Europosłowie komisji Parlamentu Europejskiego chcą zaostrzenia zasad, na jakich takie firmy jak Facebook czy Google gromadzą i sprzedają dane swoich użytkowników. Europosłowie poparli w czwartek propozycje Komisji Europejskiej w tej sprawie. Przedstawili też własne, bardziej restrykcyjne pomysły.
Komisja Europejska zaproponowała na początku zeszłego roku reformę unijnych przepisów z 1995 r. dotyczących ochrony danych. Nowe regulacje mają zwiększyć kontrolę użytkowników nad ich danymi w internecie. Pozwoli na to między innymi tzw. prawo do wymazania (z ang. right to be forgotten) z portalu społecznościowego profilów, zdjęć czy wpisów.
W czwartek na posiedzeniu komisji ds. swobód obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych PE przedstawiony został raport przygotowany przez niemieckiego europosła z frakcji Zielonych Jana Philippa Albrechta.
Zaostrzyć przepisy Dokument, który jest pierwszą odpowiedzią PE na propozycje Komisji, wskazuje na konieczność zaostrzenia przepisów dotyczących prawa użytkowników Sieci do usuwania własnych danych ze stron takich firm jak Facebook czy Google, jeśli nie mają one uzasadnionych powodów, by te zapisy zachować. Raport krytykuje przepisy, które umożliwiają firmom zmienianie celu, w jakim przechowują one dane osobowe. Proponuje, by korzystanie z danych i ich sprzedaż bez wyraźnej zgody użytkownika były niemożliwe. Utrzymany w podobnym tonie raport przedstawił też grecki europoseł Dimitrios Drutsas; dokument skupił się na egzekwowaniu planowanych przepisów. Europosłowie podkreślają, że konieczne jest wprowadzenie jednolitych zasad ochrony danych w całej UE, co wyeliminuje niepotrzebne koszty administracyjne dla biznesu i pozwoli zaoszczędzić 2,3 mld euro rocznie.
Uproszczenie przepisów Obecnie firmy, które działają na terenie całej Unii, muszą zgłaszać się do 27 urzędów zajmujących się w Unii ochroną danych osobowych. Gdy wejdą w życie nowe przepisy, wystarczy, że zgłoszą się do jednej instytucji - w kraju, w którym mają główną siedzibę. Z kolei w przypadku naruszenia ochrony danych osoba prywatna, która jest poszkodowana, nie będzie musiała składać skargi w państwie, w którym zrejestrowana jest spółka; wystarczy, że złoży ją w stosownym urzędzie w swoim kraju. Europosłowie zwrócili też uwagę na konieczność wyposażenia krajowych instytucji zajmujących się ochroną danych w odpowiednie uprawnienia, które pozwolą im lepiej egzekwować przepisy UE.
"Prosty i zrozumiały język" W raportach podkreślono (zgodnie z propozycją KE), że firmy i portale społecznościowe mają "prostym i zrozumiałym językiem" informować o swojej polityce ochrony prywatności, czyli sposobach przetwarzania danych osobowych. Ponadto miałyby obowiązek uzyskać "jednoznaczną" zgodę na ich wykorzystywanie, jeśli jest ona wymagana. Internauci mieliby też uzyskać łatwiejszy dostęp do swoich danych i swobodniej przenosić je z jednego portalu do drugiego.
Unijnych przepisów będą musieli przestrzegać też amerykańscy giganci działający w Europie, a także wszystkie firmy, które przetwarzają dane mieszkańców UE. KE chce, by wystarczającym powodem do dostosowania się do nowych unijnych przepisów był fakt, że firma oferuje swoje usługi osobom fizycznym w Unii. Jak pisze Reuters, Facebook i Google, które jako pierwsze czerpały duże zyski z korzystania z danych swoich użytkowników, lobbują przeciwko obostrzeniom przepisów. Propozycje zmian regulacji niepokoją też firmy z innych dziedzin gospodarki, w których również gromadzi się dane osobowe, np. firmy działające w sektorze ochrony zdrowia. 18 stycznia pakiet dotyczący ochrony danych będzie omawiany na nieformalnym posiedzeniu ministrów sprawiedliwości UE w Dublinie. Głosowanie w Parlamencie Europejskim nad propozycjami KE zaplanowano na kwiecień.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock