy poszczególnych osób - powiedział.
"Miliony Polaków bierze pożyczki"
W poniedziałek w Radiu ZET Dworczyk mówił z kolei, że wziął pożyczkę i sprzedał samochód, by przekazać rządową premię. - Musiałem 20 tysięcy złotych z kredytu na ten cel zaangażować - powiedział. Jak dodał, w sumie musi oddać 30 tysięcy złotych. Powiedział, pozostałe 10 tysięcy pokrył ze sprzedaży samochodu.
- Nie ma w tym absolutnie nic nadzwyczajnego - stwierdził we wtorek w "Jeden na jeden" w TVN24. - Miliony Polaków bierze kredyty, pożyczki, jeśli potrzebują w krótkim stosunkowo czasie, stosunkowo dużej kwoty. Nie ma co robić z tego jakiegoś wielkiego wydarzenia - uznał.
Jak dodał, "o sprawach osobistych nie warto mówić na antenie w telewizji, czy w innych mediach". - To są sprawy każdego z nas - podkreślił.
Pytany, co z tymi ministrami, którzy dostali nagrody, ale przestali być już ministrami, odparł: - Ta decyzja kierownictwa naszej formacji politycznej dotyczy wszystkich osób, które są członkami partii, są w rządzie lub są w parlamencie, i są czynnymi politykami.
Sprawa nagród dla ministrów
W lutym, w odpowiedzi na interpelację Krzysztofa Brejzy (PO) z grudnia ubiegłego roku, przedstawiono tabelę z łącznymi kwotami nagród brutto dla poszczególnych ministrów w 2017 r. Według tabeli, nagrody otrzymało 21 konstytucyjnych ministrów w wysokości od 65 tys. zł do ponad 80 tys. zł rocznie. 12 ministrów w KPRM od blisko 37 tys. do prawie 60 tys. zł rocznie oraz ówczesna premier Beata Szydło (65 100 zł).
Informacja o nagrodach wywołała oburzenie m.in. opozycji, która wielokrotnie apelowała do rządzących o ich zwrot. Politycy PO w kilku miastach zorganizowali też akcję "Konwój wstydu" - kolumnę aut, które ciągnęły na przyczepach plakaty z wizerunkami polityków PiS i kwotami przyznanych im nagród.
Na początku marca premier Mateusz Morawiecki zapowiedział likwidację wszelkich nagród, premii dla ministrów i wiceministrów. Z kolei na początku kwietnia prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że ministrowie konstytucyjni i sekretarze stanu przekażą swoje nagrody na cele charytatywne.
"Frans Timmermans ma problem"
Michał Dworczyk odniósł się także w "Jeden na jeden" do decyzji wiceszefa Komisji Europejskiej Frans Timmermans, który oznajmił w poniedziałek przed rozpoczęciem spotkania unijnych ministrów do spraw europejskich, że na tym etapie nie ma szans na wycofanie art. 7 uruchomionego przez KE w związku z obawami o stan praworządności w Polsce.
- Komisja ma problem, a szczególnie Frans Timmermans ma problem, żeby wycofać się z niektórych zbyt pochopnie wypowiedzianych słów, czy opinii i to może być kłopot dla niektórych polityków Komisji stwierdził szef kancelarii premiera.
Jednak, jak dodał, Timmermans "to nie cała Komisja". - Cały czas te rozmowy się toczą. Prawda jest taka, że zarówno Polsce, jak i Brukseli zależy na deeskalacji. Mamy teraz naprawdę ważne, inne wyzwania przed sobą. Przyszły budżet Unii Europejskiej należy do jednego z najważniejszych wyzwań, z którymi musimy się dzisiaj mierzyć - skomentował.
Zdaniem Dworczyka, w interesie Komisji Europejskiej i Polski jest, żeby taka kwestia została jak najszybciej zakończona.
Pytany, czy ze strony Polski istnieje możliwość dalszych ustępstw, odparł, że "jest nadzieja na dalszy dialog i na porozumienie".
- Ale też zawsze podkreślaliśmy, że porozumienie nie może być porozumieniem za wszelką cenę. Są pewne zasadnicze sprawy i cele, dla których te reformy były wprowadzane. Z nich wycofać się nie chcemy. Ale cały czas jesteśmy otwarci na dialog i liczymy na porozumienie - stwierdził.
"Pakiet propozycji rządowych wychodzących naprzeciw"
Dworczyk poinformował także, że we wtorek bezpośrednio po Radzie Ministrów odbędzie się konferencja prasowa minister Anny Czerwińska i minister Elżbiety Rafalskiej dotycząca osób niepełnosprawnych. - Na której przedstawią z jednej strony założenia dotyczące daniny solidarnościowej, z drugiej pewien pakiet propozycji rządowych wychodzących naprzeciw oczekiwaniom osób i środowisk niepełnosprawnych - powiedział szef Kancelarii Premiera.
- To będzie taka mapa drogowa kolejnych propozycji, dzięki którym sytuacja osób niepełnosprawnych będzie się sukcesywnie poprawiała. Wypracowujemy nowe propozycje - dodał Dworczyk.
Pytany, czy na tej konferencji będzie również wicepremier Beata Szydło, odpowiedział, że nie ma takiej wiedzy.
Autor: KB/adso / Źródło: tvn24