W środę Karol Nawrocki został zaprzysiężony na prezydenta przed Zgromadzeniem Narodowym i wygłosił orędzie. Po uroczystości w Sejmie Karol Nawrocki wraz z małżonką udali się do Bazyliki Archikatedralnej p.w. Męczeństwa św. Jana Chrzciciela w Warszawie, gdzie odbyła się msza w intencji Ojczyzny i Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Na początku wojskowy chór odśpiewał "Bogurodzicę", a następnie zgromadzeni w katedrze odśpiewali hymn Polski. Mszy w archikatedrze przewodniczył prymas Polski abp Wojciech Polak. - Składając wobec Zgromadzenia Narodowego uroczystą przysięgę pan prezydent, jak słyszeliśmy, zobowiązał się do dochowania wierności postanowieniom konstytucji. Do niezłomnej obrony godności narodu. Do troski o niepodległość i bezpieczeństwo państwa, a także do tego, że dobro ojczyzny i pomyślność wszystkich obywateli będą dla niego zawsze najwyższym nakazem - mówił duchowny. Homilię natomiast wygłosił metropolita warszawski abp Adrian Galbas. - Wiecznego Taboru na pewno nie będzie. Pięć usłanych różami lat na pewno nie nadejdzie. Aby w radości nie stracić głowy, a w strapieniu serca trzeba nie tylko osobistych przymiotów inteligencji, kompetencji komunikacyjnych, decyzyjności, pracowitości, wytrwałości, odwagi, a jednocześnie pokory, zgody na kompromis i prostej dobroci. Potrzeba także dobrego zespołu złożonego z ludzi lojalnych, uczciwych, rzetelnych, krytycznych, a nie krytykanckich - podkreślił. W homilii abp Galbas zwrócił też uwagę na "niezwykle trudne wyzwanie wewnętrzne". - To trwający od lat konflikt polityczny, który dramatycznie rozbija nasz naród na wrogie sobie plemiona - wskazał i zaapelował do Karola Nawrockiego. - Oby nie miał pan względu na osoby, ale przewodził nam wszystkim, przestrzegając prawa - mówił.